Rozdział 11

2.7K 158 13
                                    

Asaki siedziała na hali sportowej obserwując trening drużyny koszykówki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Asaki siedziała na hali sportowej obserwując trening drużyny koszykówki. Wokół było mnóstwo innych zajęć, zajęcia piłki nożnej  na drugiej sali, siatkówka na jeszcze innej sali, jednak jej wydawało się, że życie liceum Rakuzan opierało się na koszykówce i tylko na niej.

Trener kazał podzielić im się na dwie drużyny i przeprowadzić mecz. W pierwszej grupie był Kuroko, Akashi i Kotaro, w drugiej Reo, Eikichi i jakiś zdolny trzecioklasista. Kotaro kozłował piłkę swoimi trzema palcami. Piłka odbijała się z taką siłą, że nie można by było zobaczyć ruchu piłki. Chłopak podał do Akashiego, a on rzucił za 3 punkty. Później piłkę zgarną Nebuya, ale Tetsuya użył Quashi emperor eye. Działanie tych oczu potrafiło przewidzieć rozwój sojusznika, któremu ufał. Tetsu zaczął kozłować mocniej, a potem używając invisible pass, podał do Kotarom, który okiwał trzecioklasistę i podał kapitanowi. Grali jeszcze kilkanaście minut, aż trener nie zagwizdał gwizdkiem na przerwę. Kotaro oplótł ramieniem niebieskowłosego i zaczął go tarmosić po włosach. Nawet Seijuro się uśmiechał, patrząc na świat różowymi oczyma.

Fujimoto poczuła w piersi dziwny ból, bo to dziś miała porozmawiać z przyjacielem o jego powrocie do Seirin. Nie mogąc patrzeć na szeroki uśmiech siedemnastolatka, dziewczyna szybko wyszła na korytarz. Po jej policzku spłynęła łza. Szybkim ruchem ręki starła ją nie chcąc pokazywać swojej słabości.

- Aki? - Po raz kolejny obok niej pojawił się Tetsuya, a jej chciało się płakać, wyć do nieba o pomstę. Nie mogła przestać myśleć o tym, że jego mogłoby tu nie być.

- Tak, Tetsu? - Spytała siląc się na normalny ton.  Zawsze była opanowana, nie płakała, nie lamentowała i nie rozklejała się tak łatwo.

- Co się dzieje? - Niebieskooki nie dawał spokoju.

- Podjęłam decyzje, Tetsu. Przepraszam. Byłam straszną przyjaciółką, po prostu chciałam mieć cię przy sobie, ale... zdałam sobie sprawę, że chcę żebyś był szczęśliwy, wtedy ja też będę. Powiem prosto z mostu, jeśli chcesz pomogę ci wrócić do Seirin. Załatwię ci mieszkanie, porozmawiam z twoją mamą, nawet... - Urwała czekając na jego reakcję.

Kuroko patrzył na nią w szoku. Przez chwilę widział uśmiechnięte twarze Kagamiego, Hyugi, Kiyoshiego, Koganeia, Mitobe i Izukiego. Te twarze zniknęły równie szybko jak się pojawiły, zastąpione twarzami Akashiego, Kotaro, Reo, Eikichiego i... Aki. Uśmiechnął się wspominając wspólne treningi nowej drużyny, uknutą randkę Akashiego i Asaki i to, że tu każdy wierzył w każdego.

- Nie chce. - Powiedział, czym wzbudził szok u białowłosej.

- Ale dlaczego? Myślałam, że tęsknisz za Seirin.

- Bo tęsknie, ale teraz to tu jest moja drużyna i udowodnię to za kilka dni, kiedy oni tu przyjadą. Nie musisz brać wszystkiego na siebie. Nawet gdybym chciał wrócić do Tokyo to nie byłaby twoja wina. Poza tym nie mógłbym zostawić ciebie, Asaki.

Absolutnie Idealna [Akashi x OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz