Rozdział 6

250 29 25
                                    

Clary POV

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Clary POV

Kiedy budzę się rano, orientuję się, że już jestem spóźniona. Cholera, zapomniałam nastawić budzik przez tę głupią imprezę, na którą wyciągnęła mnie Isabelle. Czasami mam wrażenie, że przez nią robię same głupie rzeczy. Ale mimo wszystko, nie zamieniłabym swojej najlepszej przyjaciółki na żadną inną.

Jednak był pewien problem... a tym problemem był chłopak.

Chyba od zawsze podobał mi się Jace, ale jestem zbyt nieśmiała, żeby coś z tym zrobić. Dusiłam to w sobie i wygląda na to, że będę to dusić w sobie już zawsze. Nie mogę tak po prostu zdobyć chłopaka, który podoba się mojej przyjaciółce. To byłoby świństwo, gdybym to zrobiła. A mi za bardzo zależy na Isabelle.

Nie sądzę, żeby Isabelle była w nim zakochana. Chłopcy są dla niej zdobyczami, ma w swojej głowie listę, z której kolejno odhacza imiona. Jace zgrywa niedostępnego, co jeszcze bardziej ją kręci, bo musi się postarać. Wiem, że kiedyś Jace jej ulegnie, bo dlaczego miałby tego nie robić? Isabelle jest piękna. A ja... co ja miałabym mu do zaoferowania? W porównaniu z Izzy... nic.

>>>

Zbiegam do kuchni, żeby na szybko zrobić sobie coś do jedzenia. Przy stole siedzą już moi rodzice, nie ma za to Kevina.

- Nie powinnaś być już w szkole? - Pyta tata, patrząc na zegarek.

- Zaspałam - odpowiadam tylko i zaczynam pakować do plecaka jakieś jedzenie.

- Tak to jest jak się imprezuje w środku tygodnia - rzuca tata.

- Daj spokój, Teddy. W jej wieku imprezowaliśmy prawie codziennie - mama rzuca tacie uśmiech.

- Nasza frakcja tego wymagała.

Zatrzymuję się. Rodzice nieczęsto wspominają swoją przeszłość. Wiem, że brali udział w jakimś eksperymencie, ale dla mnie to czarna magia. Nie rozumiem po co to wszystko było, ale wraz z Isabelle podejrzewamy, że stało się tam coś złego, że tak niechętnie o tym mówią.

- Chociaż musieliśmy przestać ze względu na moją ciążę.

- No tak - przyznaje tata, po czym wraca wzrokiem do mnie. - Jak chcesz, to nie idź dzisiaj. Zrób sobie wolne, odpocznij...

- Nie mogę - kręcę głową. - Mam test z biologii i...

Cholera! Test z biologii! Miałam się do niego pouczyć i zupełnie o tym zapomniałam. Świetnie, dzięki Isabelle. Czuję, że przez nią zaczynam zawalać szkołę.

- W takim razie leć - mama wzrusza ramionami, po czym mówi do taty. - Pewnie wybrałaby Erudycję.

- O czym wy mówicie? - Marszczę czoło.

- O niczym. Zmykaj już, bo naprawdę jesteś spóźniona.

Wzruszam ramionami. Na pewno po lekcjach będę musiała siedzieć w kozie.

>>>

Okazuje się, że Isabelle nie przyszła do szkoły. Nie powinno mnie to dziwić, wczoraj się upiła i na pewno teraz cierpi. Jestem ciekawa, czy posunęła się dalej z Jace'm... To samolubne z mojej strony, ale mam nadzieję, że jej na to nie pozwolił.

Koszmarna ze mnie przyjaciółka, ale nie mogę nic poradzić na to, co czuję. To silniejsze ode mnie. Nigdy nie miałam chłopaka, bo zależy mi tylko na jednym, inni nie istnieją. Żaden nie jest tak dobry jak Jace.

Test z biologii poszedł mi fatalnie i trochę żałuję, że jednak poszłam do szkoły. Mogłam skorzystać z propozycji taty. Moi rodzice nie są sztywniakami w tej kwestii - gdybym chciała, mogłabym sobie robić więcej dni wolnych. A tak, z własnego wyboru, spędzę czas, siedząc w kozie za spóźnienie.

Czasami chciałabym być bardziej jak Isabelle.

CDN.

Musiałam zmienić postać Clary - nowy gif powinien już być w bohaterach.

Btw, wpadłam na pewien pomysł, który jednak wykorzystam w okolicach rozdziału 40. Nie mogę czasami uwierzyć w to, co podsuwa mi moja wyobraźnia. 🙄😂

Seria „ODRZUCONA": Nowe pokolenie [1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz