Rozdział 17

219 23 40
                                    

Alec POV

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Alec POV

Kiedy usta Tiffany dotykają moich, odwzajemniam pocałunek, ale zupełnie nic nie czuję. Miałem rację - uczucie, które kiedyś do niej żywiłem, zupełnie się wypaliło. Widocznie jej jeszcze nie do końca przeszło... Mógłbym to wykorzystać. Mogę poudawać uczucie do niej i zniszczyć jej małżeństwo z Tylerem. Czyż to nie idealna zemsta za to co mi zrobili?

Tiffany w końcu się ode mnie odrywa. Oddycha z trudem.

- Przepraszam - mówi po chwili, kiedy już się uspokaja. - To nie powinno się wydarzyć.

- Ale się wydarzyło... to chyba jakiś znak, prawda? - Odpowiadam. Muszę kłamać jak z nut, namącić jej w głowie...

- Nie mów tak, ja... ja się zapomniałam - Tiffany wygląda na przerażoną.

- Wiesz, jak on już nie może, to...

- Kto czego nie może? - Do pokoju wchodzi Isabelle, taszcząc za sobą dużą walizkę.

- A ty gdzie?

- Myślałam, że Alec ci już powiedział...

- Dlaczego chcesz zamieszkać z Alekiem? - Tiffany patrzy na nas podejrzliwie.

- Bo mój braciszek mnie potrzebuje - Izzy mnie obejmuje i uśmiecha się do matki. - Przecież to nie znaczy, że już tu nie wrócę. Pewnie Alec będzie miał mnie dość po kilku dniach...

Nigdy nie będę miał cię dosyć, myślę.

- A ty potrzebujesz mnie - dodaję. - Przekaż Tylerowi, że Izzy jest u mnie bezpieczna. Do zobaczenia... kiedyś.

Tiffany nadal wygląda na lekko oszołomioną naszym pocałunkiem. Nawet nie zdaje sobie sprawy, jaki plan zrodził się w mojej głowie. Wykorzystam tę iskierkę uczucia do mnie, która wciąż w niej tkwi.

>>>

Isabelle POV

- Muszę spać na dole? - Pytam, krzywiąc się.

- Na górze jest tylko moja sypialnia, więc...

- No to śpię u ciebie - decyduję. - Nie będę spała w piwnicy jak jakiś wampir.

- To nie jest zwykła piwnica, Izz. To Instytut.

- Te słowa nadal nie zrobiły na mnie wrażenia - stwierdzam. Wbijam się do jego sypialni z walizką i rzucam się na łóżko. Jest duże i wygodne, nie ma mowy, żebym spała w jakiejś klitce z jednoosobowym łóżkiem.

- Ale ja tu śpię.

- Możemy spać razem. Będziesz mi opowiadał bajki na dobranoc i śpiewał do snu - wstaję, a on wzdycha. Wchodzę do jego garderoby i przesuwam jego rzeczy, żeby zrobić miejsce na moje.

- Izzy, co to za rewolucje? - Alec staje przy wejściu do garderoby.

- Moje rzeczy zajmują trochę miejsca - odpowiadam, wieszając je. Wyciągam bieliznę i wrzucam ją do tej samej szuflady, w której swoją trzyma Alec, bo nigdzie nie ma już miejsca. Następnie wychodzę i kieruję się do łazienki, żeby poustawiać kosmetyki.

- A więc tak wygląda mieszkanie z kobietą - komentuje Alec.

- Mieszkanie ze mną najlepsze co mogło cię spotkać w życiu - uśmiecham się. - Hmm, nie uważasz, że mama zachowywała się jakoś dziwnie?

- Zachowywała się tak jak zwykle - Alec wzrusza ramionami. Patrzy na zegarek. - Co powiesz na trening?

- A z kim? - Pytam, mając nadzieję, że jednak będzie trenował mnie Jace.

- Ze mną.

- A Jace? - Jestem zawiedziona.

- Jace będzie trenował Clary.

- A nie możemy się zamienić?

- Izzy, nie chcesz żebym był twoim trenerem? - Pyta wprost Alec z dziwną miną. Chyba sprawiłam mu przykrość... jestem idiotką. To, że chcę zaliczyć Jace'a, nie znaczy, że mam olewać Aleca.

- Oczywiście, że chcę. Ale sam mówiłeś, że nie potrzebuję aż takiego treningu, a ty jesteś najlepszy, więc ty i Clary...

- ... więc zrobię z ciebie najlepszą Nocną Łowczynię, Izzy - zapewnia mnie Alec. - Obiecuję ci to.

CDN.

Seria „ODRZUCONA": Nowe pokolenie [1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz