Rok 5 - Rozdział 4

1.7K 89 29
                                    

Tego samego dnia w Pokoju Wspólnym Gryffindoru czwórka chłopaków odbywała swoje własne rozgrywki czarodziejskiego pokera. Każdy Gryfon wiedział, że mistrzami w tę grę są cztery osoby: Lucas Finnigan, Alan Wood, Fred Weasley oraz mistrz mistrzów James Potter. Wokół ich stolika zgromadziły się nie tylko osoby chcące zobaczyć kolejne, jakże lubiane rozgrywki, ale także wiele dziewcząt chcących przy okazji poobserwować przystojnych chłopaków. W zgromadzeniu pojawili się także Rose, Lily oraz Evelyn. Dziewczyny mimo pokrewieństwa Evie i Malfoya starały się nie zwracać na to uwagi.

— Jak myślicie? Kto wygra? — zapytała Evelyn, patrząc na rozpoczynającą się grę.

— Na pewno James — odpadła od razu panna Weasley. — Jest najlepszy.

Evelyn po skończonej rozgrywce musiała przyznać rację Rose, James był naprawdę dobry. Miał pewną pokerową twarz. Jego rysy przez całą trwającą grę nie zmieniły się nawet na sekundę. Było to imponujące, ale także przerażające - pomyślała Rowle.

Dziewczyna razem z przyjaciółkami szła w stronę wygranego, by mu pogratulować zwycięstwa. Jednak gdy znalazły się metr od niego, nagle przed Jamesem wyrosły dwie dziewczyny. Obie miały długie nogi i smukłe sylwetki pokryte ciemną opalenizną. Jedna z nich - jak wydawało się Evie, miała na imię Olivia i to ona jako pierwsza rzuciła się na chłopaka.

— James tak bardzo się cieszę — powiedziała Olivia, po czym zaczęła składać buziaki na całej twarzy Jamesa.

Trójka przyjaciół na ten gest się skrzywiła.

— Dzięki, Oli — wyjąkał, starając się odsunąć dziewczynę od siebie.

— Tak, byłeś wspaniały — zacmokała jej koleżanka.

Długie, wyprostowane blond włosy były ozdobą dla jej piwnych oczu, które podkreślał bardzo mocny makijaż.

— Tess, mogłabyś odkleić swoją sztuczną przyjaciółeczkę od mojego brata? — bez ogródek zapytała Lily, nie mogąc już patrzeć na całującą Jamesa dziewczynę.

— Właśnie? — dodała Rose. — Wydawało mi się, że ladacznice to nie pod tym adresem - uśmiechnęła się do nich chytrze.

Na jej komentarz wszyscy oprócz Tess i Olivii zaśmiali się. Słowa dziewczyny spowodowały, że panna McLaggen wreszcie oderwała się od chłopaka. Skierowała ona swój wzrok na Lili, Rose i Evelyn. To na pannie Rowle zatrzymała swoje wściekłe oczy.

— A ty czego się śmiejesz, co ? — zapytała, patrząc na brunetkę z wyraźną pogardą, na co Evelyn podniosła tylko brwi, czekając na dalszą część. - Dopiero przyszła do szkoły i już wskoczyła do łóżka Ślizgonowi! — wypowiedziane przez dziewczynę słowa spowodowały, że każda osoba znajdująca się w pomieszczeniu z zaciekawieniem spojrzała na Rowle.

— Wystarczy, Olivia — wysyczał James, któremu ta sytuacja ani trochę się nie podobała.

— No co? Może myślisz, że Malfoy będzie z tobą dłużej? Błagam, przez jego łóżko przewinęło się więcej dziewczyn, niż potrafię policzyć.

— Nic dziwnego, skoro nie potrafisz liczyć — zironizowała Rose.

— To, co jest pomiędzy mną, a Scorpiusem to nie twój interes — powiedziała Evie, patrząc Olivii głęboko w oczy. — Albus i Scorpius wspominali mi o tobie. Pusta blondyna z głupią koleżaneczką, która uważa się za nie wiadomo co i latają za naiwniakami, którzy pragną łatwej zdobyczy. Nie mam tyle czasu, by marnować go w twoim towarzystwie. Mam o wiele lepsze zajęcia — z jej oczu wypłynęła jedna samotna łza, po czym dziewczyna wyszła z pomieszczenia, kierując się do swojego dormitorium.

Nowe Pokolenie Hogwartu cz.1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz