#1

6 0 0
                                    

* pod tą notką wyglad  bohaterow w kolejnosci: Kichi i Raito*

* pod tą notką wyglad  bohaterow w kolejnosci: Kichi i Raito*

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kichi poraz pierwszy od dawna wracał do domu z dalekiej misji

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kichi poraz pierwszy od dawna wracał do domu z dalekiej misji. Serafin, najwyższy z aniołów i archaniołów jechał na białym koniu przez las. W porównaniu do braci mieszkał na ziemi w samotności. Miał dom w środku tego lasu. Nagle jednak zobaczył jakąś postać. Raito, anioł jak Kichi, ale bez skrzydeł, spacerowal po lesie w poszukiwaniu  rzadkich ziół do swojej mikstury, zmieniającej czyjś wyglad w zwierze, ktore tego kogoś symbolizuje.
K: Co tu robisz o tej porze? -Podjechał do niego powolnym tempem i zatrzymał konia.
R: Oh witam panie- lekki ukłon- wyszedłem z domu w poszukiwaniu pożywienia.
K: Nie kłam...zbierasz zioła których używa sie do mikstur przecież widze.
Raito przewrocil oczami.
R: Skąd masz panie tak rozległą wiedzę na temat mikstur?
K: Nie jestem panem...-Zsiadł z konia i przyjrzał sie mu. -Jestem uczonym wiem wiele...-Zlustrował go od góry do dołu.
R: ach..no dobrze- lekko się wyprostował przegryzając warge.
K: Jesteś zmarznięty...weź te zioła i chodź zrobie ci herbaty.
R: Dobrze - podnosi swoją torbę z roślinkami i powoli do niego podchodzi.
Kichi złapał konia za wodze i ruszył spokojnym krokiem obok niego.
K: Jak cię zwą?
R: Raito. Mow mi Raito. A ciebie? - patrzy sie w ścieżke biegnącą w głąb lasu, gdzie jeszcze kilka minut temu nikogo nie bylo.
K: To nie jest ważne...-Spojrzał w bok.
R: A chociaż imię? Nie wiem nawet, jak mam sie do ciebie zwracac, jeżeli nie " Panie".
K: Niech ci będzie...zwą mnie Kichi...
R: A wiec Kichi..co cie tu sprowadziło? Nie widziałem cie tu wcześniej.
K: Długo mnie nie było...mieszkam tu.
R: Czyli wracasz z wyprawy tak?
K: Można tak to ująć...-Spojrzał w bok.
R: Mhm- spoglada ukradkiem na niego.
K: Piłeś kiedyś herbate z Indii?
R: Nigdy mi sie nie zdarzyło jeszcze.
K: A więc chętnie ci ją podam...-Uśmiechnął sie lekko, prawie niewidocznie.
R: Będę zaszczycony móc ją z tobą pić.
K: Przestań, już ci mówiłem, że nie jestem szlachcicem.
R: No dobrze.
Kichi westchnął cicho a po chwili mogli ujrzeć jego chate z bali...

••••••••••••••••••••♥•••••••••••••••••Cóż, to jest moje rp tworzone wraz z przyjaciółką, ktore postanowiłam dodać tutaj. Mile widziane ocenki i komentarze i do nastepnego rozdziału ^^

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 14, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zanim zgaśnie światOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz