Rozdział 4

878 37 13
                                    

Co ja wyprawiam?!Miałam powiedzieć mu że nie możemy być razem ale jego obecność sprawia że wszystkie zmartwienia znikają a ja czuję się cudownie. Nie mam nic do zrobienia na resztę tego dnia więc pozostało mi tylko czekać aż przyjdzie mój książę, Legolas. Słońce już zaszło i zastała noc, rozpuściłam włosy, sięgnęłam po grzebień i zaczęłam je rozczesywać a że moje włosy są bardzo długie zajęło mi to dużo czasu.Gdy już je rozczesałam zrobiłam się senna więc na pobudzenie poszłam przemyć twarz chłodną wodą, pomogło, trochę pomogło dalej chciało mi się spać.Usiadłam na łóżku było takie miękkie a oczy zamykały mi się coraz bardziej, postanowiłam że położę się aby, ale nie zasnę.Było takie wygodne... moja twarz wtuliła się w poduszki, nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

(Legolas)  

Wykonałem swoje obowiązki, musiałem zrobić przegląd armii .Było już późno chciałem być już przy Tauriel. Miałem nadzieję że na mnie czeka, że nie zasnęła.Lekko odchyliłem drzwi do jej komnaty.Spała, podszedłem do niej, wyglądała słodko, nakryłem ją kołdrą, spojrzałem na jej twarz po raz ostatni i miałem kierować się ku wyjściu lecz poczułem że złapała mnie za rękę delikatnie mnie przyciągnęła. Posunęła się mi, położyłem się koło niej a ona położyła swoją głowę na moim torsie.   

  - Amin mela lle Tauriel (Kocham cię, Tauriel)

- Amin mela lle (Kocham cię ) - odpowiedziała mi i zasnęła

Obudziłem się wcześnie rano Tauriel jeszcze spała, postanowiłem że pójdę do siebie puki wszyscy śpią. Wstałem z łóżka, powoli otworzyłem drzwi żeby upewnić się że nikogo nie ma, wyszedłem zamknąłem po cichu drzwi i szełedłem  w stronę pokoju ale usłyszałem głos ojca stał za mną.

- Legolasie co tu robisz?! - spytał z podwyższonym tonem 

- Ojcze ja...yyy nie mogłem spać, chodziłem tylko po korytarzach - odpowiedziałem mu nerwowo

-  To powiedz mi dlaczego byłeś u Tauriel 

-  Nie byłem

- Nie kłam! - krzyknął na mnie

- A jeśli tak to co, co mi zrobisz! - odpowiedziałem mu z podwyższonym tonem

- Tobie? a może Tauriel, zawsze mógł bym wygnać ją z królestwa za nie posłuszeństwo 

- Zostaw ją w spokoju, nie możesz jej tego zrobić, nie możesz zrobić tego mi  

- Mogę, zrobił bym to dla twojego dobra

- Tam gdzie nie ma miejsca dla Tauriel nie ma miejsca dla mnie

Odpowiedziałem mu i odszedłem do swojej komnaty. On nie może tego zrobić, nie wygna jej zawsze traktował ją dobrze, była bliższa niż inni strażnicy, gdyby ją wygnał musiał by wygnać też mnie ale co by było gdyby jednak to zrobił, była by nie szczęśliwa. Teraz to ja nie mogę tego jej zrobić. Muszę jej powiedzieć  że nie możemy być razem. Dla jej dobra, wtedy ja nie będę szczęśliwy ale jej dobro jest dla mnie najważniejsze. Po tym co stwierdziłem załamałem się, jak miałem jej to powiedzieć, nie chciałem jej tego mówić ale musiałem.   

(Osoba 3)

Legolas siedział w swoim pokoju załamany, dla uspokojenia myśli wyszedł z pałacu do puszczy, samotnie. Tymczasem Thranduil rozmyślał co jeszcze może zrobić aby rozdzielić parę. Do jego głowy wpadł pewien plan.

- Przyprowadz do mnie Haldira -  rzekł do strażnika

(Haldir)

- Witaj, Panie - przywitałem się z królem

- Witaj, Haldirze mam do ciebie pewną prośbę

- A więc słucham - nie wiedziałem czego mógł ode mnie chcieć

- Czy wiesz że Tauriel i Legolasa łączy uczucie? - spytał mnie a ja jakby posmutniałem

- Nie...

- Przyjaźnisz się z Tauriel, prawda?

- Tak, Panie -  nie wiedziałem do czego zmierza

- A może to coś więcej? - zdziwiłem się jego pytaniem ale odpowiedzią na te pytanie było Tak to prawda, to była prawda od chwili kiedy zjawiłem się w Leśnym Królestwie bardzo zaprzyjaźniłem się z Tauriel ale później poczułem że na prawdę ją kocham

- Panie ja ... - nie wiedziałem co mu odpowiedzieć, czy się przyznać

- Wiem że ją kochasz

- Tak - przyznałem się ale on już o tym widocznie wiedział

- Chcę byś dowiedział się czy dalej są ze sobą a jeśli tak to masz zrobić wszystko żeby tak nie było - nie wierzę że to powiedział

- Mój panie, nie mogę - odpowiedziałem mu

- Dosyć, to jest rozkaz jeśli chcesz dalej zostać w Leśnym Królestwie, zostać przy Tauriel masz to zrobić 

- Dobrze - sam nie wieże że na to się zgodziłem  

Idąc korytarzami napotkałem Tauriel

- Mae govannen mellon nin (Witaj przyjacielu) - zaczęła

- Mae govannen (Miłe spotkanie)

- Dawno się nie widzieliśmy - powiedziała

- Tak to prawda miałem dużo pracy i nie mogłem się z tobą spotkać, jesteś dziś jakaś wesoła 

- Nie wiem o czym mówisz - powiedziała z uśmiechem i odeszła

Miałem już iść dalej ale zauważyłem że w jej stronę idzie Legolas, postanowiłem że schowam się za murami i podsłucham ich rozmowę.

(Legolas)

Podszedłem do Tauriel była wesoła uśmiechnęła się do mnie, tak bardzo nie chciałem jej tego mówić ale musiałem.

-Tauriel posłuchaj mnie... - zacząłem poważnie a z jej twarzy zszedł uśmiech

- Coś się stało? - spytała

- My... nie możemy być razem - wydusiłem to z siebie

- Jak to? - spytała ale tym razem ze smutkiem w oczach

- Nasz związek nie miał by przyszłości - gdy to powiedziałem czułem się jak bym zrobił coś okropnego... ale tak właśnie było bo to co powiedziałem było okropne

- Co ty wygadujesz jak to nie miał by przyszłości?! - spytała ze łzami w oczach

- Dla twojego dobra nie możemy być razem - sam poczułem łzy w oczach, chciałem ją teraz przytulić, pocałować a nie mówić takie rzeczy

Nic nie powiedziała i odbiegła gdzieś a ja poczułem się strasznie jakby cały świat już przestał istnieć, Tauriel była moim światem.   


Above all - Legolas i TaurielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz