$Sylwia$
Budzę się dokładnie o 7 rano, dokładnie wtedy jak dzwoni mój budzik.Wstaje z łóżka prawie z niego spadając.Tak oczywiście nie jestem jak ta cała reszta co wstaje z optymizmem z radością i wgl w podskokach idąc do szkoły.Ja ledwo wstaje i czołgam się do łazienki oczywiście zdeżam się z drzwiami które okazują się zamknięte.
-Halo ruszaj się tam kim kolwiek jesteś.-krzyczę na cały dom.
-Przymknij się idiotko zaraz kończę.-krzyczy takim samym tonem co ja.Tak oczywiście w łazience jest mój kochany braciszek Patryk.Mogłam się domyślić, że wstanie chwilę wcześniej, żeby zrobić mi na złość i zająć łazienkę.Przysięgam że jeżeli nie wyjdzie w ciągu 5 min rozjebie te drzwi i go z tamtąd wyjebiebie.
-Sam jesteś idiotą. Wychodz z tej łazienki bo nie mieszkasz tu sam.-krzyczę zaciskajac dłonie w pięść.
-Dobra już bo zaraz okresu dostaniesz.-mówi ciesząc się do mnie.
-Nie denerwuj mnie pojebie jeden.-mówię wściekła.
-Nie denerwuj się tak siostrzyczko bo złość piękności szkodzi, a no tak tobie się nie da bardziej zaszkodzić.-rzuca śmiejąc się w niebogłosy.
Olewam go i wchodzę do łazienki wkurzona słowami tego palanta.Patrzę w lustro i zastanawiam się czy jestem, aż tak brzydka, że nawet brat mi to mówi.Po chwili mówię sobie w myślach kogo ty slowaki dziewczyno się przejmujesz jakiegoś idioty.Śmiejąc się sama z siebie udaje się pod szybki prysznic,wykonuje codzienną toaletę maluje się, układam włosy, myke zeby i opuszczam to pomieszczenie.Schodze na dół i widzę mame i tate siedzących przy stole pijacych kawe i dyskutujacych na jakieś tam tematy.
-Hej córciu.-rzuca nagle tata.
-Hej wam.-mówię nagle.
-Jak samopoczucie z samego rana.-mówi mama z uśmiecham na twarzy.
-Gdyby nie ten mój brat debil i tak wczesna pora było by nawet dobrze.-sztucznie się uśmiecham.
-Zaraz ty będziesz debilka.-rzuca Patryk wchodząc do kuchni.
-Patryk nie mów tak do siostry,a ty do brata.-patrzy na mnie wkurzony tata.
-Dobra.-mówię i zaczynam jeść śniadanie.
Oczywiście śniadanie jak śniadanie nic nadzwyczajnego płatki z mlekiem moje ulubione danie.Po zjedzeniu śniadania szybkim ruchem zbieram swoje rzeczy biorę plecak i wychodzę z domu.Po jakimś czasie docieram na przystanek na którym siedzi już mój brat z kolegami oczywiście nie podchodzę tylko staje w bezpieczniej odległości jednak chyba wszystko poszło się jebac bo po chwili jeden z nich do mnie krzyczy.
-Ej lala chodź do nas bo trochę samotnie się czujemy.-krzyczy jeden z nich.
-Zamknij się debilu to moja siostra.-mówi Patryk wkurzony na niego.
-Co się nie chwalisz że mieszkasz z takim cudem w domu.-chichocze chłopak.
-Weź ty przemyj oczy deklu, brzydkie to jak zoombi a ty takie rzeczy tu pieprzysz.-mówi mój brat przez śmiech.
Podchodzę do nich szybkim krokiem i mam zamiar zapierdolic jednemu i drugiemu z plaskacza jednak mówię tylko kilka słów.
-Moglibyście zamknąć w końcu mordy jeżeli chcecie mnie obgadywac i obrażać róbcie to kiedy mnie nie ma w pobliżu.-rzucam oschle.
-Dobra spokojnie zlotko bo ci żyłka pęknie.-śmieje się prosto w moje oczy.
Mam zamiar już coś powiedzieć i mu wygarnac ale właśnie w tej chwili podjeżdża nasz autobus i wtedy oddycham z ulgą.Po wejściu do środka zajmuje zaraz miejsce za kierowca bo jedynie tam jest wolne miejsce.Po około 30 minutach wysiadam i mimowolnie się uśmiechem bo widzę moja przyjaciółkę która czeka na mnie.Podchodzę do niej szybkim krokiem.
Hej słońce.-mówię szybko.
-No hej w końcu jesteś.-mówi i mnie przytula.
-No jestem jestem,ale chodź już bo się spoznimy.-mówię i już ciagne ja za rękę.
Idziemy tak chwilę gdy docieram do szkoły wchodzimy w poszukiwaniu naszych szafek.Chwilę po odnalezieniu jesteśmy już przebrane i szukamy klasy matematycznej.No tak oczywiście matma z samego rana to jak kubel zimnej wody na wybudzenie.Po dotarciu pod klasę dzwoni nagle dzwonek.Wchodzimy do środka i zajmiemy ostatnia ławkę od okna przez które jest dobry widok na chłopaków mających wf.Każda lekcja mija mi tak samo nudno liczyłam szczerze mówiąc, ze spotkam gdzieś na korytarzu tego Michała co wczoraj zajebal mi drzwami przez przypadek.
Nie mylę się jednak bo właśnie zauważam Michała który idzie w moja stronę.
-Hej.-mówi i uśmiecha się.-
-No hej.-odpowiadam i idę szybkim krokiem do szatni.
Myślę chwilę i zastanawiam się dlaczego jestem taka jebnieta i nie zagadalam tylko szybko spieprzylam.Rozmyslajac tak chwilę postanawiam udać się szybkim krokiem na autobus oczywiście sama bo Natalka zwolniła się wcześniej bo źle się czuła.Po dotarciu na przystanek oddycham z ulgą ze nie ma mojego brata z tą jego debilna grupka.Wracam szybko do domu i rzucam się na łóżko nie reagując na jakie kolwiek gadanie mamy wyciagam telefon i wychodzę na fb.Sprawdzam czy mam jakie kolwiek wiadomości jednak okazuje się ze jest tak wiadomość której nigdy się nie spodziewałam bo jest to wiadomość od Michala.
Od Michał 16:54:
-Hej mam nadzieję ze nie przeszkadzam i masz chwilę.Do Michał 16:58:
-Hej oczywiście zę mam a Co się stało.Od Michał 17:02:
-Chciałem Cię dziś o to zapytać ale tak szybko poszlas ze nie zdążyłem.Do Michał 17:06:
-Przepraszam spieszylo mi się ale teraz mam czas więc możesz mówić.Od Michał 17:10:
-Wiem ze to może szybko ale chciałbym zapytać czy nie masz czasem ochoty wybrać się ze mną na jakąś kawę i ciastko albo na piwo jak wolisz.Do Michał 17:20:
-Zaskoczyłeś mnie trochę, ale myślę że to.............Tak dobrze widzicie jest to już drugi rozdział w moim wykonaniu mam nadzieję ze wam się spodoba i będziecie czytać mnie dalej.Pozdrawiam💋💋💋❤
YOU ARE READING
## Pierwszy raz ##
Teen FictionMłoda piękna dziewczyna o imieniu Sylwia i przystojny chłopak Michał.Oboje po 17 lat i oboje ciekawi co ich spotka w życiu.