Rozdział 14

516 38 65
                                    

~*~

*Alex*

*Dwa dni później*

Czas powoli mijał, a dziś miał się rozpocząć upragniony weekend. Musiałam jeszcze tylko przecierpieć ostatni dzień w tym tygodniu w szkole. Siedziałam w swojej ławce słuchając muzyki do momentu, w którym ktoś mnie szturchnął. Lekko zirytowana faktem, że ktoś śmiał zakłócić mi mój spokój zajęłam swoje douszne słuchawki i spojrzałam się na osobnika, który coś ode mnie chciał . Okazał się nim być Kirito, a wtedy moje zirytowanie zniknęło i pojawiła się ciekawość. Chłopak od sytuacji w barze nie chętnie ze mną rozmawiał, co myślałam, że będzie mi na rękę, ale po jakimś czasie zaczęłam się przez to irytować i uważałam, że jego zachowanie było strasznie dziecinne.

- Co się takiego stało, że postanowiłeś się wreszcie do mnie odezwać i to akurat w momencie, w którym słuchałam muzyki?- Zapytałam zainteresowana, ale trochę chamsko to zabrzmiało. Jednak niezbyt się tym przejmowałam. Zasłużył sobie.

- Liz się pyta czy chcesz z nami iść obczaić nową grę MMORPG?- Wyjaśnił.

- Czemu ona robi z ciebie chłopka na posyłki? Sama nie może się mi zapytać?- Zaśmiałam się, a chłopak wzruszył ramionami, ale po chwili san się zaśmiał.

- Tym razem dała jakąś wymówke.- Spojrzałam na niego pytająco.- Ponoć usunęła twój numer i nie ma jak.- Wytłumaczył, a ja pokręciłam niedowierzająco głową na zachowanie brunetki.

- Co do propozycji... To chyba sobie odpuszczę. Jakoś nie czuję się jeszcze psychicznie gotowa na nowe MMORPG i na powrót do tego świata.- Mruknąłam obracając głowę w stronę okna.

- Rozumiem. Sam się trochę martwię tym, ale Sugu w to gra, więc to pewne, że jest bezpieczna.- Próbował mnie chyba przekonać albo może samego siebie.- W dodatku AmuSphere zakrywa tylko oczy i łączy się z tyłu głowy, więc nie może nam w żaden sposób zagrozić spalaniem mózgu.- Skończył mówić, a ja się lekko uśmiechnęłam i spojrzałam na niego ponownie.

- Okey, przekonałeś mnie. Pójdę z wami sprawdzić czy ta gra jest warta naszej uwagi. - Powiedziałam szeroko się uśmiechając do czarnowłosego.

- Dobra, przekażę to Liz.- Oznajmiła u chciał wyjąć telefon by prawdopodobnie do niej napisać,  ale chwyciłam jego dłoń by go powstrzymać.

Chłopak lekko zaskoczony moim gestem spojrzał na nasze ręce, a później na mnie. Wpatrywaliśmy się w siebie utrzymując kontakt wzrokowy. Po chwili jednak otrząsnęłam się i lekko spędzony puściłam jego dłoń, ale nadal utrzymywała z nim kontakt wzrokowy.

- Czemu?- Spytał skołowany. Zastanawiałam się czy mówił o tym czemu go powstrzymywałam, czy też o tym dlaczego chwyciłam go zna rękę,  w sensie romantycznym prawdopodobnie.

- Przepraszam, nie powinnam.- Odchrząknęłam.

- Nie odpowiesz to mi chodzi. Po prostu... Ehh nie ważne.- Mruknął, a ja trochę zawiedziona odwróciłam głowę.

- Sama ją poinformuje.- Stwierdziłam.

- Dobrze.

Chłopak odszedł, a ja wyjęłam telefon i napisałam do brunetki. Zaraz potem wyłączyłam telefon i znów spojrzałam za okno. Już wcześniej myślałam, że chłopak nie chcę wrócić do tego co było, ale teraz byłam tego pewna. W końcu nie odwiedził mnie potem ani razu od momentu, w którym był tam po raz pierwszy. Wtedy na brałam wątpliwości co do jego uczuć. Jednak skoro nie chciał by było tak jak w SAO, a nawet lepiej i w dodatku prawie ze mną nie rozmawiał to do cholery dlaczego tak bardzo chciał mnie znaleźć? Liz mi mówiła, że chodzi po po wielu szpitalach publicznych i prywatnych by mnie znaleźć, a to przecież powinno coś znaczyć. To wszystko było tak cholernie zagmatwane. Po moim policzku spłonęła łza, której nawet nie siłowałam się by zetrzeć. Po prostu pozwoliłam jej płynąć do momentu,  w którym w końcu spłynęła na ławkę.

Odnaleźć siebie II | Sword Art OnlineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz