#16 Albo kochasz...

3.9K 185 68
                                    

Mia 

Każde słowo wypowiedziane w stronę chłopaka było prawdą. Zależy mi na nim i nie będę tego ukrywać, ale nie potrafię zrezygnować z całego mojego dotychczasowego życia przy boku Archiego. Wszystko, co budowałam przez te pieprzone cztery lata, naglę by się skończyło, a ja nie wiem, czy wszyscy nagle nie odwróciliby się ode mnie. To wszystko jest jak jakiś nieśmieszny sen, a może bardziej koszmar. Czemu nie mogłam żyć spokojnie w Nowym Jorku? Przy boku Archiego i być po prostu szczęśliwa. Nie, po co lepiej, żeby całe moje życie odwróciło się do góry nogami przez mężczyznę z przeszłości. 

Wstałam z łóżka, w którym jeszcze leżał mężczyzna. Dylan zasnął w połowie filmu, a ja chwilę po nim. Szybko ruszyłam w stronę swojego pokoju, z którego wzięłam potrzebne ubrania i ruszyłam do łazienki. Przez cały czas myśląc o mojej obecnej sytuacji.

Zaraz po skończeniu prysznica i doprowadzenia się do ładu i składu, ruszyłam w stronę kuchni gdzie przy stole, siedzieli moi przyjaciele. Od progu wiedziałam, że coś się stało i tylko czekać na moment, w którym któreś z nich wybuchnie. 

- Hej moje cudowne dzieciaki, jak tam ? - zapytałam, nalewając sobie do kubka wcześniej zaparzoną kawę. 

- Dobrze - odburknęła Amber, a David posłał mi błagalne spojrzenie. 

- Tak u mnie też świetnie. David możesz mi pomóc, bo coś mi się w sypialni z drzwiami stało, choć na chwilę - powiedziałam, na co chłopak szybko wstał i razem ruszyliśmy w stronę mojego pokoju. 

Przez cały czas David nie odezwał się ani słowem co było lekko dziwne, ponieważ wesoły i zawsze rozgadany chłopak nagle nie mówi nic. 

- Co się stało ? - zapytałam od razu po zamknięciu drzwi do mojego pokoju.

- Daj spokój, wszystko jest jakieś popieprzone. Amber zachowuje się jak pani wszystkiego i jest tylko wieczne narzekanie, a ja mam serdecznie dość tych pieprzonych przygotowań, w końcu to tylko głupi ślub.. - stwierdził, na co się zaśmiałam.

-David, bądź mężczyzną i nie narzekaj tyle - zaśmiałam się, a mężczyzna przewrócił oczami - Po prostu zrozum ją, kocha Cię i chce, żeby wasz ślub był idealny. Musisz przetrwać to już ostatni dzień i jutro ślub - pisnęłam zachwycona .

- Ja wiem i ja ją bardzo dobrze rozumiem, ale nie zauważyłaś, że zachowuje się trochę inaczej ? - zapytał, a ja zmarszczyłam brwi niezrozumiale. 

- Co masz na myśli ? - zapytałam, a mężczyzna wzruszył ramionami. 

- Nie wiem, nic konkretnego po prostu strasznie dziwnie się zachowuje - powiedział, na co przytaknęłam. 

- Stres przed małżeński, nic się nie martw, jutro o tej godzinie, będziesz w pięknym garniturze oczekiwać na panią młodą, a później żyli długo i szczęśliwie jak w tych wszystkich bajkach - zaśmiałam się i przytuliłam chłopaka, który momentalnie odwzajemnił uścisk. 

- Oby tak było - powiedział cicho, co chyba nie było skierowane do mnie.

Zaraz po skończonej rozmowie ruszyliśmy na dół, gdzie tak jak przedtem siedziała Amber.

***

Przez połowę dnia nie działo się nic ciekawego prócz latania biegania w te i we wte. Amber, chodziła jakaś taka nieobecna co wcale mi się nie podobało, lecz gdy tylko zaczynałam rozmowę od razu, mówiła że nic się nie dzieje i że wszystko jest dobrze. Nie sprzeczałam się i nie próbowałam na siłę wyciągnąć co się dzieje, ponieważ to nie było w moim stylu, a przecież jak będzie chciała to powie co się stało. David po naszej rozmowie był już weselszy, a najbardziej wesoły to był Dylan, który od rana chodził za mną i jak nie zaczepiał, to dokuczał. Z jednej strony było to cholernie denerwujące, ale z drugiej nie zaprzeczę, że mi się to niby nie podobało. 

You'll always be in my lifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz