Isabelle POVKiedy otwieram oczy, moja głowa zaczyna pulsować tępym bólem. Na początku widzę przez mgłę, ale po chwili mój wzrok się wyostrza.
- Izzy - Alec pochyla się nade mną i wzdycha z ulgą. Jest bardzo blady. - Dobrze, że nic ci nie jest.
Wszystko zaczyna do mnie wracać. Walka z demonem, a później...
- Kto to był? - Pytam. Zauważam, że Jace rzuca szybkie spojrzenie Alecowi. - Nawet nie próbujcie niczego przede mną ukrywać... - zaczynam się podnosić mimo bólu.
- Iz, uważaj - ostrzega mnie Jace.
Nie słucham go i wstaję, ale gdyby nie Alec i Jace, od razu upadłabym z powrotem na podłogę. Nie potrafię ustać na własnych nogach, więc Alec bierze mnie na ręce. Kiedy trzyma mnie w ramionach, zaczynam się czuć bezpiecznie. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że się trzęsę. To chyba pierwsza taka sytuacja w moim życiu.
- Zaniosę ją do sypialni - odzywa się Alec, a ja przymykam oczy. Czuję delikatne kołysanie, które mnie uspokaja.
Po chwili zostaję położona na łóżku, a Alec przykrywa mnie kołdrą po same uszy.
- Zostaniesz? - Pytam cicho.
Nie odpowiada, tylko wsuwa się do łóżka i mnie obejmuje. Całuje mnie w głowę, a ja wtulam twarz w jego szyję.
- Kiedy zobaczyłem cię w ogrodzie... - zaczyna Alec. - Boże, myślałem, że... nie ruszałaś się. Okropnie się o ciebie bałem.
- Przecież tak będzie zawsze - odpowiadam. - Na każdej akcji będziemy się bali o siebie nawzajem.
- Będę cię chronił. Przepraszam, że dzisiaj tego nie zrobiłem...
- Nie możesz mnie pilnować na każdym kroku... - przeczesuję dłonią jego poczochrane ciemne włosy. - Alec, gdzie znikasz co noc? Wiem, że nie chodzisz na akcje, bo Jace tu zostaje, a jest twoim parabatai...
Alec jest zmieszany. Wiem, że coś przede mną ukrywa.
- Masz kogoś? - Dodaję. Nie wiem dlaczego, ale na samą myśl, że Alec mógłby kogoś mieć, czuję się źle. Coś ściska mój żołądek.
- To jest bardziej skomplikowane...
- Nie Alec, to proste. Albo z kimś jesteś, albo nie - stwierdzam stanowczo. Dla mnie zawsze wszystko było białe i czarne.
- Jeśli bym z kimś był, to miałabyś coś przeciwko? - Alec patrzy na mnie dziwnym wzrokiem.
Nachmurzam się.
- To twoje życie, więc... - nie kończę, bo Alec zamyka mi usta gwałtownym i namiętnym pocałunkiem. Wyłączam wszelkie myśli i poddaję się chwili, kiedy jego wargi miażdżą moje, a jego język wsuwa się do środka, zaczynając namiętny taniec z moim językiem. Przyciskam go do siebie jedną ręką, a drugą wsuwam pod jego koszulkę, dotykając jego twardego i umięśnionego brzucha. Jego skóra jest przyjemnie ciepła, po spotkaniu z moją zimną dłonią, wstępuje na nią gęsia skórka.
Nagle w mojej głowie pojawia się czerwona lampka. Co ja wyprawiam? Co my wyprawiamy? Cholera, przecież jesteśmy rodzeństwem. To mój brat. Przyrodni, ale brat! Nie możemy się tak całować... Dlaczego nie potrafię się od niego oderwać? Jest mi tak dobrze, jego usta są takie miękkie i całują tak cudownie...
Odrywam się od niego nagle i gwałtownie zaczerpuję tlenu. Dotykam opuszkami palców moich ust - są lekko spuchnięte.
Nagle uświadamiam sobie, co zrobiłam. Całowałam się z własnym bratem... powinnam czuć do siebie obrzydzenie, ale nie potrafię tego zrobić. Jest mi dobrze, ale tak nie powinno być. To chore.
Alec wygląda na zaskoczonego. Tak jakby stało się coś, na co czekał od dawna.
- Izzy... - zaczyna, ale ja odwracam się do niego plecami.
- Nic już nie mów - odpowiadam, zakrywając się cała kołdrą. Jest mi tak cholernie wstyd, że mam ochotę zapaść się pod ziemię. Jeszcze nigdy się tak nie czułam.
CDN.
CZYTASZ
Seria „ODRZUCONA": Nowe pokolenie [1]
FanfictionIsabelle to 16-latka o trudnym charakterze. Jest uparta i zawsze dąży do celu, nawet jeśli mogłoby to zranić jej najbliższych. Po 20 latach od zakończenia eksperymentów w Chicago i innych miastach, do ich dawnych mieszkańców zaczynają docierać pogł...