Jeongguk nie widział gorącego chłopaka przez następne 4 dni.
I chociaż ich spotkanie było krótkie i nie wymienili nic więcej, prócz paru zwykłych słów i lekkich żartów, to nie mógł przestać myśleć o jego oliwkowej cerze i aksamitnym głosie, który opuszczał jego błyszczące się usta.
To naprawdę głupie, ale chłopak zaintrygował Jeongguka i miał nadzieję, że jakaś nieprzewidziana siła sprawi, że znowu spotka nieznajomego.
Tydzień mijał. Jeongguk uczył się 24/7 i wciąż uprawiał seks z jego teraźniejszą dziewczyną, Aną, by rozproszyć czymś swoją uwagę. Była druga w nocy, a jedynym dźwiękiem rozbrzmiewającym po pokoju był śpiący oddech Yoongiego, ale umysł Jeongguka powędrował z powrotem do chłopaka z imprezy.
Nawet nie znał jego imienia i to go denerwowało. To było drażniące, że za każdym razem, gdy Jeongguk zamykał swoje oczy, jedyną rzeczą, którą widział, był ten atrakcyjny nieznajomy, z którym przeprowadził trzy-minutową konwersacje, bez podania swoich imion. Może, jeśli będzie pieprzył się z wystarczającą ilością dziewczyn, to twarz chłopaka zniknie z jego głowy.
Ale tak się nie stało. Zamiast tego, świat musiał zadziałać na jego korzyść, albo przeciw niemu (nie rozgryzł jeszcze tej części), ponieważ była środa, a Jeongguk zobaczył go po raz kolejny.
Jego pierwszą lekcją była analiza matematyczna. Jeongguk nienawidził tych zajęć. To nie tak, że był słaby w matematyce, ponieważ był całkiem dobry, ale bycie częścią bractwa oznaczało, że znowu został zaciągnięty na o jedną imprezę za dużo i ostatnią rzeczą, z którą chciałby się zmagać nad ranem, były liczby.
Miał na sobie okulary, które ukradł z komody Yoongiego. Nagle, w klasie rozbrzmiał dźwięk otwieranych drzwi. Wszyscy odwrócili z ciekawości swoje głowy, oprócz Jeogguka, który był zbyt zajęty masowaniem swoich skroni i zamykaniem oczu za ciemnymi oprawkami.
-Czy mogę tu usiąść?
Był to znajomy głos, który sprawił, że Jeongguk prawie spadł z krzesła, kiedy wystrzelił swoją głową do góry i-
-Bez, kurwa, jaj.
Słowa wyszły z jego ust, zanim mógł je zatrzymać, ponieważ gorący chłopak właśnie stał przed nim, wyglądając jeszcze piękniej niż ostatnio.
Jego włosy przykryte były czapką, odwróconą daszkiem do tyłu, ujawniając tym brwi, które wcześniej były ukryte i cholera, chłopak miał naprawdę ładne brwi. Tym razem, Jeongguk nie widział go pod ciemną lampą kuchenną. Kiedy nieznajomy uśmiechnął się, rozpoznając Jeongguka, ten poczuł, jak jego klatka piersiowa się zaciska.
-Och, to ty! - gorący chłopak powiedział trochę zbyt głośno, uzyskując uwagę całej klasy. Wysłał ciche przeprosiny profesorowi, który groźnie na niego spojrzał. -Więc, czy mogę tu usiąść?
Jeongguk skinął głową, ponieważ nie wiedział, czy mógł zaufać teraz swojemu głosowi.
Gorący chłopak usiadł na krześle obok Jeongguka, po czym zrzucił swoją torbę na ławkę, by po chwili wyjąć swój zeszyt i długopis.
-Nigdy nie zdobyłem twojego imienia, co było trochę do dupy, ponieważ nie mogłem dowiedzieć się, czy umarłeś z przedawkowania alkoholu.
Jeongguk lekko się zaśmiał.
-Jeon Jeongguk. 20-letni student drugiego roku na kierunku biznesowym.
-Kierunek biznesowy? Czekałem na coś bardziej ekscytującego. - gorący chłopak powiedział złośliwie.
Jeongguk wzruszył ramionami.
-Przepraszam, że cię zawiodłem.
-Kim Taehyung. 22-letni student przedostatniego roku. Zmieniałem kierunki już z trzy razy, ale obecnie jestem zainteresowany byciem nauczycielem.
-Taehyung. - Jeongguk powiedział i nie mógł nie zwrócić uwagi na przyjemne uczucie na jego języku, kiedy wypowiedział to imię. -Lubisz dzieci?
-Dla ciebie Taehyung hyung. - poprawił. -Ale tak. Dzieci są naprawdę fajne i potrafię się z nimi obchodzić. A co z tobą?
Nienawidzę ich.
-Są całkiem fajne.
Jeongguk przesunął się do miejsca, gdzie na jego twarz nie padałyby promienie słoneczne, które sprawiały, że znowu zaczęła boleć go głowa.
-Dzika noc? - Taehyung zapytał.
Jeongguk położył swoją głowę na ławce, odwracając twarz w stronę Taehyunga, podczas gdy jego policzek przyciśnięty był do chłodnego blatu.
-Nawet nie wspominaj.
Jego drużyna piłkarska wygrała mecz i chociaż Jeongguk był zmęczony i chciał jedynie pójść pod ciepły prysznic i paść, to Hoseok błagał go ze łzami krokodyla, by poszedł z nim na pare świętujących drinków. Ale oczywiście, nie skończyło się na paru drinkach.
-Kto pije w środy? - Taehyung zapytał z lekkim zdziwieniem.
-Alpha Pi. - to było całe jego wytłumaczenie, ale Taehyungowi ono wystarczało.
Ułożył swojego łokcia na ławce i położył brodę na swojej dłoni, by obserwować Jeongguka, który wydawał się być umarłym w środku.
-Patrząc na to, jak wyglądałeś na ostatniej imprezie, nie przypuszczałbym, że należysz do bractwa.
Jeongguk naprawdę chciałby, by Taehyung zapomniał o tym niezręcznym incydencie.
-Ale teraz, nabiera to sensu. Trochę wyglądasz na wyrywacza.
Chłopak w odpowiedzi wymamrotał urażone hej, na co Taehyung się zaśmiał.
-Założę się, że grasz w piłkę nożną.
-Właściwie, to jestem wicekapitanem. - Jeongguk powiedział.
Taehyung promiennie się uśmiechnął, co sprawiło, że młodszy prawie oślepł.
-Cóż, Panie wicekapitanie drużyny piłki nożnej. Sądzę, że będziemy dobrymi przyjaciółmi.
Jeongguk przymknął oczy, ponieważ patrzenie się na uśmiechniętą twarz Taehyunga sprawiało, że robił się poddenerwowany.
-Tak. - powiedział. -Dlaczego nie?
CZYTASZ
Hiraeth | Taekook
FanfictionJeongguk nauczył się w ciężki sposób, kiedy w wieku trzynastu lat jego tata zepchnął go ze schodów, że ludzie są rozczarowaniem. Zawsze będą, więc łamał im serca. Zranieni ludzie ranią ludzi. Jeongguk lubił ranić dziewczyny, ale nie lubił ranić Ki...