Zgodnie z jej słowami Draco czekał po pokojem prefektów, gdzie się pojawia po chwili. Bez problemu wypuściła go do środka, gdzie usiedli na jednej, wielkiej kanapie w ciszy. Widać było, że Erika jest odrobinę zdenerwowana sytuacją. Mogła wiele zaryzykować swoim posunięciem.
- Powiedz coś. Cokolwiek - wydukał wreszcie blondyn zerkając na nią. Zrobiła to samo. Westchnęła poprawiając się na kanapie.
- Szukam pewnych rzeczy, które pozwolą mi odzyskać pamięć. Pamięć utraconą przez Obliviate... Wiem tyle, że moi rodzice mnie zaadoptowali i byłam z nimi od siódmego roku życia. Nic wcześniej nie pamiętam. Kolekcjonowanie tych rzeczy pozwoli mi jakoś odzyskać wspomnienia i dowiedzieć się prawdy o sobie - wyjaśniła szybko. Draconowi trudno było się w tym połapać za pierwszym razem.
- Zaraz... Straciłaś pamięć? Jakie przedmioty? Skąd wiesz jakie one mają być? - pytał kompletnie nie rozumiejąc całej sytuacji.
- Dumbledore i Snape mi o tym powiedzieli. To nie przypadek, że trafiłam pod opiekę Snape'a i nie przypadek, że trafiłam do Hogwartu a nie do innej szkoły... Przedmioty, o których mówi Kołysanka. Piosenka jaką matka śpiewała mi gdy byłam mała. Znasz ją. Kilka razy nam ją nuciła na dobranoc - odpowiedziała spuszczając w dół wzrok. Nie było już drogi odwrotnej. Malfoy wie już dużo.
- Wiedziałem, że coś jest z tobą dalej nie tak. Widziałem a nie reagowałem... Pomogę ci te rzeczy odnajdywać. Tylko proszę cię, koniec tajemnic - zbliżył się do niej dotykając jej dłoni. Po chwili splutł ich palce wpatrując się w jej oczy.
- Nie jestem pewna czy chcesz znać prawdę. Sama nie wiem czy mnie to nie przerośnie... Kołysanka to wyrocznia. Dwa lata temu znalazłam pozostałą jej część mówiącą o czterech ofiarach, które oddały za mnie życie i dwójce uratowanych ludzi przeze mnie - wróciła sprytnie do wyjaśniania mu wszystkiego. Omijała jedynie fakt, o horkruksach i do kogo one należą. Były to zbyt cenne informację.
- Rozumiem... Dopilnujemy, aby wyrocznia się myliła. Uratujesz jak najwięcej osób a ofiar będzie najmniej w twoim otoczeniu - za wszelką cenę starał się jakoś ją pocieszyć. Zaśmiała się cicho pod nosem.
- Zaraziłam cię swoim entuzjazmem, który niedawno straciłam. Teraz mi go zwracasz, co? - spytała z uśmiechem. Jasnowłosy odwzajemnił gest.
- Tak jakby. Więc... Skoro rzucono na ciebie Obliviate to za pewne nie chciano, abyś czegoś pamiętała. Tylko czego? Co małe dziecko może zapamiętać w takim wieku? - mówił zastanawiając się nad różnymi możliwościami.
- Już spodziewam się najdziwniejszych rzeczy. Skoro jestem zmiennokształtna i wężousta to nic mnie już nie zdziwi - prychnęła z sarkastycznym uśmiechem. Draco popatrzył na nią zaskoczony.
- Jesteś? - wydukał w szoku.
- Tak. Już dawno to odkryłam, ale nie mówiłam - odpowiedziała. Blondyn westchnął ciężko. Tyle rzeczy musiała ukrywać przed światem. To na pewno musiało być ciężkie.
- Czemu to ukrywałaś? Przez tyle lat widziałem jak ci ciężko, ale nie mogłem nic z tym zrobić, bo za każdym razem tak reagowałaś jakbyś zaraz miała zerwać naszą znajomość - tłumaczył zastanawiając się nad sensen tego wszystkiego.
- Nie mówiłam, bo mnie to zaczynało przerastać a co dopiero kogoś innego. Wiesz, że nie lubię być dla kogoś problemem - mruknęła speszona. Chłopak wymamrotał coś pod nosem.
- Więc... Co teraz? Na czym stoimy? - spytał po chwili. Przypomniała sobie dalsze słowa piosenki. Mówiła o chłopcu i lesie.
- Myślę, że narazie zostaję nam czekać. Następna część wymaga czasu i można będzie ją zdobyć tylko w pewnym momencie - odpowiedziała pokazując przyjacielowi notatki. Pokazała palcem fragment przy których się teraz znajduję.
CZYTASZ
Opal w ogniu / Księga 1
FanfictionErika Racsess. Nic to nikomu nie mówi. Nie w świecie mugoli. Ta dziewczyna jest córką bogatej rodziny Racsess, zaprzyjaźnioną z Malfoy'ami i wieloma wpływowymi czarodziejami. Wraz ze swoim przyjacielem trafiają do domu węża w Hogwarcie, gdzie zaczyn...