Rozdział 11

247 26 46
                                    

Clary POV

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Clary POV

Isabelle zniknęła gdzieś z jakimś podejrzanym typkiem i nie widzę jej już od dobrej godziny. Zaczynam stresować się, że może coś się stało... Powinnam pójść z nią, ale ona nalegała, żebym na nią poczekała...

Gdy mija kolejna godzina, jestem już na tyle zaniepokojona, że postanawiam zadzwonić do Aleca. Najwyżej Izzy później mnie zabije.

- Hej Alec - zaczynam, kiedy dosyć szybko odbiera.

- Coś się stało? - Pyta z napięciem.

- Nie wiem - przyznaję. - Słuchaj, Izzy napisała do mnie o jedenastej, że muszę jej w czymś pomóc. Potem przyszła i powiedziała, że idziemy do Pandemonium, bo...

- Do Pandemonium?! - Przerywa mi Alec. - Przecież mówiłem, żeby tam nie chodziła!

- Umówiła się tu z kimś, ale nie wraca już od dwóch godzin i zaczynam się martwić...

Odpowiada mi dźwięk zerwanego połączenia, co oznacza tylko to, że Alec zaraz tu będzie.

>>>

Po kilku minutach w klubie zjawia się Alec, ale nie jest sam. Towarzyszy mu Jace, a mi zaczyna bić szybciej serce.

- Przyszła? - Pyta od razu Alec, kiedy tylko mnie zauważa.

- Nie - kręcę głową.

- Kurwa - klnie Alec i mierzwi włosy, które stoją mu we wszystkie strony. - Mówisz, że zniknęła dwie godziny temu?

- Tak, poszła z jakimś facetem...

- I ty jej na to pozwoliłaś? - Patrzy na mnie ze zgrozą.

- Przecież wiesz jaka jest Izzy - bronię się. - Myślisz, że by mnie posłuchała, gdybym powiedziała jej, że to głupi pomysł?

- Clary ma rację - wtrąca się Jace.

- O co tak właściwie chodzi? - Pytam. - Dlaczego ten klub jest zakazany? Faktycznie chodzą tu dosyć dziwni ludzie, ale...

- Dziwni? - Prycha Alec i zerka na Jace'a. - Daj mi rękę.

Posłusznie podaję mu rękę, a on wyciąga z kieszeni jakieś srebrne narzędzie.

- Co to jest?

- To stela. Narysuję ci coś na ręce i wtedy zrozumiesz - wzdycha Alec. - Powinienem zrobić to szybciej, tobie i Izzy. Przynajmniej wiedziałybyście z czym macie do czynienia.

Zaczyna rysować na mojej ręce, co trochę mnie piekło. Rysunek przypomina oko.

Kiedy kończy, rozglądam się po sali i ledwo powstrzymuję okrzyk zdumienia. Chociaż wcześniej otaczali nas ludzie, teraz zauważam niepokojące szczegóły, takie jak kły u niektórych, dziwne uszy i... chyba nie chcę widzieć więcej.

- Witaj ponownie - rzuca Jace. - Właśnie poznałaś Świat Cieni. To są Podziemni. A my jesteśmy Nocnymi Łowcami.

- Co takiego? - Mam ochotę się roześmiać, bo jestem pewna, że robią mnie w balona.

- Na razie nie ma czasu na wyjaśnienia - przerywa nam Alec. - Prawdopodobnie jeden z Podziemnych wyprowadził stąd Isabelle. Muszę ich znaleźć zanim wywiozą ją do Chicago...

- Zaraz, zaraz. Musicie mi coś wyjaśnić...

- Nie, to może poczekać - Alec jest stanowczy. Nie dziwię się, w końcu chodzi o Isabelle, a Alec zawsze się o nią martwi, bo ona lubi pakować się w kłopoty. Ma do tego prawdziwy talent. - Na razie nie mów nikomu o tym, co się stało. W razie gdyby ktoś pytał, Izzy jest u mnie.

- Ale...

- Wracaj do domu i bądź ostrożna. My zajmiemy się znalezieniem Izzy.

Kiwam głową, chociaż bardzo chciałabym iść z nimi. W końcu chodzi o moją kuzynkę... cholera, mam nadzieję, że nie wpakowała się w poważne tarapaty... Jednak wierzę, że Alec ją uratuje. Zwłaszcza, że jest tym... Łowcą Mroku, czy jak to się tam zwało.

Stąd te runy. Kiedyś wyglądały trochę inaczej i mój brat, Thomas, Jace... Dlatego też mają całe ciała w tych znaczkach. A myślałam, że to dlatego, że Alec im imponuje i zrobili sobie takie tatuaże, bo on je ma...

- Clary, zmykaj już - ponagla mnie Jace, więc zaczynam kierować się do wyjścia. Kiedy się odwracam, ich już nie ma.

CDN.

Seria „ODRZUCONA": Nowe pokolenie [1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz