Perspektywa Marshalla
- Jak to... Był tutaj?!
- Był i cię szukał... - mruknęła dziewczyna.
- Jak wyglądał?
- Niski, różowe włosy... Wystarczy? Jak mu powiedziałam, że obsługujesz faceta, to nie wyglądał na zadowolonego...
- Dlaczego go nie zatrzymałaś?! - spytałem z wyrzutem, opierając łokcie na blacie.
- Marshall, pierwsza zasada tego lokalu mówi, aby zostawiać życie prywatne w domu...
Westchnąłem, kierując się w stronę wyjścia. Nie chciałem słuchać ani jej ani nikogo więcej. Nie obchodziły mnie żadne reguły... w przypadku Gumballa.
Co robił? Gdzie teraz był? Dlaczego postanowił mnie znaleźć akurat teraz?! Te pytania męczyły mnie przez całą drogę do domu. Odruchowo wyjąłem z kieszeni klucz. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że drzwi są uchylone. Zaniepokojony przekroczyłem próg mieszkania. Od razu uderzył mnie ostry zapach alkoholu, a chwilę później usłyszałem dźwięk tłuczonego szkła.
- Szlag... - dobiegł do mnie doskonale mi znany głos.
Zaskoczony nawet nie zdejmując z siebie kurtki, wślizgnąłem się do kuchni. Niska postać w czarnej bluzie stała na samym środku pokoju tyłem do mnie. Chłopak mamrocząc coś pod nosem, oparł dłonie na biodrach.
- Ty... dupku... - wyszeptał.
Nie zastanawiając się dłużej podszedłem do niego od tyłu. Nie odwrócił głowy. Zupełnie jakby kaptur i alkohol całkowicie przytłumiały dźwięki. Delikatnie objąłem przyjaciela w pasie, na co ten spiął maksymalnie wszystkie swoje mięśnie. Skamieniał, nadal się nie obracał.
- Kto jest dupkiem? - spytałem, ściągając kaptur z jego głowy i odsłaniając różowe, rozwichrzone kosmyki. Przeczesałem jedną dłonią jego włosy.
- Ty jesteś dupkiem... - oznajmił niemrawo, nadal nie racząc mnie spojrzeniem. - ... Dlaczego przespałeś się z innym... skoro miałeś poczekać na mnie...?
Miałem poczekać? Czy była szansa, że w ogóle mogłem czekać? Gumball ewidentnie miał na mnie ochotę.
Pochyliłem się, aby zobaczyć bok jego twarzy. Ten jednak uparcie wpatrywał się w ścianę przed nami.- Nie spałem z nim... - mruknąłem z zadowoleniem, po czym przyłożyłem usta do jego jasnej szyi.
- Dlaczego?
- Bo pomyślałem wtedy o tobie...
Prędko chwyciłem jego dłoń, unosząc ją do góry. Przyjaciel pierwszy raz od kilku minut zerknął na mnie kątem oka, gdy złączyłem nasze palce. Po chwili powoli obrócił się w moją stronę. Nie zdążyłem nawet wziąć inicjatywy w swoje ręce, czując jak przyciąga mnie do siebie, chwytając za materiał kurtki. Gumball złączył nasze usta na dosłownie chwilę. Znów poczułem mocną woń alkoholu, a mimo to, zapragnąłem brnąć w to dalej.
- Marshall, pocałuj mnie tak jak wtedy... - poprosił, przygryzając dolną wargę.
- Teraz? - spytałem zaskoczony, mimowolnie obejmując jego twarz.
- Teraz... tak bardziej... intymnie... - wyszeptał, sunąc dłońmi wzdłuż mojej tali.
Jego łapczywe spojrzenie wprawiało mnie w obłęd!
- Nie zrobię tego, gdy jesteś pijany - zaprzeczyłem kategorycznie, kręcąc głową. - Chciałbym żebyś pamiętał...
Perspektywa Gumballa
CZYTASZ
A co, jeśli się domyśli? (Gumlee)
Fanfic- Marsh... - zacząłem, ale chłopak skutecznie mi przerwał. - Cicho - rozkazał, przesuwając wieżę na wybrane przez siebie pole. - Marshall... Wieża nie porusza się po skosie... Ciemnowłosy wampir spojrzał na mnie spode łba, unosząc zawadiacko jedn...