Isabelle POVKiedy udaje nam się wyjść na zewnątrz, Alec mnie puszcza i znowu wyciąga to narzędzie, którym zaczyna rysować coś w powietrzu.
Na dworze zrobiło się już jasno. Spędziłam tu jedną noc, czy kilka?
- Co robi Alec? - Pytam Jace'a, który stoi obok mnie.
- To taki inny rodzaj telekinezy - wciąż się ze mnie nabija. Odnotowuję sobie w pamięci, żeby przy pierwszej okazji skopać mu porządnie tyłek.
- Jesteśmy niedaleko Chicago?
- Tak - stwierdza ostrożnie Jace. - A co?
- Chciałabym to zobaczyć.
- Nie możesz.
- Dlaczego?
- Bo miasto jest zamknięte od zewnątrz.
- Skończyłem, możemy wrócić do domu - pojawia się przy nas Alec.
- Ale co skończyłeś? Nic nie widzę - unoszę brwi. Cały czas mam wrażenie, że jestem ofiarą jakiegoś kawału.
- Narysował bramę - wyjaśnia Jace, wskazując na coś, czego nie widzę.
- Dobra chłopaki, koniec żartów - zaczynam się wkurzać. - To ma być kara za to, że śmiałam pójść do Pandemonium, tak? - Patrzę z wściekłością na Aleca, ale on wzdycha i po raz kolejny bierze moją rękę. - Nie! Nie dam ci już niczego malować na swoim ciele! Dobra, może u was fajnie wyglądają te znaczki, ale ja...
Alec przewraca oczami i znowu rysuje po mojej skórze. - To stela do rysowania run - wyjaśnia, wskazując na narzędzie. Kiedy odsuwa się po narysowaniu znaku w kształcie oka, zauważam, że stela jest zakończona czymś, co wygląda jak biała lampka LED. Wcześniej tego nie widziałam. - Teraz dostałaś runę Wzroku. Powinienem ci narysować ją wcześniej, może nie pakowałabyś się w takie tarapaty.
- O co chodzi z tymi runami?
- Możemy wyjaśnić ci to później? Jak się stąd wyniesiemy?
- Chciałabym zobaczyć Chicago, skoro jesteśmy tak blisko.
- To nie jest dobry pomysł.
- Ale...
- Naprawdę musimy iść - naciska Alec i chwyta mnie mocno za rękę.
Teraz widzę, o co chodziło im z tą bramą. W powietrzu widać okrągły portal, który wiruje powoli, a jego dźwięk przypomina iskrzenie.
Nim zdołam cokolwiek powiedzieć, Alec ciągnie mnie do środka. Trwa to tylko chwilę, ale robi mi się niedobrze i zamykam oczy.
Kiedy je otwieram, jestem już w domu Aleca.
- Dobra, gadaj o co chodzi - zaczynam, robiąc groźną minę. Alec wzdycha i patrzy na Jace'a, który wzrusza ramionami.
- Mógłbym zacząć od tego, że świat nie jest taki, jaki ci się wydawał, ale to byłoby banalne - mówi Alec. - Zacznijmy więc od tego, że dzieli się na Podziemnych, Przyziemnych i... Nocnych Łowców. Przyziemni to zwykli ludzie, tacy jak ty... Chociaż nie powinienem cię już tak nazywać, bo naznaczyłem cię runami. Runy otrzymują Nocni Łowcy, którzy dbają o to, żeby Podziemni nie robili krzywdy Przyziemnym.
- Kto to, ci Podziemni?
- Wampiry, Faerie, Wilkołaki, Czarownicy...
- Poważnie? Wampiry istnieją? - Wytrzeszczam oczy.
- Izzy, oni nie są słodcy jak Edward Cullen. Nocni Łowcy, czyli my, mamy sojusz z Podziemnymi, żeby nie atakowali Przyziemnych. Ale do tego świata przedostaje się coraz więcej demonów, z którymi musimy walczyć.
- I tak zjawiają się ni stąd, ni zowąd? - Kpię.
- Sami nie. Zjawiają się wtedy, kiedy zostają świadomie wpuszczani do tego świata - wyjaśnia Jace.
- A wy oczywiście wiecie kto jest za to odpowiedzialny?
- Tak. Agencja postanowiła wznowić eksperyment po dwudziestu latach. Teraz jednak postanowili skorzystać z krwi demonów przy tworzeniu nowych mieszkańców Chicago.
- A wcześniej...?
- Korzystali tylko z krwi Podziemnych. Widocznie im to nie wystarczało, nie stworzyli całej rasy idealnych genetycznie stworzeń, więc próbują teraz.
- A skąd ty to wszystko wiesz? O Nocnych Łowcach, o runach i w ogóle? - Mrużę podejrzliwie oczy.
- Zostałem stworzony po to, by być Nocnym Łowcą. Od dawna umiem czytać i rysować runy, a potem dostałem instrukcje jak stworzyć armię Nocnych Łowców. Na początku rysowałem runy w formie tatuaży, w Nieustraszoności pracowałem jako tatuażysta. Jednak później otrzymałem stelę i w końcu runy nabrały mocy. Pierwszą taką narysowałem na końcu ostatecznego eksperymentu, który przeprowadziła Agencja. Drugą stelę miał Tyler, ale on... No nieważne, to może wyjaśnię ci innym razem.
- Okej, stworzyłeś armię Nocnych Łowców, z którymi bronicie ludzi przed demonami - zdaję sobie sprawę jak idiotycznie to brzmi, więc nadal nie do końca im wierzę. - Ale co ja mam z tym wspólnego?
- Przecież chciałaś wszystko wiedzieć, a poza tym... narysowałem ci już dwie runy - Alec uśmiecha się do mnie. - Witaj wśród Nocnych Łowców, Isabelle.
CDN.
CZYTASZ
Seria „ODRZUCONA": Nowe pokolenie [1]
FanfictionIsabelle to 16-latka o trudnym charakterze. Jest uparta i zawsze dąży do celu, nawet jeśli mogłoby to zranić jej najbliższych. Po 20 latach od zakończenia eksperymentów w Chicago i innych miastach, do ich dawnych mieszkańców zaczynają docierać pogł...