Kolory to podobno najpiękniejsze, co może zobaczyć człowiek. Podobno, bo nie każdy ma tyle szczęścia żeby je widzieć. Nie każdy znalazł swoją drugą połowę, której pierwszy dotyk sprawiłby, że świat zamieni się w paletę barw.
Jednak na świecie żyje ponad siedem miliardów ludzi, rozmieszczonych na siedmiu kontynentach. Jaka jest więc szansa, że znajdziesz tę, której serce bije w tym samym rytmie, co twoje?🌈🌈🌈
Nawet niebo wydawało się płakać nad losem Kita Rooka. Chłopak stał na przystanku bez parasola, przez co miał przemoczone ubranie. Jednak nie zwracał na to uwagi. W głowie plątała mu się jedną myśl: czy ta kobieta mówiła prawdę? Czy jego ojciec nie był tym, za kogo się podawał?
Wreszcie przyjechał jego autobus. Wchodząc, Kit rzucił beznamiętne spojrzenie kierowcy, który skrzywił się na widok mokrego chłopaka.
Poczłapał na koniec autobusu i usiadł głośno wzdychając. Oparł głowę o szybę i zamknął oczy.
Wszystko zaczęło się od tego, że był dzisiaj w urzędzie, w sprawie spadku po ojcu. Miał dwadzieścia lat, był dorosły i mógł go odebrać zgodnie z prawem. Była to spora suma pieniędzy oraz wiejska posiadłość.
Jednak urzędniczka, niejaka Theresa Gray, powiedziała mu, że Johny Rook był krętaczem i oszustem. Sprawa ze spadkiem się przedłużyła.
W tej chwili Kitowi nie zależało na pieniądzach, miał ich tyle, że może jeszcze spokojnie studiować. Teraz chciał tylko dowiedzieć się, kim był jego ojciec.I pomyśleć, że niecałe trzy miesiące temu, jego największym zmartwieniem było to, czy kiedyś znajdzie bratnią duszę.
🌈🌈🌈
Dwadzieścia minut później Kit był już na miejscu. Na szczęście przestało padać i wyszło słońce. Przez chwilę wydawało się, że świat jest mniej szary, niż zazwyczaj.Chłopak spojrzał na kartkę, którą dała mu Gray. Była to wizytówka człowieka, który pomógłby rozwiązać sprawę jego ojca.
Okolica nie wyglądała przyjaźnie. Stare kamieniczki, które z pewnością kiedyś wyglądały pięknie, teraz chyliły się ku upadkowi. To chyba cud, że jeszcze stoją. Obok niego przeszła para podejrzanie wyglądających typów, z kapeluszami na głowach i nosami wciśniętymi w kołnierze płaszcza. I to tutaj pracuje najlepszy detektyw w całym mieście?
Kit stanął przed drzwiami. Chciał zapukać, ale dotarło do niego, że nadal ma na sobie mokre ubrania. Wyschło trochę w autobusie. Stwierdził, że usiądzie na chodniku przed budynkiem i pozwoli, aby słońce go wysuszyło. Nie opłacało mu się wracać do domu i się przebrać. Chciał też na spokojnie przemyśleć kilka spraw, zanim zgłosi się z nimi do detektywa.
Usiadł i spojrzał w niebo. Podobno jest niebieskie. Niebieskie, czyli jakie? To go zawsze irytowało. Każdy, kto znalazł swoją brat nią duszę, zachwycał się kolorami, nie zwracając uwagi na to, że rozmawiają z kimś, kto nadal ich nie widzi.
Kit nie wiedział dokładnie, czym zajmował się jego ojciec. Wiedział tylko tyle, że pracował nocami. Nigdy nie wydawało mu się to dziwne. Dopóki mieli pieniądze, nie interesowało go, skąd one są. Teraz przeklinał siebie za to.
- Nie uważa pan, że siedzenie na chodniku to zły pomysł?
Kit podniósł głowę. Przed nim stała młoda kobieta. Uśmiechała się szeroko, jednak patrzyła na niego czujnie swoimi oczami. Były jasnoszare, więc w rzeczywistości też musiały mieć jasny odcień.
CZYTASZ
Świat Cieni - zbiorowisko wszystkiego
RandomZnajdziecie tutaj headcanony, talksy, ciekawostki, informacje, opinie i krótkie opowiadania - wszystko ze Świata Cieni (Diabelskie Maszyny, Dary Anioła, Mroczne Intrygi - wszystko od Cassandry Clare).