Tobias
- Przepracowujesz się - stwierdza Tris, kiedy późnym wieczorem siedzę w swoim gabinecie, wciąż przeglądając papiery z pracy.
Bycie policjantem ma swoje minusy, ale zdecydowanie lubię swoją pracę. Nieustraszeni też niegdyś pilnowali porządku. Teraz ja pilnuję porządku w tym zwyczajnym, amerykańskim, mieście. Nie jest to wielka metropolia i zamieszkała tu duża część ludzi z Chicago. Pewna część rozjechała się po całym świecie, jakby chcieli znaleźć swoje miejsce daleko od tego miejsca, z którego pochodzą. Tak jakby bali się, że któregoś dnia znowu staną się eksperymentem.
Minęło dwadzieścia lat od Ostatecznego Eksperymentu. Wszyscy chcieli jak najszybciej zapomnieć o okropnościach, które nas tam spotkały. Wszyscy byliśmy przekonani, że naprawdę umieramy. Paraliżowało nas, chociaż wciąż słyszeliśmy i czuliśmy, to nie mogliśmy nic zrobić. Każdy z nas ocknął się w głównej siedzibie wszystkich Agencji Badań Genetycznych, zupełnie zdrowy i pełny sił. Mogliśmy oglądać zmagania reszty na ekranach, co było dla mnie bolesnym przeżyciem. Widziałem cierpiącą Tiffany, widziałem Teddy'ego, który załamał się „śmiercią" Tris, a potem Soffii... Bardzo chciałem do nich krzyknąć, żeby się nie martwili, że jesteśmy cali i zdrowi, ale i tak by nie usłyszeli.
Potrząsam głową. Nie chcę już o tym myśleć, ten temat nadal wywołuje moją dużą złość.
- Po prostu próbuję rozwiązać dziwną sprawę - odpowiadam i pocieram oczy. Faktycznie jestem zmęczony, ale i znużony tym, że nie robię postępów w śledztwie.
- Jaką? Może ci pomogę? - Tris siada mi na kolanach i zaczyna przeglądać papiery. Po chwili marszczy czoło. - Co to?
- Dzieciaki masowo uciekają z domu - tłumaczę.
- Uciekają? Nie zostają porwani?
- Nie - kręcę głową. - Wraz z nimi znikają ich najpotrzebniejsze rzeczy. To dziwne.
- Co jest dziwne? Słyszałam, że dzieci w pewnym wieku...
- Tris, znikają dzieci ludzi, którzy kiedyś mieszkali w Chicago - wyjaśniam, a Tris blednie.
- Myślisz, że...?
- Nie wiem. To mało prawdopodobne, Agencja przestała działać dwadzieścia lat temu. Słyszałem pogłoski, niektórzy mówią, że to wznowienie eksperymentu, ale nikt w to nie wierzy.
- Może to po prostu bunt... - Tris wzrusza ramionami, choć wygląda na zmartwioną.
- Ale żeby tylko dzieciaki z Chicago... Może wpadły na jakiś głupi pomysł i chcą odtworzyć eksperyment?
- Daj spokój, Tobias. Nie mają takiej możliwości.
- Niby nie... Może w ogóle nie powinniśmy mówić im, że braliśmy udział w eksperymencie? To powinna być przeszłość, którą zostawiliśmy za sobą.
- Od tego nie da się uciec. To część nas.
Nagle do moich uszu dociera dźwięk skrzypiących schodów. Chociaż Thomas stara się zejść jak najciszej, to i tak wychwytuję każdy dźwięk.
- Thomas! - Wołam, zanim się wymknie. - Pozwól tu.
Tris schodzi z moich kolan i siada na kanapie. Thomas wchodzi do gabinetu i patrzy na nas wyczekująco.
Jest bardzo podobny do Tris. Teddy i Tiffany wrodzili się we mnie, ale Thomas wrodził się w swoją mamę. Chociaż z charakteru jest inny, ani taki jak ja, ani jak Tris. Jest skryty, żyje w swoim świecie, wiecznie z potarganymi włosami i niewiele mówiący.
- Gdzie idziesz? - Pytam.
- Mam dwadzieścia lat.
- Myślisz, że na starość zapomnieliśmy podstaw matematyki? - Unoszę brew, jestem jednak rozbawiony. Thomas przygryza policzek od środka, wyraźnie się denerwuje. - Idziesz na randkę?
Jeszcze nigdy nie widzieliśmy go z żadną dziewczyną, co zaczyna się robić niepokojące. Cały swój czas spędza z Alekiem, Kevinem i Jace'm. Czasami zastanawiam się, co takiego pasjonującego robią. Każdy z nich ma wytatuowane te dziwne runy na całym ciele. Mógłbym protestować, że nie powinien tak szaleć, ale sam mam całe plecy w tatuażach. Nie jestem najlepszym przykładem do naśladowania w tej kwestii.
- Muszę już iść, bo się spóźnię - Thomas zmienia od razu temat. - To cześć.
- Cześć - odpowiadamy z Tris.
Kiedy zamykają się drzwi, odkładam papiery.
- To co, zostaliśmy sami? - Poruszam brwiami.
- Och, Tobias - Tris przewraca oczami, a ja zaczynam ją całować.
CDN.
CZYTASZ
Seria „ODRZUCONA": Nowe pokolenie [1]
FanfictionIsabelle to 16-latka o trudnym charakterze. Jest uparta i zawsze dąży do celu, nawet jeśli mogłoby to zranić jej najbliższych. Po 20 latach od zakończenia eksperymentów w Chicago i innych miastach, do ich dawnych mieszkańców zaczynają docierać pogł...