Przepraszam za ponad miesiąc przerwy... Nie miałam zbytnio weny na pisanie :c
Eri_San156 przepraszam, że ci nie odpisałam, ale nie wiedziałam zbytnio co... W sumie to dzięki tobie jest ten rozdział, to był taki jakby kopniak w tyłek XDDiabolikaAngelus dziękuję za pomysł na rozdział ♥
Miłego czytania <3
~*~Shu
Przyglądałaś się mu od jakiegoś czasu. On nawet nie zauważył, nie wyczuł tego. Był skupiony na czymś innym... No właśnie tylko na czym? Podeszłaś do niego. Zauważyłaś, że nie tylko coś słucha, ale także ogląda. Podchodząc coraz bliżej zaczęłaś słyszeć jakieś dźwięki... Bardzo dziwne dźwięki... Gdy podeszłaś na tyle blisko, aby spostrzec, co ogląda twój ukochany, dostałaś ataku głupawki. Poprzez turlanie się na podłodze zbiłaś wazon. Spowodowało to, że chłopak z automatu wyciągnął słuchawki z uszu i na ciebie spojrzał.
- Coś nie tak? - spytał.
- No właśnie, coś nie tak? - nadal się śmiałaś. - Wiesz mogłeś mi powiedzieć, że potrzebujesz się wyżyć. - powiedziałaś przez śmiech.
Reiji
Jak to przystało na dziewczynę pana punktualnego, postanowiłaś przyjść godzinę wcześniej niż było to planowane. Weszłaś do ich rezydencji i od razu ruszyłaś do gabinetu ukochanego. Gdy weszłaś do pokoju, zobaczyłaś przerażonego Reiji'ego, który coś szybko kliknął i podszedł do ciebie. Zaśmiałaś się.
- Coś nie tak?
- Nie po prostu wyglądało to jakby jakaś matka przyłapała dziecko na oglądaniu filmów dla do dorosłych. - spojrzałaś na jego minę, która mówiła wszystko. - Nie gadaj! - zaśmiałam się.
- Nie śmiej się. - odwrócił wzrok, a ty podeszłaś do niego i przytuliłaś go.
- Pan odpowiedzialny i atkie rzeczy. - powiedziałaś uwodzicielskim głosem.
- Przepraszam...
- Nie musisz, ale nigdy więcej tego nie rób. - powiedziałaś stanowczo i po chwili dodałaś. - I następnym razem po prostu porozmawiajmy. - zaśmiałaś się i wtuliłaś w jego tors.
Ayato
- Wychodzę! - kryknęłaś do chłopaka, który od razu zjawił się pod drwiami.
- Tylko zadzwoń jak będziesz wracać to może coś przygotuję. - powiedział po czym pocałował cię na pożegnanie.
- Ta jasne... To do wieczora!
Wyszłaś z rezydencji. Czekałaś chwilę na szofera, który miał cię zawieźć na spotkanie z przyjaciółmi. Od czasu do czasu potrzebujesz wyjść sama bez swojego chłopaka i pobawić się jak za dawnych lat. A to, że Ayato zostaje w domu jeszcze bardziej cię uspokajało, bo nie miałaś powodów do zazdrości. Po prostu pięknie. Gdy miałaś już wchodzić do limuzyny spostrzegłaś, że nie wzięłaś torebki. Popędziłaś do swojego pokoju. nie było jej tam. Przypomniało ci się, że ostatnio zostawiłaś ją u Wampira. Podchodząc do drzwi usłyszałaś dobrze ci znane dźwięki. Oczywiście otworzyłaś drzwi z hukiem, aby twój ukochany cię usłyszał. Po jakże pięknym wejściu wampir od razu się odwrócił.
- To nie tak... - chciał się bronić, ale oczywiście mu przerwałaś.
- Tak, tak... Te wasze "wymówki"... Rozumiem jesteś facetem, ale wiesz, że mogliśmy o tym po prostu porozmawiać? - Ayato był zdziwiony. Z takim wejściem smoka liczył na wrzaski, a tu proszę.
