17. Konfrontacja dwóch ogniw

3.2K 179 23
                                    

Rano wstałam a obok mnie już leżał Kol. Przeciągnęłam się leniwie i uśmiechnęłam się do niego najpiękniej jak potrafię. 

- Nie przypominam sobie, żebym dawała Ci kluczę do mojego domu - powiedziałam

- Mam swoje sposoby - uśmiechnął się łobuzersko 

Chcąc nie chcąc musiałam wstać, po tym jak Kol zaplątał moje włosy, zawijając je wokół swojego palca, zawsze tak robił gdy mu się nudziło, a ja wtedy miałam pełno kołtunów. Gdy byłam już ubrana, uczesana i wymalowana poszłam do kuchni nalać sobie soku pomarańczowego. 

- Wampir, który zamiast krwi piję sok pomarańczowy - zaśmiał się Pierwotny 

- Przestań, to mój ulubiony napój.. zaraz po krwi - również się uśmiechnęłam - Muszę Ci o czymś powiedzieć, tylko mi nie przerywaj - zamilkłam na chwilę zbierając się na moje szczere wyznanie - Byłam kiedyś zaręczona - Kol zmarszczył brwi, ale nic nie powiedział, bynajmniej nie od razu

- To było dawno, ja też mam długą przeszłość i robiłem różne rzeczy, z resztą sama wiesz.. 

- Tak tylko ten mój narzeczony, on pojawił się tu.. - w tym momencie do moich drzwi ktoś zapukał, niespodziewałam się nikogo więc nie udawałam zasakoczenia. Pozłam do drzwi, a gdy je otworzyłam myślałam, że oczy wyskoczą mi z orbit

- Przyszedłem pożyczyć mąkę - zaśmiał się Nicholas 

- Wynoś się - powiedziałam cicho ale dosadnie - Nie jestem sama 

- Wiem - powiedział zadowolony 

W tym samym momencie poczułam dłoń na swoim ramieniu. Kol zbliżył się do mnie, po mojej minie zapewne zauważył, że nie cieszy mnie widok mężczyzny, który stał naprzeciw nas. Nicholas wyciągnął rękę w stronę Kola przedstawiając się, byłam w szoku gdy Kol ją chwycił ale tylko na początku. Kol tak ściskał dłoń chłopaka, że ten po mimo, że ma ponad 700 lat i jest bardzo silny to nogi zaczęły mu się uginać, a na twarzy robił się purpurowy. Kol nie przestawał a na jego twarzy pojawiał się usatysfakcjonowany uśmiech, bawiła go ta sytuacja. Nie sądziłam, że można umrzeć od ścisku dłoni, ale na twarzy mojego byłego narzeczonego zaczęły pojawiać się żyłki. 

- Okay Kol, puść go, myślę, że starczy - powiedziałam patrząc na niego, chłopak zrobił to co powiedziałam

- Masz szczęście, że jest tu Rosie. To Ty nas tak często obserwowałeś ? - zapytał Kol

- Co ? - zapytałam zdziwiona - Rebeka Ci powiedziała ? 

- Nie musiała, zauważyłem, że ktoś kręci się wokół nas i kazałem jej mieć Cię na oku gdy nie było mnie w pobliżu, nawet nie wiedziałem, że jej o tym powiedziałaś. Dlaczego ja dowiedziałem się ostatni ? - zapytał 

- Musisz być zły - skomentował Nicholas na co Kol skręcił mu kark 

- Chciałam Ci powiedzieć tyle razy ale się bałam - wyjaśniłam - A wiedziała tylko Rebekah i Care 

- Nie wiedziałem, że ta przyjażnisz się z moją siostrą..

- Po prostu widziała gdy rozmawialiśmy, nieźle go nastraszyła - uśmiechnęłam się, go również to trochę rozbawiło - Będziesz zły ? - Kol zastanawiał się jakby chwilę, nie widziałam czy to na poważnie, czy tylko się ze mną droczył 

- Nie - uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło, w tym momencie ocknął się Nicholas, z złością w oczach ale również respektem wobec Kola. Kolejny Mikaelson go nastraszył. Zrobiło mi się lżej na sercu, zwłaszcza, że teraz została tylko kwestia Klausa i Kol już wszystko będzię wiedział, zero tajemnic.. 

