Gdy wróciłam do domu drzwi wejściowe były otwarte więc stwierdziłam, że mama musi być w środku. Weszłam do przedpokoju i ściągnęłam buty. Zauważyłam, że że szpilek mojej mamy nie ma na swoim miejscu, więc pomyślałam że może to być włamanie. Kilka lat trenowałam samoobrone więc wiem jak się obronić w takich momentach. Usłyszałam telewizor w salonie więc pomyślałam, że może mój tato postanowił nas odwiedzić. Po chwili z kuchni dobiegł dźwięk rozbijanego szkła. Wzięłam ciężki wazon do ręki, który stał przy wejściu do niej. Zorientowałam się, że ktoś idzie w moim kierunku i już brałam zamach aby uderzyć tą osobę w głowę. Jednak poznałam że jest to mój brat na co wycofałam swoją rękę.
- Jeju Gwen! Jak mnie wystraszyłaś, myślałem że to jakiś złodziej.
-A ja myślałam dokładnie to samo co ty i szczerze mówiąc to miałam cię już uderzyć.
- Hahaha dobrze że tego nie zrobiłaś.
- Należało by ci się za to, że mnie straszysz.
- Ale wyładaniałaś od mojego wyjazdu! I chyba urosłaś parę centymetrów, prawda?
- Nie przesadzaj, że tak długo mnie nie widziałeś i nie, nie urosłam ani trochę.
- Może chociaż troszeczkę?
- Nie
- A jesteś pewna?
- Tak i skończ już ten temat!
Nick otworzył oczy ze zdziwienia, być może mając nadzieję, że doznam poczucia winy. Ja natomiast dalej patrzyłam się na niego z obojętnością, choć nie widziałam go rok i dwa miesiące. Ze względu na to że wyjechał we wrześniu, a w wakacje nie mógł przyjechać nie widziałam go przez tak długi czas. Wtedy gdy najbardziej go potrzebowałam, jego nie było przy mnie. Pomimo tego nie obwiniam go za to, że chce uczyć się w dobrym college'u. Wiem, że bardzo za nim tęskniłam i nie raz pragnęłam jego uścisku lecz nie mogę mu tego powiedzieć, ponieważ boję się, że nie będzie chciał opuścić domu.
-Nie patrz tak na mnie, proszę - powiedział.
- Jak?
- Tak obojętnie, jakbym nic dla ciebie nie znaczył. Jesteś na mnie zła?
Ja tylko stałam i milczałam, gdyż nie wiedziałam co powiedzieć.
- Przepraszam, że was nie odwiedziłem ale przecież wiesz, że nie mogłem. Gdybym wrócił to zawalił bym cały rok. Poza tym miałem dużo meczy, a jako, że jestem kapitanem drużyny, musiałem być na każdym z nich.
Dalej jednak nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć. Stałam tam i wpatrywałam się w jego koszulkę, gdyż jestem za niska by dostrzec jego błyszczące piwne oczy, całkiem niepodobne do moich, jasnych jak niebo.
- Gwen! Czy słyszysz co do ciebie mówię? Mam aż tak ciekawą koszulkę?
- Jest bardzo ciekawa.
- Ty tak serio? Nie porozmawiasz ze mną po tak długim czasie?
- Wybacz ale jestem strasznie zmęczona.
- Pewnie byłaś w galerii z Caroline.
Pomimo czasu, który upłynął od jej śmierci, dalej czuję ból gdy słyszę jej imię. W tamtym momencie w moich oczach pojawiły się łzy, których nie potrafiłam powstrzymać. Chciałam aby Nick ich nie widział, w końcu nie mówiłam mu o tym.
- Gwen czy ty płaczesz? Co się stało? Czy zrobiłem coś źle?
Na te słowa zaczęłam szlochać jak głupia, a Nick przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił. Tak jakby myślał, że zaraz mu ucieknę.
- Caroline nie żyje - wydusiłam przez płacz.
- Jak to? - spytał zmartwiony
- Miała wypadek tuż po twoim wyjeździe.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś?
- Nie chciałam ci przeszkadzać
- Nigdy mi nie przeszkadzasz, pamiętaj. Kocham cię.
