Rozdział I - Jak to się zaczęło

13 1 3
                                    

13 kwietnia, rok 2034

- Nie mogę w to uwierzyć! - krzyknęła ciemnowłosa dziewczyna, obracając się w fotelu i spoglądając na rodziców. Na biurku za nią, poza niezwykłym bałaganem, który był u niej normalnością, stał laptop z otwartą stroną internetową z wiadomości. Dorośli spojrzeli na nią zaskoczeni, a ta przysunęła ich stronę komputer, pokazując nagłówek informacji. Kobieta, która była jej matką natychmiastowo zbladła, a mężczyzna odsunął się. Mimo, że nie pokazywał tego po sobie, dziewczyna doskonale wiedziała, że jest więcej niż zaniepokojony.

Rosja wypowiada wojnę Stanom Zjednoczonym.

Wszyscy doskonale wiedzieli, co to oznaczało. Od dłuższego czasu mówiło się o możliwej wojnie, która miała być III Wojną Światową. Ostatnio jednak temat ten wrócił jeszcze głośniej i, jak widać, nie było to uzasadnione. Włączenie się do wojny innych państw było tylko kwestią czasu.

Wkrótce i do nich dotarły walki i Emily zorientowała się, co to znaczy. Wielu z jej znajomych, a także jej ojciec, mieli za niedługi czas być zobowiązani do obrony państwa. Dopiero w momencie zagrożenia zrozumiała, jak bardzo nie chce, by komukolwiek się coś stało. Zaakceptowanie faktów było ciężkie, mimo że wiedziała, że to nie ona miała najgorzej. Bała się okropnie, ale wiedziała, jak bardzo bali się tego jej przyjaciele. Ledwo co stali się dorosłymi, wciąż nie do końca pewnymi swojego miejsca na ziemi, a mieli być wrzuceni w środek wojny.

Dziewczyna przeznaczyła parę kolejnych tygodni na spędzanie czasu z nimi, ale najwięcej czasu spędziła z ojcem. Mężczyzna zabrał ją do miejsc, do których od zawsze chciała pojechać, ale z różnych powodów nie mogła. To był najlepszy miesiąc w jej życiu, ale wciąż męczyła ją myśl, że każda z tych chwil może być ostatnią z jej tatą. Próbowała sprawiać wrażenie uśmiechniętej i szczęśliwej, takiej, jaką była zawsze wcześniej, ale nawiedzały ją problemy ze snem i niemożliwość skupienia.

27 lipca, rok 2036

Emily niecierpliwie przeglądała maila, czekając na odpowiedź od przyjaciółki. Rok temu przeprowadziła się do mniejszego miasta, odleglejszego od linii frontu. Wojna nadal trwała, a na dodatek stawała się coraz agresywniejsza i pochłaniała coraz więcej narodów. Cała Europa była skupiona na walkach, małe państwa uginały się pod naciskiem tych większych. Wielu ludzi zginęło i, pomimo że dziewczyna próbowała przyzwyczaić się do panujących warunków, ogrom śmierci wciąż ją przerażał i przytłaczał.

Dziewczyna odsunęła się od komputera, odsłoniła zasłony zakrywające je okno i odetchnęła głęboko. - Wszystko będzie dobrze. - powtarzała sobie w myślach - Ciesz się, że mogłoby być gorzej. - Westchnęła cicho, spoglądając w lustro. W jej zielonych oczach odbijało się poranne światło.

Jej ojciec wciąż żył, to się liczyło. Wszystko może się dobrze skończyć. Wiedziała, że przez zamartwianie się nic nie zrobi, ale było jej ciężko. Mimo to, codziennie wstawała i udawała, że jest w porządku. Zdawała sobie sprawę, że gdyby nie ona, to jej matka pogrążyłaby się w smutku, więc odgrywała swoją rolę. Może nawet nie było to takie trudne, w końcu przed wojną też zdarzało jej się to robić. Nie lubiła dzielić się z ludźmi zmartwieniami, zdecydowanie wolała radością. A gdy jej nie było, to trzeba przynajmniej udawać.

Wyszła z pokoju, kierując się do kuchni, by zrobić śniadanie, gdy na laptopie za nią samoistnie otwarła się nowa karta ze stroną z wiadomościami.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 28, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Alone in the ruinsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz