Zaraz idę na sprawdzenia. Chciałabym wiedzieć co tam u Nadii bo ona już poszła. Ja idę za chwilę. Mam trochę później bo przecież kapitan nie może być w dwóch miejscach na raz.
-Stres?-zapytała Lily.
-Szczerze? Nie. Jak będę to będę i nic się nie stanie a jak nie będę to też nic się nie stanie-odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
-Ok.
Zaczęłam się szykować. Założyłam strój do Quiddicha, przygotowałam miotłę i przeanalizowałam sobie w głowie jak mam się ustawić by lecieć najszybciej jak potrafię. Byłam gotowa a do sprawdzenia zostało pół godziny. Wyszłam z dormitorium i poszłam się przejść.
Spotkałam Nadie.
-No i jak? Jak bardzo słabi byli przeciwnicy?-zapytałam.
-W sumie to nie było aż tak źle. Było dużo z szóstej więc byli dość silni ale ja aktualnie odbiła 103 tłuczki z 105-odpowiedziała.
-Eee... to nieźle! A co z pozostałymi dwoma?
-Ominęłam je bo wiedziałam że ich nie odbije. No i jeden trafił w Syriusza jak przechodził obok. Zagapił się na coś w moim pobliżu. Ryłam się więc nie zobaczyłam drugiego-zaśmiałyśmy się hurem.
-Łał. Twoje sprawdzenie było bardzo ekscytujące. Teraz moja kolej. Muszę iść. Pa!
-Elo! I po łamania nóg!
-Wolę nie!-zawołałam a Nadia parskneła śmiechem.
Pobiegłam na boisko. Nie było jeszcze nikogo więc wsiadłam na miotłe i zaczęłam trening. Ogólnie to latałam w około.
Zrobiłam z dziesięć kółek gdy zobaczyłam zbliżającą się postać.
Był to chłopak z nosem w książce a więc zagadka trudna to nie była od razu się domyśliłam kto to. Nie widziałam mnie. Więc podleciałam do trybun i nie zsiadjąc z miotłe schowała się. Poszłam z trybuny by wyjść z drugiej strony i jednocześnie być za chłopakiem. Gdy znalazłam się za nim moje podejrzenia stały się prawdą. Ale co Remus robi na boisku. Może chciał się przejść? A nie wiem. I nie muszę wiedzieć. Podeszłam do niego i wyjrzałam przez jego ramię. Gdy mnie zobaczył szybko zamkną książkę i się odwrócił.-Hej-powiedziałam.
-Cześć. Co tu robisz?
-Mam sprawdzenie. Ale nikogo jeszcze nie ma. Co czytasz?
-Nic ciekawego.
-To dlaczego czytasz.
-Z przymusu.
-A kto cię zmusza?
-Mogła byś przestać zadawać pytania?
-A czemu?
-Bo mnie to irytuje.
-A jak nie chcę?
-Przestaniesz mi odpowiadać pytaniem?
-Nie chcę a ty chcesz zostać na sprawdzeniu?
-Jak przestaniesz mi odpowiadać pytaniem na pytanie.
-OK.
-Kiedy przychodzą inni?
-A skąd ja mam to wiedzieć?
-Czy ty przypadkiem nie miałaś przestać pytać?
-A tam marudzisz.
W tym momencie pojawił się kapitan drużyny Wood.
-Widzę że jesteście całkowicie ale to bez żadnej nieobecności jesteście po prostu w komplecie. No dobra mają dziesięć minut bo ty będziesz w drużynie.
-Mi to tam pasi-powiedziałam
-Ta ta bez żartów proszę. Ty chyba się nie zapisałem?
-Nie ja wolę książki. Przyszedłem z Miki.
-Ok.
(Skróce wam sprawdzenie bo mi się nie chcę rozpisywać)
Potem przyszła reszta kandydatów. Byłam pod koniec więc jak inni latali ja gadałam z Remusem. Bo tam raczej nic ciekawego się nie działo. Gdy przyszła kolej na mnie dałam z siebie
105%. Nie narzekałam na siebie. Jutro Wood ma wybrać kto będzie ścigającym.Poszłam do dormitorium i oczywiście nie obyło się bez przesłuchania. Tak spędziłam półtora godziny na opowiadaniu co się tam działo. Według mnie nic ciekawego ale jak tak naprawdę chcą wiedzieć. Potem położyłam się spać. Tak ten dzień był mega męczący.
Elu.
Co tam u was bo u mnie nic ciekawego więc opowieść też nie za ciekawa. Jest nas coraz więcej.
Dzięki za to że że mną wytrzymujecie. To ogólnie tyle co chciałam.
Do następnej części.

CZYTASZ
Nie udawaj~huncwoci i ja
FanfictionTa historia opowiada o dziewczynie która wraz ze swoją siostrą poznaje nie jakich huncwotów którzy wywrucą jej świat do góry nogami. Czyli w skrócie opowiada o mnie Miki.