Spojrzałam za siebie i ujżałam swojego wybawce - Golden Freddyego.
-N-nie, wszystki w p-porządku.-Zarumieniłam się lekko.
-To dobrze.-Na jego polika też wszedł lekki rumieniec.
Chłopak ustawił mnie do postawy stoiącej i puścił mnie.
Uśmiechnęłam się do niego w podzięce, nadal z rumieńcami.
Ockneliśmy się dopiero wtedy gdy usłyszeliśmy zamekane na klucz pare drzwi. (ok pokuj z 2 drzwiami jak we fnafie 4 xD-a)
-Dziewczyny!/Springtrap!-Krzykneliśmy z Golden Freddym w tym samym czasie.
-Posiedzicie tam sobie jakiś czas gołąbeczki!-Usłyszeliśmy krzyk Luny i śmiechy Chicy i Springiego.
Obydwoje zaszliśmy rumieńcami.
-Luna!-Krzyknęliśmy.
-Bayo!-Dało się usłyszeć głos lisicy, a potem odchodzące kroki.
-To se tu poziedzimy.-Zjechałam plecami po ścianie.
Złotowłosy zaczął się śmiać.
-Co Cię tak bawi Golden Freddy?-Zapytałam spoglądając na niego.
-No bo Heh..-Starał się uspokoić swój śmiech.-No bo..-Nadal się śmiał.
-No bo, co?-Zapytałam.
Chłopak uspokoił się, ale na jego ustach nadal widniał wielki banan.
Wyciągnął w moją stronę dłoń.
Popatrzyłam na niego wzrokiem mówiącym "O co Ci chodzi?", chłopak uśmiechnął się w moją stronę.
-Poprostu mi zaufaj okey?-Poprosił
-D-dobrze.-Chwyciłam jego dłoń.
Chłopak pociągną mbie do siębie, straciłam równowagę i z zamkniętymi oczami wpadłam w jego ramiona.
Poczułam mrowienie pod stopami, a zaraz potem powiew wiatru na policzku.
-Możesz już otworzyć oczy Alex.-Powiedział mi szeptem do ucha przez co przeszły mnie ciarki.
Otworzyłam oczy i pierwsze co zauwarzyłam to, że nie jesteśmy już w tym pokoju. Ba! My niebyliśmy nawet w środku pizzeri!
Odkleiłam się od chłopaka.
-Teleportacja?-Zapytałam.
W sumie.... Dla mnie ti nie taka wielka nowość.
Razem z Marionetką teleportowałyśmy się ze 2 razy.
-Tia.....-Uśmiechnął się.
Byliśmy na dachu pizzeri.
Na niebue było już widać gwiazdy.
Ciągnięta ich widokiem usiadłam na krańcu dachu.
Chłopak po chwili dosiadł się do mnie.
-Przychodzę tutaj czasami, gdy chce pobyć sam.-Powiedział.
-Piękne tu..-Wyszeptałam.
-Tak, lecz ja znam coś jeszcze piękniejszego...-Powiedział patrząc w gwiazdy.
-Co takiego?-Zapytałam spoglądając na chłopaka.
Pov.Golden Freddy
No to się wkopałeś chłopie!
Po co żeś to gadał!?
Moja podświadomość nie dawała mi spokoju.
Ale kiedy zobaczyłem ją w świetle księżyca i gwiazd, niemogłem się powszczymać od tych słów.
Tak, zrozumiałem, że zakochałem się w Alex, ale z planem Springtrapa, Luny i Chicy nie miałem nic wspólnego!
-Golden?-Poczułem ciepło na swojej dłoni.
Spojrzałen na nią(na swoją rękę) i zauwarzyłem, że na niej znajduje się ta Alex.
Spojrzałem na jej twarz i ponownie zatopiłem się w jej oczach.
Odbijały się w nich gwiazdy...
Zblirzyłem się do niej twarzą.
-G-Golden?- Pocałowałem ją lekko.
Na mojej twarzy pojawił się rumienieć czując, że odwzajemnia pocałunek.
Oderwałem się od niej. Moja klatka piersiowa poruszała się szybciej niż zwykle.
Ona również była zarumieniona.
-P-przepraszan n-nie p-powinienem....-Powiedziałem zarzucając na głowę kaptur bluzy, tak aby zakrywał oczy.
-G-goldy?-Chwyciła mnie za podbrudek i odwróciła moją twarz w swoją stronę.-N-nie musisz przepraszać.-Uśmiechnęła się lekko, po czym ściągnęła mi kaptur z głowy.
Spojrzałem na nią lekko zdziwiony.
Przyblirzyła się do mnie i tym razem to ona złożyła pocałunek na moich ustach.
Uśmiech odrazu wszedł na moją twarz.
- Kocham Cię...-Wyszeptałem.
-j- ja C-ciebie też
...-Powiedziała i wtuliła się we mnie.Obiołem ją ramieniem i pocałowałem w czoło.
###
Cześć Pluszaczki!
Wreeeeeeszcie to napisałam!
Tak szczeże, tooooo..... To miał być ostatni roździał plus tam epilog, ale zorientowałam się, że nie zrobiłam paru rzeczy, oraz mam jako taki pomysł na dalszą część więc no.
Książka prawdopodobnie zmieni tytuł i okładkę, ale to wszystko.Bayo!~
CZYTASZ
Silent Scream ... //Fnaf\\ - Poprawki
Fanfiction"Silent Scream..." *** Alex - Kiedyś człowiek, dziś maszyna.... Uwięziona w animatronicznym wilku. za dziecka miała kochającą rodzinę. Matka Viola trenerka tańca, Ojciec Jack pracownik i współwłaściciel Freddy Fazber's Pizza, kochający starszy brat...