- Ja ciebie też Nick.
Na te słowa mocno się przytuliliśmy.-Potem opowiesz mi, jak to się stało, jesli tylko jesteś w stanie o tym rozmawiać. A teraz dość tych smutów! Mam dla ciebie niespodziankę - rzekł wyrywając się z uścisku.
- Jaką?
- Harry zaraz do nas wpadnie!
- O jeju jak się cieszę!
Harry to przyjaciel mojego brata. Od kiedy pamiętam zawsze wszystko robili razem, a ja wraz z nimi. Traktuje mnie jak siostrę, a ja go jak brata. Utrzymywaliśmy kontakt lecz nic mi nie powiedział o przyjeździe. W sumie to on wie o wypadku ale prosiłam go aby nic nie mówił Nickowi. Byłam bardzo szczęśliwa z powodu jego przyjazdu, więc jak tylko go zobaczyłam podbiegłam do niego i wskoczyłam oplatając go nogami, jak dziewczynka, która widzi swojego tatę po dłuższym czasie. Resztę wieczoru spędziłam przytulając się do moich braci i oglądając z nimi telewizję. Nie wiem nawet kiedy usnęłam.Obudziłam się w swoim pokoju, choć nie wiem jak się tam znalazłam. Pewnie któryś z nich mnie zaniósł. Wzięłam leki i zeszłam do kuchni. Tam był już mój brat i Harry bez...koszulki! O mój Boże jakie on ma cudny brzuch! Stałam tak i się przyglądałam aż Nick mnie zauważył.
- O dzień dobry, jak się spało? - spytał
- Nie wiem nawet kiedy znalazłam się w moim łóżku.
- Zaniosłem cię tam - odpowiedział
- Yhm. Ty też przebrałeś mnie w piżamę?
- A co miałaś spać w ubraniach?
- Eh dobra. Dobrze, że chociaż bielizny mi nie ściągnąłeś. - powiedziałam żartobliwie na co Nick poruszył dwuznacznie brwiami. Dziś odpuściłam sobie szkołę i stwierdziłam, że spędzę czas z moimi braciszkami. W końcu nie widziałam ich tak długo!
- To co dziś robimy chłopaki?
- Pojedźmy na basen!
- Z moją figurą nie ma opcji - zaczęłam marudzić
- Co ty za głupoty mówisz?! - obaj krzyknęli niż zapytali
- Masz super figurę - powiedział Nick
- No i fajne cycki - dopowiedział Harry na co ja szturchnęłam go łokciem w ramię.
- To co, jedziemy? - spytał mój brat
- Tylko wezmę strój kąpielowy
- Po 5 minutach siedzieliśmy w aucie Harrego. Nie wiem w sumie skąd je ma, bo wydaje się być drogie. Ale nie ważne. Gdy już miałam się przebrać, przypomniałam sobie o moich pociętych rękach. Przecież nie mogę z tym iść na basen. Tylko co ja powiem chłopakom? A mam to gdzieś. Chcę się z nimi fajnie bawić, jakoś to zasłonie.
Szłam w kierunku basenu, a chłopcy już na mnie czekali. Chłopcy weszli do wody, jednak dla mnie była ona za zimna i wolałam poczekać na nich aby potem pójść z nimi do jacuzzi. W końcu jednak mój kochany braciszek (ten sarkazm) wziął mnie na ręce w stylu panny młodej i wrzucił do tej okropnej zimnej wody. W końcu przestałam trząść się z zimna, ponieważ zaczęliśmy się chlapać i wygłupiać, przez co nie stałam w miejscu. W pewnym momencie Nick powiedział, że idzie na dużą zjeżdżalnie. Oczywiście ja też chciałam lecz mój Harry powiedział, że musimy porozmawiać. Tak więc zostałam z nim, podszedł do mnie niesamowicie blisko gdy zostaliśmy już sami. Ja na to odsunęłam się.
- Boisz się mnie?
- Chyba sobie żartujesz? Umiem się obronić, a poza tym wiem, że nigdy byś mnie nie skrzywdził.
- Dokładnie.
- A o czym chciałeś pogadać?
- Właściwie to chciałem, żebyśmy byli trochę sami - zdziwiłam się na te słowa, ponieważ Harry nigdy nie narzekał na towarzystwo przyjaciela.
- Dlaczego?
- Bo dawno z tobą nigdzie nie byłem.
- Oo braciszek się stęsknił. Jakie to słodkie.
- Tak słodkie jak ty - powiedział z nutką romantyzmu w głosie.
Wtedy złapał moją twarz ręką, tak abym patrzyła w jego cudowne ciemne oczy. Zatopiłam się w nich zapominając co on właśnie chce zrobić. Jego usta zaczęły zbliżać się do moich. Nie wiedziałam czy tego chcę. W końcu to mój przyjaciel i nie powinnam się z nim całować. W tamtym momencie odsunęłam się od niego. Byłam zła a jednocześnie zaskoczona jego zachowaniem.
- Przepraszam Gwen. Nie powinienem ale ty tak na mnie działasz w tym stroju kąpielowym, a poza tym dawno tego nie robiłem. Wybacz mi.
- Dawno tego nie robiłeś?! Czy ja jestem jakąś dziwką?! - krzyczałam tak głośno aż oczy wszystkich skupiły się na nas, jednak mnie to nie obchodziło.
- Nie Gwen! To nie tak.
- Skoro tak ci się podobam w tym stroju to może lepiej wróćmy do domu, bo jeszcze do czegoś dojdzie.
- Też się z tym zgadzam. Ja pójdę po Harrego a ty idź już do przebieralni.
Resztę drogi nie odzywałam się ani do Nicka ani do Harrego. Mój przyszywany brat odwiózł nas do domu a sam pojechał jeszcze "coś" załatwić. A tym czymś oczywiście była jakaś laska na jedną noc. Skoro mówił, że dawno tego nie robił... Weszłam do domu i poszłam wziąć kąpiel. Zrobiłam kilka kresek na ręce i wyszłam z łazienki w samych majtkach i za dużej koszulce Nicka. Nie zauważyłam, że mój brat siedzi na moim łóżku.
- Co ci się stało? - spytał z przerażeniem
Oczywiście o mało nie padłam na zawał i dopiero teraz przypomniałam sobie że przed chwilą rozcięłam sobie skórę żyletką więc z moich rąk musi ciec krew.
- Nic - powiedziałam z obawą
- Pokaż to
- Nie
- Czy ty się ku*wa tniesz?! - krzyknął
- Co cię to obchodzi?
- Japi*rdole martwię się. Kocham cię i nie chcę żeby działa ci się krzywda. Dlaczego to robisz?
Nick podszedł do mnie i odwrócił moją głowę w jego stronę. Patrzyłam się w jego oczy swoimi szklanymi już od łez.
- Po prostu nie daje sobie rady sama.
- Razem damy radę. Obiecuję malutka.
- Kocham cię - powiedziałam wtulając się w niego.
- Ja ciebie też siostrzyczko.
- Mogę dziś spać z tobą?
- Oczywiście.
Oboje położyliśmy się w moim łóżku. Przytuliłam się do odsłoniętej klatki piersiowej Nicka. Była taka ciepła a moje policzki takie zimne. W końcu przerwał ciszę.
- Obiecujesz, że już tego nie zrobisz?
Ja tylko odwróciłam wzrok.
- Proszę
- Nie wiem czy potrafię, to jest jak uzależnienie.
- To ja ci w tym pomogę.
- Nie musisz.
- Muszę. Jestem twoim jedynym bratem i jesteś dla mnie bardzo ważna. Nie pozwolę żebyś robiła sobie krzywdę.
Na te słowa pocałował mnie w czoło, a ja przytuliłam się mocniej i usnęłam.W mediach zdjęcie Harrego😘
A tu Nicka ⬇️⬇️⬇️

CZYTASZ
From hating to Love
Teen FictionGwen to dziewczyna pesymistycznie nastawiona do życia z masą wspomnień i blizn. Między nią a najlepszym przyjacielem jej brata zaczyna rodzić się dziwne uczucie, a może pożądanie? W krótce poznaje swojego największego hejtera, Jacob'a który staje je...