Rano obudziły mnie promienie słońca.Nie spałam prawie całą noc. Wstałam z łóżka, poszłam do szafy i zastanawiałam się w co się ubrać choć nie miałam dużego wyboru, nie miałam zbyt wiele ubrań za zwyczaj chodziłam ubrana w mundur a problem z ubiorem pojawiał się dopiero w wolne dni których i tak było niewiele. Po niedługim namyśle wyciągnęłam z szafy zieloną nie długą suknie, była wygodna, później miałam iść z Haldirem na polowanie więc więc musiała być także praktyczna.Założyłam ją, splotłam włosy w warkocz.Wyszłam na taras i podziwiałam krajobraz mrocznej puszczy.Mroczna puszcza wyglądała pięknie o poranku.Usłyszałam pukanie do drzwi więc poszłam je otworzyć i zobaczyć kto to w drzwiach ukazał się Haldir
- Jesteś gotowa? -spytał
- Tak-odpowiedziałam
- Więc chodźmy
Zamknęłam drzwi i szłam z Haldirem w kierunku wyjścia z pałacu.Osiodłaliśmy konie i ruszyliśmy przed siebie.Czas upłynął nam niezwykle szybko. Rozmawialiśmy o różnych sprawach. Haldir opowiadał mi o swoim domu w Lothlórien i o swoich przeżyciach.Przypomniało mi się, że muszę mu powiedzieć o dzisiejszej misji
-Haldirze...- powiedziałam
-Tak?
-Dziś wieczorem musimy wyruszyć na skraj Mrocznej Puszczy po Księcia Legolasa
-Dobrze, odkąd jestem w Leśnym Królestwie jeszcze go tu nie widziałem
-Wyruszył 5 lat temu na poszukiwania Obieżyświata i dziś wraca - powiedziałam spoglądając na Haldira, po chwili dodałam - Musimy już wracać - Nic nie odpowiedział. Wsiedliśmy na konie i wyruszyliśmy w drogę powrotną.Gdy już wróciliśmy poszłam zameldować do króla że wyruszam po księcia. Zebrałam część swojego oddziału i ruszyłam w drogę.
(Legolas)
W końcu wracam.Pędziłem na swym wierzchowcu najszybciej jak się dało chciałem jak najszybciej znaleźć się w domu. Zatrzymałem się na chwilę i spojrzałem przed siebie na horyzoncie było widać już drzewa mrocznej puszczy.Cały czas myślałem o Tauriel, że zobaczę jej piękną twarz, że będę mógł dotknąć palcami jej pięknych rudych włosów albo chociaż na nią spojrzeć.Moje uczucie do niej nie przeminęło.Z tej myśli wyrwał mnie odgłos...Orków!? Tak to byli orkowie wsiadłem na konia i szybko ruszyłem, miałem nadzieję, że mnie nie zauważą ale się przeliczyłem.Nagle poczułem ogromny ból w ramieniu.Moje ramie przebiła strzała miałem nadzieję że nie była zatruta. Starałem się zgubić orków i chyba mi się udało.Byłem już na granicy puszczy.Ale rana zaczęła mnie boleć jeszcze bardziej, zakręciło mi się w głowie i spadłem z konia a moje myśli spowiła ciemność.
(Tauriel)
Dotarłam w raz ze swoim oddziałem na granicę lasu lecz Legolasa nie było.Zaczęłam się o niego martwić, nakazałam strażnikom aby rozejrzeli się po okolicy może odnajdą księcia.Usłyszałam rżenie konia odsłoniłam gąszcza a moim oczom ukazała się polana i biały koń zajadający się soczyście zieloną trawą. Nagle zauważyłam, że pod nim coś jest może to ork...Podeszłam bliżej nie to nie jest ork to jest... -Legolas!- Był nieprzytomny a z jego ramienia wystawała strzała.Uklękłam i zaczęłam wołać strażników. Legolas słysząc mój krzyk oprzytomniał.
-Tauriel- powiedział niewyraźnie, poczułam łzy w oczach
- Książe... wszystko będzie dobrze-powiedziałam a moje oczy zrobiły się wilgotne
-Dobrze że to właśnie ciebie widzę, chcę ci coś powiedzieć jeśli to są moje ostatnie chwile chcę żebyś wiedziała że zawsze cię kocha...- nie zdążył dokończyć i stracił przytomność.
-Nie! Legolasie nie opuszczaj mnie... proszę !- zaczęłam krzyczeć
Strażnicy odnaleźli nas i udaliśmy się jak najszybciej do pałacu. Jechałam na koniu, otarłam łzę Czy on mi chciał powiedzieć że mnie kocha? On nie może umrzeć! rozmyślałam. Gdy znaleźliśmy się już w królestwie Legolas jakby oprzytomniał więc wzięłam go pod rękę tak, żeby mógł się o mnie oprzeć i zaprowadziłam go do uzdrowicieli
CZYTASZ
Above all - Legolas i Tauriel
RomantizmŻycie Tauriel kapitanki straży niespodziewanie zmienia powrót księcia, jak elfka zareaguje na wyznanie Legolasa? Jakie przeszkody czekają dwójkę walecznych elfów? Kto stanie im na drodze? W śródziemiu czeka ich tylko śmierć i wojna?