Rozdział 1

9 1 0
                                    

Pov. Elizabeth

-Cześć! - Simon bez pukania wszedł do pokoju
-Hej... - dziś nie był mój dzień, byłam smutna..i rozdrażniona
-Co jest? - walnął się na łóżku obok mnie
-Znów pokłóciłam się ze Staśkiem. - odparłam leniwie
-Ejj...Nigdy go nie słuchaj, to idiota! - objął mnie ramieniem
-Nie wiem co on do mnie ma. Do jasnej cholery! - spojrzałam w jego błękitne wesołe oczy - Po co on się w ogóle urodził?
-Tacy ludzie jak on też muszą żyć. - wyruszył ramionami i pokazał rząd białych równych ząbków
-I niestety to właśnie mnie trafił się taki ojczym...
-Dobra koniec, teraz idziesz ze mną, poprawimy Ci humor. - znów błysnął zębami
-Co na przykład? - rozweseliłam się od razu
-Przejdziemy na druga stronę rzeki będziemy za granicą. - poruszył zabawnie brwiami i wyszczerzył się radośnie
-Jestem za młoda na rozstrzelanie! - zaśmiałam się - Ale nad rzekę możemy iść.
-To chodźmy! - wybiegliśmy z mojego domu

Simon jest wysokim wysportowanym brunetem. To mój najlepszy przyjaciel. Połączył nas los.. Oboje mamy po 19 lat i jesteśmy dziwni. Poznaliśmy się w dość nietypowych okolicznościach...Po wyjeździe mojej przyjaciółki Kathy na studia nasz kontakt się urwał, zostałam sama i załamałam się. I do tego jeszcze mój ojczym - Stasiek.. łączą nas jedynie codziennie kłótnie. Pewnego dnia po jednej z nich nie wytrzymałam i uciekłam z domu w las.. zapłakana wyciagnęłam żyletke i chciałam podciąć sobie żyły... Pociągnełam rękaw i już miałam pociągnąć ostrzem po skórze, kiedy czyjaś ręka wyszarpnęła mi narzędzie.
-Co ty robisz dziewczyno?! - krzyknął a ja uniosłam głowę i zobaczyłam jego - Nie wolno Ci!! Nie możesz! - ledwie go poznałam, zmienił się ale jego błękitna toń oczu zawsze była charakterystyczna - Nie płacz. - Nie zapytał co się stało tylko przytulił

Zabrał mnie do siebie. Zrobił herbaty, usiedliśmy.
-To przez Staśka... - zaczęłam
- Kto to?
- Mój ojczym... Nienawidzę go, ciągle się kłócimy - znów zaczęłam płakać, a przytulił mnie mocno

Potem zaczęliśmy widywać się częściej i zostaliśmy przyjaciółmi. Przychodzi prawie codziennie i chodzimy na łąki. Pocieszał mnie wygłupami.

Tego dnia było tak samo. Poszliśmy nad rzekę i zaczęliśmy śpiewać coś wymyślonego. Potem gadał głupoty, że chciałby kiedyś ujarzmić kury... Siedziałam, śmiałam się z niego i słuchałam. Godzinami potrafię słuchać jego paplaniny. Najbardziej w nim lubię właśnie te oczy. Wzbudzają zaufanie. Nie wyobrażam sobie, że mógłby wyjechać.

Wieczorem odprowadził mnie do domu.
- Tylko pamiętaj. Jesteś mega zajefajna i piękna i nie pozwól sobie wciskać głupot! - przytulił mnie i pomachał odchodząc

Pov. Simon

Elizabeth... och moja kochana, żebyś tylko wiedziała co do Ciebie czuje... Łączy nas niepowtarzalna więź, nierozerwalna. Bardzo lubię, kiedy się uśmiecha. Ma taki słodki dołeczek w policzku... Lubię jej słuchać. Staram się, aby zawsze było miło, ale nie ma mnie przy niej zawsze. Zakochałem się w tej dziewczynie...!

Mam nadzieję, że się podoba. Narazie taki krótki ale potem zacznie się dziać. 😍😍

Bezpieczna PrzystańOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz