ostatnio tak sobie rozmawiałam z jedną wattpadzianką (wut) i doszłam do wniosku, że powoli się zanudzam czytając opowiadania z jednym wątkiem, ciągnięte przez kilka rozdziałów właściwie o niczym. nie jestem może dobrym przykładem, może też pisarką dobrą nie jestem, ale skoro już tutaj powinnam coś pisać, to wam powiem, czego szukam - i pewnie nie tylko ja - w opowiadankach na wattpadzie.
1. GŁÓWNY WĄTEK
to mogą być kwiaty, listy, psychiatryk i okaleczanie, ale przedstawione w oryginalny sposób, nie taki, jaki czytamy w 3/4 krótkich opowiadanek. bo błagam, odgrzewany kotlet wchłania zapachy lodówki, a to nie jest apetyczne.
2. JAK ZACZĄĆ?
obojętnie. możesz zacząć od sztormu, zbombardować czytelników wiadomościami i opisem głównych bohaterów, ale możesz też zrobić wjazd po maśle. to znaczy, jeśli chcesz zacząć opowiadanie, to zrób to z pomysłem, żeby były fajerwerki i wybuchy, ale ze smakiem, bo pamiętaj, że pierwsze wrażenie jest najważniejsze.
3. WAŻNE!!!
jeśli nie czujesz historii, którą chcesz pisać - zrezygnuj. nie ma nic gorszego od pisarki, która nie chce, ale musi. bo jeśli zmuszasz się do pisania, to nie ma mowy, żeby czytelnicy odczuwali przyjemność z czytania. pamiętaj - to ty masz być dumna ze swojego dzieła, a nie ktoś inny, bo to tylko i wyłącznie twoja praca, a nie czytelników.
poza tym, ludzie wyczuwają, jeśli coś jest zrobione na siłę czy też na odpierdziel, a to jest najgorsze!!
4. A JEŚLI NIE BĘDĄ CZYTAĆ?
najprostszym kluczem do sukcesu jest pewność siebie. jeśli podoba ci się to, co piszesz, to publikuj, a ktoś prędzej czy później to odkryje i będzie bum! najważniejsze jest to, żebyś była cierpliwa, bo jeśli zaczynasz i od razu oczekujesz miliona czytelników, gwiazdek srazdek i wyświetleń, to się rozczarujesz. wszystko przyjdzie z czasem, który możesz wykorzystać na doszlifowanie swojego talentu!
5. JA PISZĘ, BO ONI PISZĄ
tu wracam do początku
teraz jest moda na krótkie historyjki o chłopcu i dziewczynce, którzy przez te swoje cztery czy czternaście rozdziałów zakochują się w sobie po uszy. nie karcę pisarek, które to wykorzystują, bo sama to robię i uważam, że to najprzyjemniejsza forma pisania (tzn krótkie i całuśne) ale jeśli nie jesteś przekonana, a robisz to tylko po to, żeby osiągnąć sukces, to już kwestia twojego sumienia. moim skromnym zdaniem najlepszym przepisem na """popularność""" jest ORYGINALNOŚĆ.
cóż, wyszło masło maślane, mam nadzieję, że chociaż niektóre z was zrozumiały, co mi leży na wątrobie i wezmą to sobie do serca, ale co ja tam wiem. do napisania!!
slabizna//tosia