Część 19

121 7 3
                                    

W ciszy usiadła na podłodze sypialni. Myślała. Próbowała pogodzić się z faktem, że tego wieczoru planowała się zabić. To był pewnego rodzaju rytuał.Nie było jednej konkretnej rzeczy, która ją do tego skłoniła. O samobójstwie myślała od dawna. Miała wszystko dokładnie zaplanowane.Połknela garść tabletek przeciwbólowych później nasennych popijając wszystko wódką. Wanne napełniła gorącą wodą następnie zaczęła ciąć swoje nadgarstki przekroczyła granice, robiła coraz głębsze rany  aż przecięła kruchą nić swojego życia w ten czas otworzył się portal tam gdzie spokój i szczęście drzemie , tam gdzie ludzi nie ma , a szacunek i spokój człowieka obejmie. Może tak być ze ktoś zatęskni , lecz ona , nie zobaczy bliskich cierpienia , gdyż jest taka myśl ze to przez nich się zabiła. Mijały godziny a wraz z nimi wykrawiała się coraz bardziej. Krew zabarwiła wode w wannie. Jej bezwładne ciało było wolne od bólu i cierpienia. Nie czuł już nic. Aby targnąc się na własne życie trzeba miec odwage. Ten świat to podłe miejsce i nie każy chce tu być. Od środka umierała dzień po dniu teraz umarło i ciało. Jej delikatna twarz stała się rozluźniona. W końcu serce przestało  bić, a oddech ustał . Ciało stało się sino-szare i ewidentnie chłodne. 

Pan D.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz