Część 1 znaleziony pies na ulicy

22 0 0
                                    

Było ciemno, włączyłam latarke i ruszyłyśmy do przodu. Nie było nic oprócz cegieł, dużo brudu, itp... wchodziłyśmy do góry po schodach, schody były popenkane niektóre całkiem poczaskane. Otworzyłyśmy delikatnie drzwi.
-wchodzimy czy schodzimy i spierdzielamy?
-dawaj wchodzimy...

                     Rozdział 1

Jechałam do pracy... Po drodze zauważyłam małego psa, więc szybko się zatrzymałam, wzięłam go do rąk i poszłam z nim do samochodu. W samochodzie zadzwoniłam do mojej koleżanki Martyny która również pracowała w tym samym miejscu co ja.
-Siemka słuchaj jest sprawa.
Hej co jest ?
na ulicy znalazłam małego psa i mam go wziąć i damy ogłoszenie czy ?
-tak weź go ze sobą
Po rozmowie z Martyną odrazu, odrazu zadzwoniłam do Pauliny.
-Cześć, co tam, co chciałaś? 
-No siema jest sprawa
-jaka?
Powiedziałam jej dokładnie to samo co mówiłam Martynie.
-trzeba będzie zrobić ogłoszenie a jak nikt się nie odezwie to przygarniemy go.
-Nie uważasz że trzeci pies to za dużo? 
-wiem że mamy już psy ale przecież nie zaszkodzi trzeci.
-no jak uważasz.
Byłam już na miejscu, otwieram drzwi, biorę psa w ręce. Martyna przychodzi do mnie i bierze go o demnie.
Zaczeła mowić do psa patrząc sięna niego.
-o boże jaki ty jesteś piękny, ale brudas w cholere,trzeba cie wykąpac tak, juz sie zajmiemy tobą słodziaku.
Głaskała go i popatrzyła się na mnie.
-trzeba zrobić ogłoszenie
-spoko to chodź, bo najpierw trzeba go wykąpać.
Weszłyśmy do środka i odrazu poszłyśmy do łazienki. Nalałam do wanny wodę, dodałam płyn odpowiedni. Martyna delikatnie włożyła psa do wanny, a ja zaczęłam go myć...
Gdy skończyłam, poszłam z psem po karme i nową miske, nasypałam mu jedzenie i nalałam wody. Później robiłyśmy mu zdjęcie. Wzięłam go na spacer z jeszcze jednym psem. Martyna gdzieś poszła. Jak już byłam przed budynkiem przyszła do mnie Karolina. Karolina wzieła trzy psy na smyczy i poszła ze mną.
-jak tam u ciebie, co słychać ciekawego?
-nic nowego.
-a znalazłaś sobie jakiegoś chłopaka?
-e nie, po co mi on?
-haha zapomniałam wybacz
-mam Alexa i to mi wystarcza.
Alex to był mój pies owczarek niemiecki. Spacer trwał godzine. Zadzwoniła do mnie Paulina.
-i jak tam postanowiłaś?
-jednak zrobiłyśmy zdjęcie, zaraz je drukujemy i będziemy powieszać, jak nikt się nie zgłosi to go zatrzymujemy.
-przyjadę i pomogę wam.
-okis czekamy
-pa.
Paulina przyjechała po półgodzinie do schroniska i poszłyśmy do biura po ogłoszenia.
-dobra masz tu pare ogłoszeń, ja biore reszte i wieszasz gdzie tylko się da.
-spoko widzimy się za jedną godzinę w schronisku.
Ja pojechałam do miasta w stronę południa a Paulina na północ. Rozwieszałam ogłoszenia wszędzie. Po ok godzinie czasu gdy ogłoszenia mi się skończyły jechałam w stronę schroniska... Na miejscu Pauliny jeszcze nie było. Postanowiłam do niej zadzwonić... Nie odbiera. Po półgodzinie przyjechała.
-kurwa gdzie ty byłaś?
-no rozwieszałam ogłoszenia i jechałam gdzie mówiłaś.
-przez półtorej godziny!?
-no, a co ?
-nie zadługo jak na kilka ogłoszeń? Nie miałaś ich multum.
-dobra spotkałam chłopaka i ma tu przyjechać.
-ulalala jak ma na imie, znam go, przystojny jest?
-nie wiem jak ma na imię, nie znasz go tak samo jak i ja, mniej więcej w naszym wieku, rozmawiałam z nim tylko dwadzieścia minut i jest bardzoo przystojny.
po półgodzinie brałyśmy na spacer kolejne inne psy. Nagle przyjechał tajemniczy chłopak Pauliny. Wyszedł z auta i odrazu się przedstawił. (Boże jaki on brzydki i że Paulinie się podoba) te słowa przyszły mi do głowy jako pierwsze gdy go zobaczyłam. Miał czarne włosy,brązowe oczy, jasna karnacja, wyglądał na dziewiętnastolatka

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 25, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Przyjaźń dwóch sióstr Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz