Rozdział 18

217 22 28
                                    

Jace POV

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Jace POV

Po narysowaniu run Clary, daję jej chwilę odpocząć w swoim pokoju w Instytucie. Wydaje mi się, że spadło na nią za dużo w tak krótkim czasie - nie była wychowywana na silną wojowniczkę, więc przyzwyczajenie się do bycia Nocnym Łowcą zajmie jej więcej czasu.

Moi rodzice, niegdyś Nieustraszeni, po Ostatecznym Teście nie chcieli mieszkać z innymi mieszkańcami Chicago w mieście dawnych eksperymentów. Kilka lat temu wynieśli się do Europy, ale ja nie miałem zamiaru się przenosić. To tutaj było moje miejsce - wiedziałem, że jestem stworzony po to by służyć lepszej sprawie. Poznałem Aleca jako dziecko w Nieustraszoności, ale zaprzyjaźniliśmy się o wiele później, jak już nie mieszkaliśmy w Chicago.
A potem wprowadził mnie w ten świat - dostałem runy, przeszedłem trening i zostałem Nocnym Łowcą, jednym z najlepszych. Nie ma demona, którego nie byłbym w stanie pokonać.

Alec jest moim parabatai. Jest to więź, która  łączy dwoje Nocnych Łowców. Parabatai to najlepsi przyjaciele, towarzysze w walce, złączone dusze. Ta więź pod wieloma względami przypomina małżeństwo, z tym że miłość pomiędzy parabatai jest surowo zabroniona. Łączy ich bowiem silna magia, która pod wpływem miłości romantycznej prowadzi do makabrycznych konsenkwencji.

Znam Aleca jak mało kto, chociaż nie bardzo rozumiem jego więzi z jego siostrą. Może dlatego, że nigdy nie miałem rodzeństwa. Ale oni, mimo tego, że często się o coś spierają, zawsze stoją za sobą murem. Alec zabiłby osobę, która skrzywdziłaby Isabelle. Może dlatego wciąż powtarza, żebym się do niej nie zbliżał. Nie potrafiłby zabić swojego parabatai.

Lubię Isabelle. Jest pewna siebie, śmiała, silna i czasami aż za bardzo bezpośrednia. Wiem, że za wszelką cenę próbuje mnie poderwać, co w sumie jest dla mnie komplementem. Taka piękna dziewczyna jak Isabelle chce właśnie mnie. W sumie jej się nie dziwię, jestem idealną partią.

Patrzę na zegarek i stwierdzam, że wystarczy odpoczynku dla Clary. Ta dziewczyna jest zupełnym przeciwieństwem Isabelle. Nie lubi się wyróżniać i eksponować swoich wdzięków.

Wchodzę do pokoju, a Clary podskakuje.

- Mógłbyś zapukać - mówi z pretensją.

Przewracam oczami i pukam.

- Wiesz, nigdy wcześniej nie musiałem tu pukać, bo to mój pokój - mówię z krzywym uśmiechem. - Gotowa na trening? - Pytam, wchodząc dalej.

- Będziesz mnie bił? - Patrzy na mnie, a jej oczy rozszerzają się w strachu.

Chyba czeka nas o wiele więcej pracy, niż przypuszczałem.

- Na tym polega trening. Ty będziesz starała się uderzyć mnie, ale jestem najlepszym Nocnym Łowcą, więc być może przez całe życie ci się nie uda.

- Kto powiedział, że jesteś najlepszy? - Clary patrzy na mnie podejrzliwie.

- Ja.

Dziewczyna parska śmiechem.

- No dobra, ale pamiętaj, że jestem nowa, więc nie bij za mocno, okej?

- To samo powiesz demonowi, jak staniesz z nim twarzą w twarz? - Unoszę brew.

- Z tego co wiem, chyba nie jesteś demonem.

- Nie bądź tego taka pewna - mówię i rzucam jej strój. - Przebierz się, czekam w sali treningowej.

- Nie wiem gdzie to jest.

- Piętro wyżej.

>>>

Obserwuję jak Isabelle zaciekle walczy z Alekiem. Dobrze jej idzie, ale to przez trening z Cztery. Zna różne style walki i potrafi je wykorzystać, więc Alec nie ma za dużo pracy. Raz udaje jej się powalić go na ziemię, a ja wybucham śmiechem.

- Gratuluję, Izzy - mówię, klaszcząc. Podchodzę do nich i wyciągam rękę do Aleca, żeby pomóc mu wstać, ale on ją ignoruje i robi to sam.

- To było łatwe - dziewczyna odrzuca do tyłu swoje długie, ciemne włosy. - Jestem do tego stworzona.

- Zupełnie jak ja - uśmiecham się i obejmuję ją ramieniem. - Chyba stanowilibyśmy świetną parę, co nie?

- Trudno się z tobą nie zgodzić, Jace - Isabelle mruga do mnie, a ja zauważam dziwny wzrok Aleca. Na salę treningową wchodzi Clary i ma dokładnie taką samą minę jak on.

CDN.

Seria „ODRZUCONA": Nowe pokolenie [1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz