Przyglądałam się chwilę blondynce, po czym niepewnie usiadłam naprzeciwko niej. Mierzyłyśmy się spojrzeniami.
Chyba się nie polubimy, skarbie.
Jej szmaragdowe spojrzenie wierciło we mnie dziurę, w której zmieściłby się meteoryt. Chciałam przerwać tą niezręczną ciszę, ale nie wiedziałam jak zacząć rozmowę. Nagle dziewczyna wstała i odgarnęła moje włosy z karku. Zimną dłonią dotknęła jednego miejsca przypatrując się mu.- O co chodzi? - Spytałam odwracając się gwałtownie. - Nie dotykaj mnie.
- Też masz takie znamię - wyszeptała, patrząc na mnie.
Zmrużyłam oczy i przechyliłam głowę lekko w prawą stronę.
- Co? - Parsknęłam cichym śmiechen i popatrzyłam na nią jak na idotkę, którą chyba była. - Jakie znamię, dziewczyno. Wiemy o sobie tylko, że jesteśmy siostrami, a ty już mnie macasz.
- Sprawdzałam tylko, czy ta baba nas nie oszukała. - Mruknęła cicho siadając na poprzednim miejscu. - Myślisz, że kiedyś się lubiłyśmy?
- Nie wiem, ale jeśli nie to zakopmy topór wojenny. - Wywróciłam oczami, i założyłam nogę na nogę.
- Najwyżej wyjdzie w praniu, czy się po lubimy, czy nie. - Mruknęła cicho i spojrzała na mnie. - Niby jesteśmy siostrami, w dodatku bliźniaczymi, a nie jesteśmy ani trochę do siebie podobne.
- Słyszałaś o czymś takim jak bliźniaczki dwujajowe? - Podniosłam brew do góry ze sarkazmem w głosie patrzyłam na nią krzywiąc się.
Ach, nie polubimy się, kochanie...
- Oczywiście, że słyszałam i wyobraź sobie, że wiem na czym to polega - mruknęła wyraźnie zirytowana.
Jakaś część mnie mówiła, że robię bardzo dobrze, ale ta druga szeptała, że powinnam się uspokoić, iż ona nie jest głupią blondynką.
I której części się posłuchałam?
Żadnej.
Miałam jeszcze jedną, którą tym razem dopuściłam do siebie.
Była ona trochę obojętna, ale zarazem miła.
Pokiwałam głową i zerknęłam na otwierające się drzwi, a w nich stanął Szczurowany z ekipą.
Kolega chyba nie przepadał za mną, bo na skinienie jego głowy blond - ochroniarz ręką złapał mnie za ramię.- Ponieważ ciebie, droga Taylor - spojrzał na mnie wzrokiem godnego salamandry, która zdobyła muchę, dokończył. - Nie było na jakże przemiłym spotkaniu to chcę powiedzieć, że tutaj gdzie się znajdujesz, jesteś całkowicie bezpieczna i DRESZCZ ciebie nie dopadnie.
Coś mi tutaj nie gra...
Pokiwałam głową, aby pokazać mu, że rozumiem, a po chwili blondyn lekko pociągnął mnie w stronę korytarza.
Gdy przechodziliśmy - Szczurek, szepnął mu coś na ucho.
Posłusznie człapałam obok jego ramienia. W końcu pokazał mi jakąś salę. Wytłumaczył, że mam tutaj poczekać na lekarza, bądź pielęgniarkę, którzy pobierą krew do badania, zmierzą ciśnienie i tak dalej...
Usiadłam na pustym łóżku i machając nogami patrzyłam na szybę, która była lustrem weneckim.
Widziałam wszystkich, którzy szli przez korytarz, lecz oni widzieli tylko swoje odbicie.
Nagle drzwi się otworzyły i weszła do niech brunetka z szarymi oczami. Na kieszonce w koszuli, z prawej strony miała przyczepioną plakietkę: "Johanna Triedx, lat 32, lekarz zastępczy".To nieźle Johanna się dorobiła.
Parsknęłam śmiechem w myślach, ale na zewnątrz byłam poważna.
Kobieta przygotowała strzykawkę i podeszła do mnie, szybciutko (jakby ją ktoś gonił) wytłumaczyła, co ma zamiar teraz zrobić.
Pokiwałam głową...
Odleci mi ona zaraz.
Szarooka pobrała mi krew i zaczęła robić mi inne badania.
Po czterdziestu minutach wyszła z teczką i probówką z moją krwią i moczem. Nadal siedząc na łóżku machałam nogami, drzwi się otworzyły i weszła przez nie pani psycholog.
Czułam się jak jakiś eksponat.
Kobieta zaczęła rozmowę, a ja jej tylko potakiwałam.- Proszę pani, mogę udać się do jakiegoś pokoju? Jestem zmęczona. - spytałam przecierając oczy.
Kiwnęła głową, a po chwili w drzwiach stał ochroniarz.
Zaprowadził mnie do pokoju, w którym czekali chłopcy ze Strefy.
Rzucili się na mnie i zaczęli przesłuchanie.- Spierdalać ode mnie! - krzyknęłam i weszłam na pierwsze łóżko - górną prycze.
- Ja tam śpię, kochanie - usłyszałam głos Azjaty z dołu.
- To teraz już nie - mruknęłam i wtuliłam się w poduszkę.
///°°°///
605!
Nie spodziewaliście się rozdziału?
Bum.
Rozdział na 200 follow!
24.04.2018
Dzień w którym zmieniło się moje życie i poczułam się jak fejm XD.Do next'a.💓
CZYTASZ
❝𝐳𝐧𝐚𝐣𝐝ź 𝐰𝐲𝐣ś𝐜𝐢𝐞 𝐚𝐥𝐛𝐨 𝐳𝐠𝐢ń❞ - tmr ((urwane, bez zakończenia))
FanfictionKSIĄŻKA BYŁA PISANA PRZEZE MNIE, GDY MIAŁAM OK.13/14 LAT, WIĘC TO JEST JEDEN WIELKI CRINGE, PRZEPRASZAM. Taylor po dziesięciu miesiącach ląduje w Labiryncie A. Niestety ma wspomnienia. Nie wszystkie, ale jednak... Pamięta momenty spędzane z Minho i...