66 List Z Misją

224 15 3
                                    

Po jakimś czasie została zaproszona na bal zorganizowany przez Horacego. Musiała z kimś pójść, więc pierwszą osobą o jakiej pomyślała był Draco. Jednak ten odmówił z nieznanych jej przyczyn. Odrobine zaskoczona nie wiedziała z kim może się teraz wybrać na bal. Pomyślała o Edzie, ale czy nie będzie to zbyt niebezpieczne dla niego, aby przebywać z nią? Następnie przypomniała sobie o nowym znajomym Blaise'em Zabinim. Nie miała problemu z nim, ponieważ sam przyszedł do niej, aby ją zaprosić. Wybrała się więc z nim. Ubrała na siebie jedną ze swoich sukienek i ruszyła do miejsca spotkania. Po drodze zauważyła czekającego na nią chłopaka. Podeszła do niego witając się.

- Podobno pogodziłaś się z nim - zauważył po chwili.

- Tak, bo wyszło to lepiej dla nas obu - odparła z lekkim uśmiechem. Chwycił ją pod ramię idąc w kierunku rozpoczynającego się spotkania. W środku znajdowało się już sporo osób szykiwnie ubranych. Rozejrzeli się dookoła napotykając nauczyciela, który od razu zauważył ich przybycie. Zmierzał w ich stronę jak strzała przepychając się między gośćmi.

- Panna Racsess, nareszcie nasza gwiazda! Jak się czujesz? Już lepiej, prawda? - spytał zatroskany o jej stan zdrowia po wyjściu ze szpitala.

- O wiele lepiej. Dziękuję za troskę, profesorze - odpowiedziała z uśmiechem na ustach. W tłumie wypatrzyła kilka znajomych twarzy, między innymi Potter'a i Lunę. Dalej miała na uwadze podejrzenia gryfona względem niej dlatego starała się go unikać.

Westchnęła udając się do bufetu, ponieważ zgłodniała. Zabini na moment opuścił ją, bo musiał odnaleźć w tłumie swojego kolegę. Stała tak z przekąską w dłoniach przyglądając się wszystkim. W oczy rzuciła jej się uciekająca przed jakimś chłopakiem Hermiona. Nie mając czego innego do roboty podeszła bliżej ukrytej za załonami gryfonki.

- Erika! Kryj mnie, proszę! - wyszeptała do niej kiedy była obok niej. Kiwnęła głową stojąc przed nią i rozglądając się.

- Przed kim? - spytała ślizgonka dyskretnie. Chwyciła pierwszy lepszy napój od przechodzącego obok kelnera dziękując.

- Cormac - Racsess prawie wypluła z ust sok słysząc to słowo.

- O, dziewczyno, masz dobre branie - skomentowała kiedy zauważyła nadchodzącego chłopaka. Szturchnęła gryfonkę, aby uciekała. Dopiero po chwili zobaczyła, że był z nią w ukryciu Harry. Zerknęła na Cormac'a, kiedy Granger już zniknęła w tłumie. Już miała odchodzić kiedy postanowiła posłuchać jeszcze odrobinę rozmowy chłopaków.

- Harry. Co ja w ogóle jem? - spytał na co odwróciła się lekko za siebie, aby zobaczyć to coś. Nie wyglądało to zbyt przyjemnie. Skrzywiła się przepijając sok.

- Smocze jądra - odpowiedział Potter. Zgięła się w pół zakrywając usta, aby nie wypluć napoju przez śmiech. Tuż obok niej pojawił się Snape wchodzący za zasłonę. Biedny Cormac wypluł jedzenie na buty nauczyciela. Momentalnie wyprostowała się przełykając sok z cichym kaszlem. Za jej plecami uciec chciał Harry, lecz został zatrzymany przez jej opiekuna.

- Mam do ciebie wiadomość od dyrektora, Potter. Oraz dla ciebie, Racsess - powiedział zerkając na ślizgonkę. Zainteresowana podeszła o krok bliżej.

- Wiadomość? - spytali oboje w tym samym czasie.

- Życzy wam udanych świąt, ponieważ tak się składa... Że podróżuje. Nie będzie go do końca semestru - powiedział nauczyciel. Młodzi spojrzeli po sobie zaskoczeni a potem na Snape'a.

- Podróże? - powtórzył Potter nic nie rozumiejąc. Erika wiedziała, że musi porozmawiać o tym z nauczycielem. Musiała wiedzieć o co chodzi.

Opal w ogniu / Księga 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz