Głód

10 2 4
                                    

Nie raczyłeś przeprosić mnie za ton Twojego głosu, który sugerował, że gadka-szmatka bajerująca wszystkie typiary, nie została skopiowana z dennego romansidła, a ty nie wyuczyłeś się jej na pamięć.

Nie raczyłeś przeprosić mnie za godziny spędzone na bezcelowych, romantycznych spacerach, przez które tyle razy nabawiłam się anginy.

Nie raczyłeś przeprosić mnie za to, ile pracy włożyłam w nasz kiełkujący związek, który zwiądł po tak krótkim czasie, regularnie nawożony kłamstwami.

Nie raczyłeś przeprosić mnie za te cholerne pocałunki przynoszące mnie do Krainy Wiecznej Rozkoszy. Dla nas nie liczył się tłum gapiów. Dla nas liczyły się tylko dwa obiekty - nasze usta.

Ale przeprosiłeś przynajmniej za jedno.

Przeprosiłeś mnie za to, że jestem totalną idiotką.

I to wystarczyło. Wybaczyłam Ci.

urieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz