Dylan
Jedziemy już dobre dwadzieścia minut, a po minie dziewczyny widzę, że jest strasznie zdołowana, ale wcale jej się nie dziwę jednak jej cudowny narzeczony zachował się jak idiota.
- Wszystko dobrze ? - zapytałem widząc, że dziewczyna słabo się czuje.
- Trochę mi niedobrze - powiedziała, a ja momentalnie zatrzymałem samochód.
Dziewczyna czym szybciej wyszła z samochodu i zwymiotowała. Wyszedłem za nią i gdy dziewczyna skończyła, podałem jej wodę. Po jej minie widziałem, że nie czuje się najlepiej.
- Usiądź sobie - powiedziałem otwierając drzwi samochodu.
- Kurwa, kolejny raz - stwierdziła dziewczyna, na co zmarszczyłem brwi.
- Nie rozumiem, co kolejny raz ? - zapytałam kucając przed dziewczyną, która popijała wodę.
- Nie ważne.. Możemy jechać ? - zapytała dziewczyna, na co zmarszczyłem brwi i zaprzeczyłem ruchem głowy.
- Masz mi powiedzieć co się dzieje - powiedziałem, a dziewczyna westchnęła.
- Coś mi zaszkodziło, bo od rana wymiotuje jak kot - powiedziała dziewczyna, na co się skrzywiłem.
- Jeśli chcesz możemy wracać do domu nie musimy jechać nigdzie - powiedziałem, lecz dziewczyna zaprzeczyła.
- Jedziemy, może akurat poprawi mi się humor - powiedziała, a ja przytaknąłem i wsiadłem do samochodu, kierując się w miejsce niespodzianki..
***
Po jakiś dwudziestu minutach dojechaliśmy na miejsce. Dziewczyna była lekko zdziwiona, ponieważ zaparkowałem na parkingu, który był od dawna nieczynny, a do tego miejsca musieliśmy przejść paręnaście metrów pieszo.
- Wysiadamy księżniczko - powiedziałem, a dziewczyna zaśmiała się lekko.
- Och tak las to jest ideale miejsce do randek - powiedziała, a ja się zaśmiałem.
- Ooo czyli randka ? Dobrze wiedzieć - powiedziałem, a dziewczyna się zarumieniła.
Lubiłem patrzeć jak brązowooka się rumieniła, wyglądała naprawdę słodko i uroczo. Jej czekoladowe oczy błyszczały pięknie, a pod oczami miała lekko rozmazany tusz co nie było ani trochę odrażające, a wręcz przeciwnie nawet w rozmazanym makijażem wygląda cudownie. Podszedłem do dziewczyny i nie urywając kontaktu wzrokowego pocałowałem ją delikatnie. Dziewczyna na początku się wzdrygnęła, lecz już po paru sekundach oddała pocałunek. Nie był on szybki i gwałtowny wręcz przeciwnie był on przepełniony wieloma uczuciami. Tymi uczuciami które skrywaliśmy przez te wszystkie lata. Przepełniony był miłością.
Odsunęliśmy się od siebie dopiero, wtedy gdy zaczęło brakować nam tlenu.
- Idziemy ? - zapytałem, na co dziewczyna przytaknęła nieśmiało głową.
Szliśmy wydeptaną ścieżką przez malutki lasek który przypominał mi każdą z chwilę z tamtych lat. Gdy doszliśmy z dziewczyną na plażę na jej ustach zawitał piękny uśmiech.
- Nic się nie zmieniło - stwierdziła cicho tak jakby mówiła sama do siebie.
- Dalej jest tak samo pięknie, jak było cztery lata temu - powiedziałem uśmiechając się do dziewczyny.
- Czemu to robisz ? - zapytała, patrząc na mnie smutno, lecz ani trochę nie rozumiałem jej pytania.
- Nie rozumiem ? - powiedziałem, na co dziewczyna ciężko wzdycha.
- Czemu się tak cholernie starasz ? - zapytała bardziej precyzując swoje pytanie.
- Bo cztery lata temu spierdoliłem na maksa i tak cholernie Cię kocham, że próbuję Cię na wszystkie sposoby odzyskać albo chociaż być blisko ciebie. - powiedziałem patrząc na zachodzące słońce.
- Dylan, ja sama nie wiem.. Zależy mi na tobie, ale właśnie jest to pieprzone, ale.. - powiedziała patrząc w przestrzeń - Mam narzeczonego.. - dodała mało pewnie.
- Który Cię zostawił dwa dni przed weselem.. - powiedziałem bez namysłu.
- Praca... - zaczęła, lecz szybko jej przerwałem.
- Też pracuję lecz ani na chwilę nie załatwiałem pracy podczas tego wyjazdu.. Wiesz, jak by chciał to by to wszystko pierdolił i został z tobą - powiedziałem, a dziewczyna westchnęła.
- Dylan nie rozumiesz.. - zaczęła.
- Rozumiem bardzo dobrze, ale Mia ja Ci nie każę wybierać.. Jestem szczęśliwy, gdy jesteś obok mnie.. To mi wystarcza, a ty słuchaj głosu serca.. - powiedziałem, a dziewczyna popatrzyła swoimi pięknymi załzawionymi oczami na mnie.
- Muszę to wszystko przemyśleć... - powiedziała dziewczyna siadając na piasku, a ja powtórzyłem jej ruch ...
***
Na plaży siedzieliśmy dobrą godzinę do czasu aż nie zaczęło robić się ciemno. Oczywiście śmialiśmy się wesoło i byliśmy naprawdę prze szczęśliwi. Do domu wróciliśmy dość późno, przy okazji wstępując do apteki po jakieś lekarstwa czy inne gówno dla dziewczyny. Gdy weszliśmy do mieszkania było tam zadziwiająco cicho. Przeszliśmy przez całą willę, lecz ani Davida, ani Amber więc uznaliśmy, że położymy się w moim pokoju i pooglądamy film. Oczywiście jak to dziewczyny wybrała jakieś romantyczne gówno, ale żeby być kochany i cudowny oglądałem, do czasu aż po prostu odpłynąłem i sam nie wiem, czy to już była moja wyobraźnia, czy te słowa padły od dziewczyny, ale usłyszałem..
- Zależy mi na tobie jak cholera Dylan...
***
Kochani! Jest nowy tak na dobranoc 😘 Nie mogłam się oprzeć ! Dawajcie znać co sądzicie iii proszę nie pytajcie kiedy next bo sama nie wiem, a nie chce pisać "jutro" czy coś w tym stylu, a później nie dotrzymywać słowa! Dziękuję za wszystkie komentarze!!! Jesteście mega kochaniii 🙃😘
CZYTASZ
You'll always be in my life
Fiksi RemajaDruga część opowiadania "I hate that I love you" Przegrali walkę z czasem, niszcząc siebie nawzajem. Ich znajomość oficjalnie się skończyła. Ona- wyjechała i zaczęła nowe lepsze życie On - został sam w wielkim mieście które bez niej nie miało sens...