Tattoo

71 9 1
                                    



Taehyung'a nigdy jakoś wybitnie nie kręciły tatuaże. Faceci z nimi z resztą też nie. Chłopak uważał po porostu, że jest to kompletnie pozbawiony sensu, brutalny napad na własne, niewinne ciało i do tego z trwały uszczerbkiem na nim. Po za tym nie wszystkim takie 'dziary' pasowały i nie wszystkie były zwyczajnie smaczne to pokazywania.

Jednak z tym tatuażem było inaczej i bynajmniej nie dlatego, że był wyryty na plecach jego chłopaka.

- Nigdy ci się to nie znudzi, co? – mruknął zaspanym głosem Jungkook

Taehyung uśmiechnął się, nie przerywając wędrówki opuszkami swoich palców po pięknym i majestatycznym białym wężu, który dumnie wił się po nagich i umięśnionych plecach Jeon'a. W mniemaniu Kim'a było to dzieło sztuki na miarę Picassa czy Da Vinciego, które na szczęście należało tylko i wyłącznie do jego wzrokowej i dotykowej dyspozycji.

- Jest naprawdę piękny.

Jungkook rozchylił leniwie powieki.

- Nie mów tak, bo będę zazdrosny.

Starszy spojrzał na swojego chłopaka, którego czekoladowe tęczówki wciąż owiane były lekką, mgiełką zaspania i pochylił się, całując go delikatnie w usta.

- Lepiej ci?

- Tak troszkę.

- Nie przeginaj Jeon'ie Jungkook. – zagroził pół żartem, pół serio Kim.

Jungkook uśmiechnął się tylko pobłażliwie i nim Taehyung zdążył cokolwiek powiedzieć, a tym bardziej zrobić, zawisł nad nim. Szatyn uniósł jednie brew do góry, odważnie patrząc w oczy swojego chłopaka.

Jeon przybliżył swoja twarz do twarzy Kim'a, zostawiając ułamki milimetrów między ich ustami. Dłonią przesunął wzdłuż ramienia starszego, potem po jego boku, kończąc swoją wędrówkę na wewnętrznej stronie jego uda.

Taehyung odruchowo ugiął nogę w kolanie, prawą rękę zarzucając na szyję Jungkook'a, a lewą przesuwając po jego klatki piersiowej.

- Gapisz się czy całujesz? – zapytał w końcu, nie co zniecierpliwiony nieuzasadnionym zastojem.

- Jeszcze nie podjąłem decyzji. Może i jedno i drugie? – odparł spokojnie młodszy, muskając opuszkami palców jego bok.

- A może drugie i trzecie? – zaproponował Kim, posyłając brunetowi jedno z swoich najbardziej uwodzicielskich spojrzeń i dłoń z biodra przenosząc w okolice swoje 'wejścia'

- Jesteś diabłem, wiesz? – mruknął Jeon I wsuwając delikatnie dwa swoje palce do wnętrza Taehyung'a.

Ten wciągnął gwałtownie powietrze i wypchnął biodra do przodu, powodując otarcie się ich ciał o siebie.

- Jak ty to robisz, że wciąż pozostajesz tak przyjemnie ciasny.

- To umiejętność wrodzona. – starszy uśmiechnął się triumfalnie.

- Tak... –Jeon przytaknął, składając kilka czułych pocałunków na szyi Kim'a, przyspieszając ruchy swoich palców w jego wnętrzu. – Z pewnością...

- Kook... -jęknął nagle Teahyung, kiedy bruneta trafił w jego prostatę – No more...

Młodszy uśmiechnął się czule i wycofał palce. Po mimo, że to on dominował, to jednak decyzja dotycząca ostatecznego zbliżenia zawsze należała do Teahyung'a. Bez względu na to czy robili to do zrzygania romantycznie czy zboczenie brutalnie.

- Bez. – Kim przytrzymał jego rękę, kiedy sięgał do szafki po prezerwatywy – Real you.

Jungkook nie dyskutował. Pochylił się, składając na ustach szatyna pełen pasji i miłości pocałunek, dając mu w ten sposób czas na psychiczne przygotowanie się.

- Piękny. – mruknął Taehyung, kiedy przewali pocałunek .

- Nie... - młodszy pokręcił głową, odgarniając z czoła Kim'a kilka niesfornych kosmyków – To ty jesteś piękny... - I nie czekając już ani chwili dłużej, wziął głęboki wdech i jednym, pewnym ruchem wszedł w swojego hyunga...

***

Kiedy Taehyung się przebudził dzień tkwił w pełnym rozkwicie. Przez uchylone okno wyraźnie słyszał pełne szczęśliwości ludzkie szczebiotanie, a na ścianie widział wesoło tańczące promyki majowego słońca. Jungkook wciąż smacznie spał wtulony w jego ciało, z ręką oplatającą pas.

- Uroczy. – szepnął, przesuwając placami miedzy jego ciemnymi włosami.

Chwilę później przeniósł wzrok na sufit, gdzie wisiało wielkie lustro, obejmujące swoim zasięgiem całe lóżko. Biały wąż, wyryty na plecach młodszego, bez jakiegoś skrępowania chwalił się i kusił w jego odbiciu swoimi wdziękami. W końcu to dla niego zamontowali tam tą wielką taflę.

- Piękny. – szepnął cicho, obdarzając 'gada' uśmiechem – Ale z nim nie wygrasz. –dodał całując Jungkook w czubek głowy, co spotkało się z cichym pomrukiem z jego strony i mocniejszym objęcie. – Nie ma takiej opcji...

TattooOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz