Jedyne, co pamiętał, to ciemność, cisza i mróz. To ostatnie zazwyczaj Mu nie przeszkadzało.
Teraz przed oczami miał ciemność. Nic nie widział, ale słyszał i czuł. Czuł, że jest w ciepłym pomieszczeniu. Leży na czymś miękkim i przytulnym w dotyku, zapewne jest to łóżko, ponieważ odczuwał też, że jest czymś przykryty.
Nie miał sił się poruszyć, czy choćby otworzyć oczy.
- Jak Go zwą? - usłyszał wyniosły, kobiecy głos. Pomimo, że był on stanowczy, dało usłyszeć się w nim nutkę troski.
- Miłościwa Pani. - odezwał się znajomy głos mężczyzny, którego "spotkał" w lesie. - Nie jestem pewien, czy dobrze go zrozumiałem, ponieważ ten chłop mamrotał coś pod nosem.
Gdy Jack usłyszał słowo "chłop", miał ochotę przymrozić nos do drzwi temu mężczyźnie. Niestety nie miał na to sił. Jedynie co mu pozostało, to słuchać.
- Konkrety, Generale - głos kobiety był teraz chłodny, ale nadal pozostawał wyniosły.
- Wybacz - wyraził skruchę. - Nazywa się J-Jack. Jack Mróz. - Chłopak wyczuł, że kobieta wzbudzała ogromny szacunek, ponieważ mężczyzna zająknął się, słysząc jej ton głosu.
Może wzbudzała szacunek poprzez strach? Nie... Pewnie pomyślał, że ją jakoś uraził, stąd ta niepewność.
Przez chwilę było słychać tylko ciszę. Po chwili białowłosy usłyszał stukot obcasów. Kobieta przemieszczała się. Z jego prawej strony przeszła na lewą. Była blisko. Czuł to.
- A co to takiego? - zapytała po chwili.
- Zwykła laska. Nie chciał puścić tego kija, więc wzięliśmy go z Nim. Jednakże może Pani zauważyć, że jest połamana. Nic niewarta - wyjaśniał mężczyzna. - Najlepiej zasilić tym zamkowe piece...-
A więc jestem w zamku.
- To nadal Jego własność - przerwała mu kobieta.
Ktoś tu jednak myśli o innych.
- Rozumiem, Pani. Ale połamana chyba mu się nie przyda - zasugerował generał.
- Tak - westchnęła kobieta - Ale czy nie zauważyliście, że na tej "zwykłej lasce", jak to powiedziałeś, Generale, znajduje się szron, który nie topnieje pod wpływem temperatury?
- N-Nie. Nie zwróciłem na to uwagi, o Pani. Proszę wybaczyć.
- Ależ nic się nie stało - odpowiedziała kobieta takim głosem, jakby była to dla niej codzienność.
- Przepraszam - odezwał się po chwili mężczyzna. - Ale czy to coś znaczy? - zapytał ostrożnie.
- Co masz na myśli, Generale? - usłyszał, jak kobieta odkłada jego laskę i kieruje swoje kroki bliżej łóżka.
- S-Sądzi pani, że on może mieć... moc? - zapytał wyraźnie zestresowany mężczyzna.
Nastała cisza. Jack usłyszał jak kobieta na chwilę wstrzymuje oddech. Był już tym znudzony chciał wstać i krzyknąć :
Nie dotykać mojej laski!
Sam jesteś chłopem!
I, tak, mam moc lodu i śniegu.
Cisza trwała trochę zbyt długo...
Może nie lubią tu takich, co władają magią?
Chyba lepiej będzie od razu się nie ujawniać.
CZYTASZ
Podaruj Mi Księżyc | Jelsa ✔️
Fanfiction-Podobno każdego dnia dokonujemy wyboru. Wyboru, który decyduje o naszej przyszłości. Każdy wybór, nawet ten najmniejszy może zrujnować naszą przyszłość. -Nie rozumiem tego... - spojrzał w jej błękitne oczy. -Postaw się w mojej sytuacji... Masz wybó...