5. (Tomione) "Cofnąć czas"cz. 2/3

919 48 0
                                    

  - Co tu robisz? - Tom Riddle wpatrywał się z zamyśleniem w brązowowłosą dziewczynę.
- Wiesz, zasadniczo siedzę sobie w bibliotece i czytam książkę. - Odpowiedziała powoli wypowiadając każde słowo, jakby tłumaczyła to słabo rozwiniętemu dziecku.
- Ach tak? Pozwolisz, że się dosiądę?
- Jeśli chcesz... Ale proszę, byś mi nie przeszkadzał. Muszę napisać ważny esej. - Hermiona dokładnie przyglądała się chłopakowi od ponad pół roku. Wiedziała, że musi go zaskakiwać, ale też obchodzić ostrożnie, jak z jajkiem. Wiedziała, że jest nią zaintrygowany i za wszelką cenę będzie chciał się dowiedzieć skąd tyle o nim wie. Spędzali ze sobą dużo czasu, próbując nawzajem się zrozumieć. W Tomie w końcu ciekawość zwyciężyła nad obrzydzeniem i teraz nie przywiązywał zbytniej wagi do tego, że Hermiona była szlamą. W końcu jak tak uzdolniona czarownica może pochodzić z mugolskiej rodziny?
- A cóż to takiego? - Wykrzyknęła Hermiona ze strachem wpatrując się w chłopaka.
- Książka. Wiesz, myślałem, że jesteś mądrzejsza i wiesz co to jest...
- Ohh, nie o to mi chodzi! Przecież to jest książka o Czarnej Magii! Z działu Ksiąg Zakazanych!
- I co z tego? Zaraz... A skąd ty to wiesz?
- No bo... - Zaczęła niezdarnie Hermiona, czując, że lekko się rumieni. - Już widziałam tą książkę... Była mi potrzebna.*
- A do czego?
- Nie twoja sprawa. Nie interesuj się za bardzo. I nie czytaj tego. To jest okropne.
- Dlaczego? Ja bym to nazwał fascynującym. Czarna Magia jest taka... pociągająca!
- Tom. To cię zniszczy. - Spojrzał w jej duże, szczere oczy. - Naprawdę. Zło nigdy nie zwyciąży, jedynie cię zniszczy.
- Skąd możesz to wiedzieć? - Warknął ze złością.
- Wiem o tobie wszystko. - Wyszeptała i chwyciła pergamin.

~*~

- Zostaw ją w spokoju! Jak śmiesz! Zrób to mi! Ja też jestem szlamą! - Hermiona za złością wpatrywała się w Toma dumnie unosząc głowę.- Ty jesteś inna.- Tak? Niby czym się od niej różnię? - Jesteś mądrzejsza i bardziej utalentowana.- I tylko to się dla ciebie liczy?! Jesteś straszny, Tom. Jesteś potworem! - Może właśnie taki powinienem być?!- Nie, nie powinieneś! Powinieneś być dobry! Spójrz! Profesor Dumbledore wie, że coś knujesz. Myślisz, że ci się to uda?- Niby co ma mi się udać?- Wiem co chcesz zrobić, Tom. Ale ci na to nie pozwolę. - A co ty możesz wiedzieć? - Zaszydził.

- Tyle razy już to mówiłam. Wiem o tobie wszystko. I nie uda ci się otworzyć Komnaty Tajemnic. Nie pozwolę na to. Tak samo, jak nie pozwolę ci skrzywdzić Marty. Wiem, że to ją upatrzyłeś sobie na ofiarę. - Chłopak pobladł ze zdziwienia, strachu i złości.
- Nic o mnie nie wiesz. - Warknął i wyszedł na błonia.
- Wręcz przeciwnie. Dobrze wiesz, że mam rację. Proszę... Nie możesz tak siebie niszczyć!
- Po co mi to mówisz?
- Bo mi na tobie zależy...
- Nikomu na mnie nie zależy.
- Mi owszem. Jesteś moim przyjacielem i nie chcę cię stracić.

~*~Hermiona siedziała w pokoju wspólnym prefektów naczelnych. Wpatrywała się w wirujące płatki śniegu i rozmyślała. O czym? O rodzinie, przyjaciołach, o domu... Wybrała. Chce pomóc światu i chce pomóc Tomowi. Tak... Polubiła go. Nawet bardzo. Stał się jej przyjacielem. znała go do granic możliwości i w pełni go rozumiała. Dostrzegała rzeczy, których inni nie widzieli. On też ją chyba lubił. Intrygowała go, ale z drugiej strony była jak jego siostra. - Nad czym się tak zastanawiasz? - Z rozmyślań wyrwał ją głos chłopaka, który stał tuż za nią. - Nad wszystkim. - Cóż za obszerna odpowiedź. - Powiedział z sarkazmem i uśmiechnął się lekko. - Tak? To może ty mi powiesz, co zaprząta twój umysł?- Chyba powinnaś wiedzieć?- Powinnam? - Uniosła brwi i z zastanowieniem zaczęła przyglądać się twarzy Toma. - Myślisz o nieśmiertelności, prawda? To cię pociąga... Chcesz być panem śmierci...- Jak zwykle trafiłaś w sedno. Wyobrażasz to sobie? Ty i ja - nieśmiertelni, na zawsze razem, niezniszczalni... - Rozmarzył się i chwycił ją za rękę. - To byłoby niesamowite! A wiesz co jest najlepsze? Chyba znalazłem przepis na nieśmiertelność! Zapytam dzisiaj profesora Slughorna...- Horkruksy... - Wyszeptała Hermiona, nie pozwalając mu dokończyć. - Skąd..?
- Tom! Czy ty wiesz co one z tobą zrobią? Staniesz się mordercą! Wiesz jak się tworzy horkruksa? Musisz zabić... - Głos jej się załamał. - To strasznie niebezpieczne. Rozszczepiasz duszę. A ty chcesz stworzyć siedem... Chcesz być potworem?
- Powiedz mi w końcu skąd ty to wszystko wiesz? - Warknął ze złością. - Tak się składa, że i tak wszyscy mnie mają za potwora. Może czas naprawdę się nim stać?
- Nie Tom. Nie wszyscy. Dla mnie jesteś przyjacielem. Jesteś jak brat, którego nigdy nie miałam. Zależy mi na tobie. - Spojrzał na nią, a w jego oczach dojrzała czułość, która szybko zniknęła. Przyzwyczaiła się, że nie okazywał swoich uczuć. Nigdy. - Posłuchałeś mnie i nie otworzyłeś Komnaty Tajemnic, więc dlaczego teraz miałbyś mnie nie posłuchać?
- Nie wiesz jak to jest. Nigdy nie byłaś mną i nie wiesz jak się czuję..
- Dobrze wiem. Czujesz się samotny i odrzucony przez wszystkich. Jesteś inny. Wyjątkowy. Masz talent i wielką moc, ale musisz to wykorzystać w dobrym celu! Jeśli będziesz zły, zakopiesz swój dar. To cię do niczego nie doprowadzi.
- Jesteś jedyną osobą, która coś dla mnie znaczy, ale nie wytrzymam jeśli nie powiesz mi prawdy. Nie jesteś stąd, prawda?
- Kiedyś przyjdzie czas i wszystko ci wyjaśnię. Obiecuję. - Objęła go w pasie i wtuliła się w niego jak małe dziecko. Oszołomiony jej zachowaniem zesztywniał, lecz po chwili odwzajemnił uścisk.

Miniaturki - VoldemortOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz