Rozdział 9

2.8K 151 46
                                    

Fujimoto wpatrywała się w listę dostępnych konkurencji sportowych zastanawiając się co wybrać. Musiała nadzorować dzień sportu jako przewodnicząca, ale ocenianiem i przepisami mieli zająć się ludzie z samorządu, dlatego ona i Akashi  mieli wolną rękę jeśli chodzi o rywalizacje. Dziewczyna nie mogła wziąć udziału we wszystkich konkurencjach, bo niektóre odbywały się w tym samym czasie, jednak w oko wpadło jej łucznictwo i bieg na krótki dystans, ledwie 100 metrów. Szybko zapisała się do listy uczestników obu konkurencji i ruszyła w stronę pokoju samorządu uczniowskiego. Jak zwykle siedział tam czerwonowłosy. Od chwil pamiętnego spotkania w parku rozrywki ich relacje nie zmieniły się ani o jotę. Ich stosunku nadal były zimne, nadal lubili się drażnić. Można było powiedzieć, że dogadują się jedynie na marginesie zawodowym.

Akashi był w dobrym humorze, treningi szły dobrze, a on coraz lepiej dogadywał się ze swoją drużyną. Wcześniej było dobrze, współpracowali i odnosili sukcesy, jednak Kuroko pokazał mu, że to nie wystarczy. Kotaro, Reo i Eikichi, każdy mógł wbić mu nóż w serce w razie ewentualnej porażki. Te czasy jednak minęły, a oni utworzyli nową więź.

- Seijuro? Uczniowie już prawie skończyli zapisy. Dopiąłeś katering?

- Oczywiście, na każdym piętrze jest szwedzki stół. Nadzorowałem też inicjatywy uczniów. Klasa trzecia B zorganizowała świetną kawiarenkę, druga A dom strachu, a klub kendo i Aikido pokazy.

- Oprócz tego zorganizowałam kilku przewodników. Od dwóch tygodni reklamuje ten dzień w wielu gimnazjach i liceach. Dałam nawet adnotacje do radia. Powinny przyjść tłumy, więc ktoś powinien je oprowadzić. Szkolna galeria wzbogaciła się o kolejne dzieła najzdolniejszych uczniów i otwarta dla zwiedzających, tak samo korty tenisowe i boiska do piłki nożnej, siatkówki i koszykówki. Na mniejszej sali gimnastycznej odbędą się pokazy gimnastyczne, wieczorem klub muzyczny ma zorganizować mały koncert.

- To dziwne, ale jeszcze nigdy ten dzień nie został przygotowany z taką... - Zamyślił się szukając odpowiedniego słowa.

- ...pompą? - Dokończyła. Nie wiedziała jakie były wcześniejsze dni sportu, ale Kaijo też obchodziło je dość entuzjastycznie jak na szkołę Kise Ryoty przystało. Balony, fanfary, istna dyskoteka barw i kolorów z zaplątanym gdzie nie gdzie brokatem.

- To chyba dobre określenie.

***

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

***

Odetchnęła głęboko napinając mięśnie. Skupiła się na tarczy w czerwono-białe pasy, słyszała uczniów, jedni byli podekscytowani, inni znudzeni, jednak dla niej liczyła się tylko tarcza, w którą miała trafić. Ustawiła się w pozycji do strzału i wypuściła strzałę, która poleciała ze świstem rysując jej policzek, po którym poleciał mały strumień cieczy, krew. Była ubrana w tradycyjny strój ochronny, a w rękach trzymała długi łuk.  Strzała trafiła, jednak jej przeciwnik też nie miał zamiaru się poddać. Seijuro, który dziwnym trafem wziął udział w tej samej konkurencji co ona i teraz oboje walczyli o pierwsze miejsce.

Absolutnie Idealna [Akashi x OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz