-Tak Lis?
-Kim jest ta dziewczynka ?
Wtem do pokoju weszli rodzice Draco.
-To Melissa Dragon.
-Jak to ?- byłam bardzo zaniepokojona.
-Zaadoptowaliśmy ją ,gdy miała roczek ze sierocińca. Wychowywaliśmy ją jak własną córkę. Bardzo dobrze dogadywała się z Draco. Niestety niedługo po zrobieniu tego zdjęcia bo już rok później , gdy miała zaledwie 5 lat i głowę pełną marzeń sama wiesz kto zabrał nam ją. Na naszych oczach...- pani Malfoy zaczęła płakać- Na naszych oczach rzucił niewybaczalne zaklęcie , już po chwili była martwa.
-Czegoś nie rozumiem...-odpowiedziałam zdezorientowana- Dlaczego nazywała się tak jak ja , wyglądała jak ja ?
-To chyba oczywiste.-wtrącił pan Malfoy.-To była twoja siostra bliźniaczka.
-Al-ale...-łzy napłynęły mi do oczu.-Jak to ?!-wykrzyczałam- Przecież ja od początku byłam w swojej rodzinie , dlaczego ona wylądowała w sierocińcu?!
-Obie tam wylądowałyście ,gdy miałyście rok. Wasi rodzice jak nam podano zginęli przez sama wiesz kogo ,ale wy wtedy byłyście w żłobku. Nie miałyście nikogo ,dlatego oddano was do sierocińca. Gdy ją zabieraliśmy , ciebie już nie było. Powiadomili nas ,że Melissa ma bliźniaczkę ,jednak jej nowa rodzina chciała tylko ciebie Lisanno.
Stałam wpatrując się czerwonymi i zapłakanymi oczami to w ojca to w matkę Draco. On sam też sam stał zaskoczony całą tą sytuacją.
-Dziękuje za gościnę.-powiedziałam krótko.-I za wspólnie spędzone święta jak i ferie ,ale muszę już iść.-zakomunikowałam i wybiegłam z salonu ,po czym ruszyłam do mojego pokoju. Zaczarowałam mój kufer w podręczną torebkę i pobiegłam do wyjścia.
-Lisa ! Jest wieczór ,a my zaraz mamy pociąg !
-Jakoś sobie poradzę. Teraz muszę zostać sama.- powiedziałam i po chwili już mnie nie było.
Biegłam chodnikiem ile miałam sił w nogach. Wyciągnęłam miotłę i poleciałam na stację. Tuż przed budynkiem usiadłam przy murze , objęłam ramionami kolana i tak siedziałam przez jakiś czas. Ta cała sytuacja mnie uderzyła.
A) byłam adoptowana
B) miałam siostrę bliźniaczkę
C) moja rodzina została zabita przez Voldemort'a
D) może wrócić też po mnie
Siedziałam tak i płakałam. W końcu wstałam i weszłam do budynku. Miałam jeszcze 4 h do odjazdu pociągu. Zostało mi dosyć pieniędzy. Postanowiłam się zmienić. Poszłam do pierwszego lepszego sklepu. Kupiłam potrzebne ubrania, potem kupiłam trochę kosmetyków ,a na końcu poszłam do salonu piercingu. Domyślacie się co chciałam zrobić. Przez całe życie tylko zasady , nakazy, zakazy i to wydawane nie przez moją babcię tylko jędzowatą nauczycielkę z Hogwartu.
Zrobiłam sobie po 3 normalne dziurki w uszach , kolczyk w pępku, w obu uszach kolczyk helix , kolczyk kółeczko w wardze i na płatku nosa srebrną kulkę. Byłam u kosmetyczki ,która ustatkowała moje paznokcie do stanu idealnego i pomalowała je na czarno. Potem założyłam nowe ciuchy. Czarne długie spodnie po całej długości ozdobione srebrnymi zamkami, czarną koszulkę z białą czaszką, czarną skórzaną kurtkę oraz buty glany do połowy łydek. Biżuterię jednak założyłam od Malfoy'ów ,żeby zaakcentować z jakiego domu pochodzę. Pomalowałam się : oczy smoky-eye i usta pociągnęłam ciemną zieloną szminką.
Wzięłam jeszcze miętową gumę do żucia i spojrzałam w lustro. Wyglądałam jednym słowem zajebiście. Wyszłam na peron. Poszukałam 9 i 10 i po chwili już byłam na peronie 9 i 3/4. Usiadłam na ławce i czekałam na pociąg w między czasie wyciągnęłam z klatki moją kotkę Biance ,która ciągle ze sobą nosiłam i położyłam ją na kolanach ,ale po chwili zrobiła to co zwykle, czyli wdrapała się na lewe ramie ,aby po chwili w połowie być na prawym ramieniu w połowie na lewym. I tak czekałam na pociąg.
CZYTASZ
Idealna z przymusu ~ Draco Malfoy (zawieszone)
FanficKsiążka ta opowiada o trudnym życiu młodej Lisanny Dragon ,która już od maleńkości na każdym kroku jest pouczana, karcona i lekceważona. Jej rodzice ciągle pracują ,a babcia? To Minerwa McGonagall ! Najbardziej wymagająca nauczycielka w Szkole Magii...