Asgore jeszcze długo płakał i żałował tego co miało miejsce kilka sekund temu.
-Tato.. - chciałam coś powiedzieć, uspokoić go lecz było to daremne.. całkowicie zalał się łzami i nie słyszał tego co chciałam mu przekazać.
Ruszyłam przez korytarz i zaczełam iść do miejsca w którym poraz pierwszy poznałam Asriela.
Po długiej wędrówce udało mi się, stałam przed łożem zrobionym ze złotych kwiatów i przygladałam się sylwetce kwiatka.
-Asriel.. Ja.. On nie wiedział że-
Przerwał mi.
-Nie wiem, o czym mówisz, człowieku.
Spojrzałam na niego z niedowierzaniem.
-Asriel..
-Nie nazywaj mnie tak! Jestem Flowey!
Siadłam obok niego, przez długi czas zapadła "grobowa" cisza.
-Dlaczego?.. Dlaczego z nim rozmawiałaś?.. Mogłaś go zabić lub-
-Nie mogłam, to nadal nasz ojciec!
Asriel spojrzał na mnie bez wyrazu.
-Wróćmy do niego.. On nigdy tak o tobie nie myślał, po prostu go poniosło..
-Jak chcesz.. - westchnał
Złapał mnie za rękę i teleportował nas spowrotem do komnaty Asgora.
-Wróciliście!
Spojrzał na Asriela.
-Asriel ja..
-Tak wiem.. wybaczam ci..
Uśmiechnał się do Ojca.
-Dziękuję..
Kilka łez jeszcze spłynęło po jego twarzy.
-Może chcielibyście zostać na herbacie?
Zapytał Asgore.
-Chę..
Asriel przerwał nim zdażyłam dokończyć zdanie.
-Może innym razem, my z Chara musimy jeszcze coś załatwić.
-Rozumiem.. Więc żegnajcie.
Pomachał do nas co odwzajemniliśmy od razu.
-Pa tato!
Zdażyłam odkrzyczeć, i po dość krótkiej wędrówce znaleźliśmy się znowu w snowdin, w innych miejscach nikogo nie było więc mogło to oznaczać że trwa jakaś uroczystość lub coś w ten deseń w "śnieżnym miasteczku" jak to mówiliśmy z Azzym jak byliśmy dziećmi...
"Czyż to nie ksiaże?!" Jak to możliwe" Dzieci pary królewskiej!"
I ich córka!"
Cały tłum zebrał się naokoło nas.
-P-przepraszam ale musimy przejść..
Asriel przeteleportował nas tam gdzie spadłam, na łoże kwieciste.
-Asriel.. Czemu teleportowałeś nas tutaj?
-Bo tu jest pięknie.. I spokojnie
Zaczał robić wianek ze złotych kwiatów, a gdy skończył położył mi go na głowie.
-Teraz i ty wygladasz ślicznie.
Uśmiechnał się pogodnie.
-A nie byłam?
Udałam obrażona.
-Jesteś zawsze śliczna.
Zaśmiał się.. i.. Pocałował mnie.. zaraz.. Pocałował?!!!
-Chara..
Spojrzał na mnie.
-Kocham cię~
Powiedziałam z robiac głupia mine.
-Co?
-No co?
-Ja to miałem powiedzieć!
Zaczeliśmy się śmiać.
-Więc teraz jesteśmy razem?
-Jeszcze mnie o to nie pytałeś?
Przewróciłam oczami.
-Zostaniesz moja dziewczyna?
Uśmiechnał się.
-Nie..
-To.. Zaraz powiedziałaś "Nie"?
-Nie..
-Więc tak czy nie?
-Nie wiem~
-To się zdecyduj!
Zaczał iść w korytarz
-No Azzy! Żartowałam przecież!
Zaczełam podażać za nim śmiejac się dodatkowo go wnerwiajac.
-Wiesz co..
Zaczał i spojrzał na mnie wrogo.
-Nie było ani tego pocałunku ani pytania.
Poszedł dalej zostawiajac mnie.. Sama.. Kiedy to powiedział ukłuło mnie w klatce piersiowej i powoli robiło mi się słabo..
-Nie chciałam..
To jedyne co wypowiedziałam w tamtym momencie..
Przede mna znowu była ciemność wypełniona cisza i rozgoryceniem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kto się spodziewał? XD ale jesztem zuaaa
Ale już piszę druga część więc pewnie jutro albo jeszcze dzisiaj to wrzucę :D
Bayo~ >U<
~CharaLikeChocholate