Początek

2K 57 20
                                    


Od czasu kiedy Legolas wyjechał na poszukiwania Obieżyświata minęło prawie 5 lat.Do tej pory nie wrócił. Przez ten czas Tauriel stała się bardzo samotna. Choć od 2 lat towarzystwa dotrzymywał jej Haldir, strażnik z Lothlórien. Trafił do Leśnego Królestwa ścigając sporą grupę orków, podczas pościgu został ranny i musiał zostać w Leśnym Królestwie na jakiś czas ale potem zdecydował, że zostanie tu na dłużej.

(Tauriel)

Obudziłam się z samego rana rozmyślając o wszystkim co do tej pory się stało. Zaczęłam myśleć o Legolasie nie widziałam go już od sama nie wiem... od czasu kiedy go niema przypada chyba już 5 lat. Została po nim pustka. Pogodziłam się już dawno ze stratą Killiego ale z odejściem Legolasa... nie. Ale z dalszego rozmyślania oderwała mnie myśl, że dziś praca, muszę iść na patrol.Mogłam poleżeć jeszcze trochę w końcu jestem kapitanką straży ale ... wstałam z mojego wygodnego, nawet dużego łóżka i poszłam ubrać się w mundur . Potem zjadłam coś, wzięłam swój łuk i sztylety, zebrałam część swego oddziału i wraz z Haldirem ruszyliśmy na przeczesanie terenu.

-Wygląda na to że dzisiejszy dzień zapowiada się dobrze, nie napotkaliśmy do tej pory żadnych pająków ani co najważniejsze orków - rzekł do mnie Haldir

-Tak ale to dopiero początek patrolu więc miejmy się na baczności - odpowiedziałam po czym obydwoje się do siebie uśmiechnęliśmy.

Nagle coś poruszyło się w drzewach czyżby były by to...

-Pająki! -krzyknął jeden ze strażników.

(Osoba 3)

Elfy stały się czujniejsze, wypatrywały po ogromnych konarach drzew pająków.Nagle z gąszczy lasu osiem pająków rzuciło cię na nich.Elfowie zaczęli strzelać do nich z łuku ale udało im się zestrzelić tylko jednego.Więc gdy bestie się zbliżyły elfy sięgły po sztylety i szybko się z nimi rozprawiły. Tauriel w raz z Haldirem zabili razem 4 pająki a reszta oddziału pozostałe bestie.

(Thrandul)

Siedziałem na swym tronie, gdy do drzwi zapukał strażnik

-Wejść - powiedziałem z przyzwyczajenia 

-Witaj, Panie przynoszę ci list od twego syna Księcia Legolasa. - powiedział i podał mi list

-Możesz już odejść

Strażnik ukłonił mi się, wyszedł z pomieszczenia, a ja wziąłem się za czytanie listu 

Królu Thranduilu, Ojcze

Niestety nie udało mi się nakłonić Aragorna tego,

którego zwą Obieżyświatem do przejęcia tronu Gondoru.

Więc podjąłem decyzję o powrocie do królestwa.

Jutro zanim jeszcze zajdzie słońce powinienem

znaleźć się na granicach Mrocznej Puszczy.

Legolas

(Tauriel)

Nastał wieczór więc zarządziłam powrót to królestwa. Podczas całego patrolu napotkaliśmy jedynie 8 pająków. Gdy dotarliśmy do pałacu już szłam złożyć raport królowi ale drogę zagrodził mi Haldir.

-Jutro mamy wolny dzień, prawda?- spytał Haldir

- Owszem -odpowiedziałam

-Może... pójdziemy jutro na polowanie ?- pytał spoglądając na mnie znacząco

Chwilę się zastanowiłam po czym uświadomiłam sobie że i tak nie mam na jutro planów a bardzo lubiłam spędzać z nim czas więc czemu nie.

- Chętnie, a kiedy?- odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.

- Myślę że rano było by najlepiej - powiedział odwzajemniając mój uśmiech.

- Też tak myślę, muszę jeszcze udać się złożyć raport królowi, więc do jutra Haldirze

- Do jutra Tauriel- odpowiedział i zniknął gdzieś za pałacową ścianą

Szłam przez zawiłe korytarze pałacu idąc przez nie zmęczyłam się bardziej niż podczas całego patrolu, doszłam już przed drzwi sali tronowej lekko zapukałam i usłyszałam że mogę wejść

- Witaj Taurielo, co cię do mnie sprowadza- rzekł Thranduil

- Witaj Mój Panie, przyszłam złożyć raport - ukłoniłam się

- A więc słucham cię.

- Dzisiejszy patrol był w miarę spokojny na swej drodze napotkaliśmy aby 8 pająków poza tym nic więcej się nie działo - złożyłam raport

Miałam kierować się już ku wyjściu lecz Thranduil mnie przywołał

- Tauriel mam da ciebie zadanie na jutro, wiem że miałaś mieć jutro dzień wolny ze swoim oddziałem ale to zajmie ci tylko koniec dnia. Jutro na granicy Mrocznej Puszczy powinien się pojawić Legolas chcę abyś dobrała elfy i wyjechała po niego

-Tak jest Panie - odpowiedziałam na mojej twarzy pojawił się mały uśmiech, który próbowałam powstrzymać ale jak widać się nie udało

-Czy coś się stało?- spytał król

-Nie, Panie- chyba zauważył mój uśmiech

Skierowałam się w stronę wyjścia, zaczęłam uśmiechać się jeszcze bardziej. Szłam do swojej komnaty cały czas nie mogąc powstrzymać uśmiechu i zadawając sobie pytanie.Czy to możliwe, że w końcu go zobaczę? Bardzo mi go brakowało choć sama nie wiem dlaczego nigdy nie mogliśmy utrzymywać ze sobą wielce przyjacielskich relacji ale i tak traktował mnie lepiej niż innych strażników. Otworzyłam drzwi do swojego pokoju, weszłam, zdjęłam mundur, przebrałam się do spania i rzuciłam się na łóżko jednak myśl że w końcu go zobaczę nie dała mi zasnąć 

Above all - Legolas i TaurielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz