Alec POVMyślałem, że Isabelle będzie nastawiona do całej sprawy bardziej sceptycznie, ale bardzo szybko przyzwyczaiła się do świata cieni. Zaakceptowała runy i to, że zaczyna trening na Nocnego Łowcę. Sam się nią zajmę, a Jace weźmie Clary, która potrzebuje zdecydowanie dłuższego i intensywniejszego treningu. Nawet nie podejrzewałem, że Tobias zrobił Izzy trening jak w nowicjacie Nieustraszoności. Widocznie jest do tego stworzona.
W Instytucie większość stanowią Nieustraszeni, którzy chodzą na akcje i walczą, ale potrzebujemy też Erudytów, który zajmują się badaniami i strategicznym planowaniem. Pozostałe frakcje się nie nadają. Każdy z nas kłamie, żaden nie jest altruistą i z pewnością nie jesteśmy mili.
- Myślisz, że powinnam się przebrać? - Pyta Isabelle, kiedy siedzimy w jej pokoju. Czekamy na Tiffany albo Tylera, żeby poinformować ich, że Izzy zamieszka ze mną. Niestety, nikogo nie zastaliśmy, więc musimy tu siedzieć.
- Dlaczego?
- Żeby ukryć runy... wiesz, nie chce mi się odpowiadać na milion ich pytań.
Podchodzi do swojej ogromnej garderoby i zaczyna pakować walizkę, po czym wychodzi w samej bieliźnie. Przełykam głośno ślinę, starając się zrobić obojętną minę. Isabelle chyba nie zdaje sobie sprawy, że jestem facetem i reaguję na seksowne dziewczyny. Na nią również. Staram się nie patrzeć na jej ciało, ale nie potrafię się powstrzymać.
- Chyba założę coś z golfem - zastanawia się na głos.
- Na razie paradujesz prawie nago.
- Wiesz, jak się ma takie ciało jak ja to nie chce się go zakrywać - uśmiecha się niewinnie. - Twoje też jest idealne, więc chyba mamy to w genach, co nie?
Nie byłbym tego taki pewien.
- Oj, wyjmij ten kij z tyłka - Izzy podchodzi do mnie i palcami rozszerza moje usta, żebym się uśmiechnął. Próbuję je ugryźć dla żartu, a dziewczyna gwałtownie cofa ręce. - Fuuuuj, obśliniłeś moje palce!
- Trudno - wzruszam ramionami, rozbawiony.
- Ja ci dam trudno - zaczyna wycierać się o moje spodnie.
- Ej!
Isabelle ucieka z piskiem i wybiega z pokoju. Zaczynam ją gonić, bo muszę się zemścić, nie popuszczę jej tego.
- Jak cię dorwę... - mówię przez zaciśnięte zęby.
- To co mi zrobisz? - Posyła mi swój słodki uśmiech. Stoi po drugiej stronie stołu w jadalni, a ja mierzę ją spojrzeniem spod zmrużonych powiek.
- Nie chcesz wiedzieć.
- Oczywiście, że chcę - śmieje się. Uwielbiam ten dźwięk. Próbuję ją zaskoczyć i kieruję się w lewo, ale ona jest zwinna i przewidująca. Nie łatwo ją złapać.
Nagle słyszymy, że główne drzwi do domu się otwierają. Isabelle w ułamku sekundy kieruje się w stronę schodów i znika w swojej sypialni, żeby się ubrać.
- Alec - odzywa się zaskoczona Tiffany. Ma nieco zakłopotaną minę, jak zwykle gdy mnie widzi. Między innymi dlatego nie lubię jej towarzystwa - bo Tiffany przy mnie zawsze ma minę jakby kogoś zabiła. Może na początku byłem zły na nią i Tylera, bo to ja najgorzej na tym wyszedłem, ale teraz moje życie się zmieniło. Mam coś innego, dla czego warto żyć. A dzięki Izzy nie jestem samotny. - Co ty tu robisz?
- Przyszedłem tu z Izzy, bo ona chciałaby... chciałaby zamieszkać na razie u mnie.
- U ciebie? Dlaczego? Przecież ma swój dom.
- Pomaga mi. A ja jej, wiesz, po co ma płacić za korepetycje, skoro ja jestem w stanie jej wszystko wytłumaczyć.
- Ona ma dopiero szesnaście lat, Alec.
A ile ty miałaś, kiedy zamieszkałaś z Tylerem? Po nowicjacie też miałaś szesnaście.
- Już szesnaście. W tym wieku przystępowaliśmy do Ceremonii Wyboru i decydowaliśmy o swoim życiu. Pamiętasz?
- Nie jesteśmy już w Chicago - kręci głową Tiffany. Podchodzi do mnie bliżej i chwyta mnie za rękę. Wzdrygam się, ale ona na to nie reaguje. - O co tak naprawdę chodzi, Alec? Mogę ci jakoś pomóc? - Wpatruje się we mnie intensywnie swoimi ciemnymi oczyma. Nawet nie wiem kiedy nasze twarze zaczynają się do siebie zbliżać...
CDN.
CZYTASZ
Seria „ODRZUCONA": Nowe pokolenie [1]
FanfictionIsabelle to 16-latka o trudnym charakterze. Jest uparta i zawsze dąży do celu, nawet jeśli mogłoby to zranić jej najbliższych. Po 20 latach od zakończenia eksperymentów w Chicago i innych miastach, do ich dawnych mieszkańców zaczynają docierać pogł...