Szłam się przejść, miał to być spokojny spacer, aż zauważyłam w kawiarni Elenę i Esther rozmawiające o czymś. Elena na pewno chce się zangażować w śmierć pierwotnych, niestety ja do tego nie dopuszczę. Szybkim tempem znalazłam się przy domu Salvatore.

- Co kombinuje Elena ? - zapytałam bez zbędnych słów gdy w salonie zobaczyłam Damona i Stefana 

- O czym mówisz konkretnie ? - zapytał Stefan

- Nie udawaj, widziałam ją z Esther 

Stefan został wybity z tropu, sam nie wiedział o co chodzi, chyba nie miał o niczym pojęcia. 

- Posłuchaj.. - zaczął 

- Nic mnie nie obchodzi co masz do powiedzenie i jak chcesz bronić Elenę. Rozumiem, że kochasz Elenę, ale ja też coś czuje do Kola, a wasza przyjaciółka do Klausa, zabijając ich narobicie sobie wrogów. Z resztą przyznaj się, że sam nie wiedziałeś o spotkaniu Eleny z Esther.. cóż za związek.. Trzymajcie się od nich z daleka Stefan

- Jestem pod wrażeniem - skomentował Damon - Potrafisz brzmieć straszne - popił łuk burbona 

Nie zwracając na niego uwagi po prostu wyszłam z ich posiadłości kierując się do siebie. Gdy byłam już w domu, znalazłam w nim Kola. 

- Długo tu jesteś ? - zaśmiałam się 

- Nie, chcę wiedzieć gdzie byłaś ? - zapytał

- Mały niewinny spacerek - wyjaśniłam 

- Czyli nie chcę wiedzieć - wyznał - Jak kłamiesz zawsze robisz taką samą minę 

To w nim lubiłam, zawsze zauważał detale, których nikt inny nigdy nie widział. Kol wzrokiem spojrzał na sofę, na której było pięknie ozdobione puełko. Podeszłam zaciekawiona i otworzyłam je ostrożnie. W środku była piękna suknia oraz jeszcze jedno pudełko z biżuterią. 

- Sukienkę Rebeka wybrała, a biżuterie to już sam wybrałem - wyznał 

- Kol.. są piękne, nie musiałeś nic dla mnie kupować..

- Niedługo jest bal.. Butów nie kupiłem, Rebeka stwierdziła, że jak je kupię to mi w nich uciekniesz - zaśmialiśmy się, no tak.. to stary przesąd

Bal tuż tuż, a czas mijał bardzo szybko.. Sobota nastała szybciej niż się spodziewałam, a po drodzę Kol i Nicholas mieli nie jedną potyczkę. Były to spotkania dwóch prawdziwych ogniw. Chodź po Nicholasie było widać strach gdy wokół był Kol to starał się to ukryć. Kol nie znał dla niego litości, był wobec niego wulgarny i niebezpieczny, nie zważał czy Nicholas umrze czy nie i gdyby nie ja to zapewne zabiłby go z imną krwią. Sama przyznaję, że ja również chętnie bym się go pozbyła ale raczej w inny sposób.. 

Nie rozgryzłam jeszcze co chodzi w głowie Nicholasa, ale jak Kol stwierdził "koleś przystawia się do mnie" Czy to prawda to nie wiem ale faktycznie jest przy mnie znacznie częściej niż bym tego chciała. Od spotkania chłopaków Kol zawsze praktycznie jest obok mnie. Jest gdy zasypiam i gdy się budzę, zawsze ma przy sobie kij od baseballu, już sama nie wiem czy jest ze mną cała noc, czy wie o której się budzę, nie wiem też czy w ogóle coś śpi, po prostu zawsze jest obok gdy otwieram lub zamykam oczy. 

Toksyczne życie | TVD TO | Kol MikaelsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz