LOUIS
Chłopaki wydzwaniali do mnie od rana. Naciskali, żebym do nich przyszedł, bo koniecznie muszą mi coś powiedzieć. Upierali się jednak, że mam nie brać ze sobą mamy.
Nie byłem zbytnio zadowolony z tego wymogu.
Nie chciałem zostawiać Jay samej w domu. Dopiero wchodziła w ten świat, w teraźniejszość. Chciałem jej pomóc, żeby nie wzbudzała żadnych zbędnych podejrzeń.Ostatecznie jednak zgodziłem się przyjść do Harry'ego.
Wcześniej poprosiłem matkę, żeby nie wychodziła z domu. Dodałem też, że wrócę niedługo.To co zastałem, gdy byłem już w domu zielonookiego początkowo wywołało moją złość.
-Kazaliście mi tu przyjść, bo ona nie chce się z żadnym z was przespać, czy po kiego chuja? - uniosłem dłoń w pytającym geście.
-Teraz posłuchaj - westchnął Harry. Miał poważną minę, co właściwie niczego dobrego nie wróżyło. - Noura przyszła do mnie dziś rano. Nie znałem jej wcześniej. Przyszła i przekazała mi wiadomość - patrzyłem na niego skrzywiony. Nie rozumiałem ani słowa. To wszystko było nielogiczne.
-Przysłała mnie Felicy - dziewczyna wtrąciła się do rozmowy.
-Przecież ona nie żyje, nie? Czy coś przegapiłem? - zapytałem. Zależało mi na czasie, a ich sposób przekazywania informacji był.. Ugh!
Jakby nie mogli od razu przejść do konkretów.-Posłuchaj jej Louis - poprosił Harry. Jęknąłem i spojrzałem na dziewczynę zniecierpliwiony.
-Zostałam zabita przez wampira. Dopiero wtedy dowiedziałam się, że jeden z moich przodków był Feniksem. Nie pytaj jak, bo nie wiem. Takim sposobem po śmierci trafiłam tam, gdzie są wszyscy, w których żyłach płynie krew nadprzyrodzonych. Lub inaczej.. Tam, gdzie jest teraz Felicy. To ona przysłała mnie tutaj. Jej magia była dość potężna, żeby mnie tutaj przenieść. Wolała sama tutaj przybyć, ale potrzebowałaby więcej mocy.
-Konkrety błagam.. - znów wywróciłem oczami.
-Druga strona się buntuje. To Edward kazał Felicy utworzyć więź, dzięki której mógł przekazywać ci te wszystkie wiadomości. Ona sama też kilka razy spróbowała, żeby was ostrzec.
-Ale jak to się buntuje?! - patrzyłem na nią zdenerwowany.
-Chcą zniszczyć normalny swiat, żeby zmarli mogli przejąć i rządzić światem ludzi. W dodatku każdy z tamtej strony jest pod pełną kontrolą Edwarda. Znacie go.. Wiecie, że nie odpuści.
-Cholera jasna - wplotłem palce we włosy.
To wszystko zaczynało robić się jasne.
Zostawiłem samą matkę, w której głowie siedzi jeden z większych skurwieli tego świata.Nie no faktycznie świetnie jest.
-Co trzeba zrobić, żeby sprowadzić tu Felicy? Bez niej tego nie ogarniemy, nie ma nawet takiej opcji - powiedział Harry.
-Muszę wracać do domu - oznajmiłem i kilka sekund pozniej byłem już w środku.
Nie zastałem tam kobiety. Jedynie na stoliku leżała kartka.'Wszyscy jesteście skończeni.'
Od razu wróciłem do domu Stylesa.
-Kurwa jego mać. Dałem się zrobić w chuja do jasnej cholery! - byłem wściekły. Krzyczałem jak opętany.
-Lou.. - Harry znalazł się przede mną i złapał moją twarz w dłonie. Zdążył pogładzić mój policzek dłonią.
Natychmiast zdjąłem jego ręce.
Harry spojrzał na mnie z bólem w oczach, ale nie dbałem o to.Byłem po prostu wściekły.
-Czekaj, czekaj - zmierzyłem tą całą Nourę gniewnym spojrzeniem. - Skoro wszyscy są pod kontrolą Edwarda to ty też - wskazałem na nią palcem wskazującym.
-To działa tak jak wampirza perswazja na ludzi. Ja i Fell jesteśmy chronione przez jej zaklęcie. Możecie mi ufać..
-Ja tam mam wątpliwości - stwierdziłem, krzyżując ręce na klatce piersiowej.
-Czyli twoja matka była martwa! - Harry jakby nagle doznał olśnienia.
Nie zareagowałem na jego słowa. Udawałem, jakbym wcale tego nie słyszał.
-Masz mi powiedzieć kto ją zabił do cholery - powiedział Styles ostrym tonem.
-Chuj cię to obchodzi, co?! - warknąłem.
-Jak możesz mówić do mnie w takim sposób?!
-Zayn! I nic ci do tego, okej?!
_____________________
Dodam dziś w końcu rozdział do "Far Away", do którego dawno nie dodawałam.
Także do przeczytania jeszcze dziś!
Natalia, Ney21_❤️🤗Nie wiem jak się mają błędy w tym rozdziale, ale postaram się to zaraz sprawdzić jeszcze raz🤗
CZYTASZ
[II/II] „Unite"• larry ✓
Fanfiction🌹#252 w fanfiction 21.04.18🌹 #17 in mystery (Differences II) Czasem to co dzieli łączy. Jest to mocno paradoksalne stwierdzenie, jednak poparte przykładami. Louis i Harry. Dwa wampiry. Dwa światy. Na pierwszy rzut oka jedyne co widzimy to różnic...