Isabelle POVMija kilka tygodni, zanim Alec uznaje, że mój trening na Nocnego Łowcę został ukończony i mogę wyruszać na akcje. Nie wiem dlaczego tak długo z tym zwlekał - nie wiem, czy poczyniłam większe postępy, ale wyraźnie czuję działanie run.
Może jestem głupia, ale nie mogę doczekać się walki z demonem. Chciałabym już zacząć je zabijać. Ekscytuje mnie myśl, że mogę chronić ludzi przed nimi.
- Jace? - Zagaduję chłopaka, który siedzi sam na stołówce. - Możemy pogadać?
- Zależy co będę z tego miał - odpowiada ze swoim krzywym uśmiechem. Przewracam oczami i chwytam swoją bransoletkę-węża, która zmienia się w bat. Jeden ruch i Jace jest nim związany. - Dobra, jestem do twojej dyspozycji. Możesz mnie puścić.
Prycham i nie uwalniam go.
- Alec gdzieś znika co noc... - zaczynam, przygryzając wargę. Okropny nawyk, pewnie znowu będę miała czerwoną szminkę na zębach. - Mówi, że idzie coś załatwić, że ma akcję. Jesteście parabatai, powinniście chodzić razem. Czy tak jest?
Jace się waha, więc wzmacniam ucisk, a on się krzywi.
- Nie mogę zdradzać swojego parabatai...
- Gadaj! - Za chwilę go uduszę.
- Dobra, nie wiem! Nie mieliśmy ostatnio żadnej akcji w nocy, więc nie mam pojęcia gdzie się szlaja! Jest dorosły, może chodzić gdzie chce. Jak na moje to pewnie spotyka się z jakąś laską... - kiedy Jace to mówi, zaczynam czuć coś dziwnego. Jakby moje wnętrzności zapłonęły żywym ogniem. - Hej, ściskasz odrobinę za mocno...
Puszczam Jace'a i wychodzę szybkim krokiem ze stołówki.
Dowiem się kim ona jest.
>>>
Kiedy rozlega się dźwięk dzwonka, jestem zaskoczona. Zazwyczaj Nocni Łowcy wchodzą normalnie, bez dzwonienia. Przejście do piwnicy znajduje się koło drzwi wejściowych, więc nawet nie muszą wałęsać się po domu.
Podchodzę do drzwi i otwieram je, widząc przed sobą dziadka Tobiasa.
- Cześć Izzy - wita się i przytula mnie. - Jesteś sama?
- Tak, Alec musiał coś załatwić - wzruszam ramionami. - Wejdź - przepuszczam go. - Napijesz się czegoś?
- Nie trzeba, chcę z tobą porozmawiać - dziadek siada na kanapie w salonie. Mam nadzieję, że żaden Nocny Łowca nie będzie akurat tędy przechodził, bo to wyglądałoby dziwnie.
- Coś się stało? - Pytam, siadając obok niego.
- Dlaczego wyprowadziłaś się z domu? - Dziadek patrzy na mnie uważnie.
Nie powiem mu przecież prawdy, ale tak bardzo nienawidzę okłamywać dziadka. Traktuję go jak swojego najlepszego przyjaciela, który nigdy mnie nie zawodzi. Chciałabym być tak lojalna wobec niego, jaki on jest dla mnie.
- Uznałam, że tak będzie lepiej...
- Czy to przez twoich rodziców? Nie mogłaś znieść tej atmosfery? - Drąży dalej dziadek Tobias.
- Jakiej atmosfery? - Marszczę brwi.
- Max mi o wszystkim odpowiedział. Wasi rodzice nie robią nic innego, tylko wciąż się kłócą. Jak tak dalej pójdzie to skończy się to rozwodem...
- Rozwodem? - Powtarzam, wytrzeszczając oczy. Nie miałam pojęcia, co się dzieje w domu... - Ale jak to?
- Nie wiem, ale przypuszczam, że twój ojciec może mieć kogoś na boku - dziadek zaciska pięści.
- Mój tata? Niemożliwe - parskam śmiechem. - Wiem, że mama jest twoją ulubienicą, ale skąd wiesz, że to nie akurat ona kogoś ma?
- Znam twojego ojca już bardzo długo i mam wszelkie prawo przypuszczać, że to jego wina. Twoja mama ma za dobre serce, żeby zrobić coś takiego, ale on...
- Co on? Dziadku, co zrobił mój tata, że go tak nie lubisz? - Pytam, trochę zła. Nie lubię jak ktoś mówi coś złego o tacie.
- Nasza historia rodzinna jest bardziej pokręcona niż myślisz - odpowiada dyplomatycznie, tak naprawdę nie dając mi żadnej odpowiedzi. Do takiego wniosku zdążyłam sama dojść.
- Możesz mi powiedzieć więcej?
- Nie powinienem. To przeszłość, ale...
- Proszę, powiedz mi...
- Wiesz, że twój tata jest prawie naszym rówieśnikiem - zaczyna dziadek. Kiwam głową, bo doskonale zdaję sobie sprawę z różnicy wieku, która dzieli moich rodziców. W końcu to aż dwadzieścia lat. - On i twoja babcia Tris... kiedyś ich coś łączyło. Obawiam się, że teraz... że Tyler i Tris mogą mieć romans.
CDN.
CZYTASZ
Seria „ODRZUCONA": Nowe pokolenie [1]
FanficIsabelle to 16-latka o trudnym charakterze. Jest uparta i zawsze dąży do celu, nawet jeśli mogłoby to zranić jej najbliższych. Po 20 latach od zakończenia eksperymentów w Chicago i innych miastach, do ich dawnych mieszkańców zaczynają docierać pogł...