Pov.Luna
Coś musiało się stać.
Nigdy tak nie uciekała. I.... Co sprawiło, że zaczęła płakać.
-Alex!?-Wołałam.
-Hej Luna, Co się dzieje?-Na swojej drodze napotkałam Springtrapa i Golden Freddyego.
-Alex.... Nie wiem co się stało. Wyleciała zapłakana ze spotkania ze swoją matką z 2 godziny temu i od tamtego czasu nie umiem jej znaleść. Martwie się.-Powiedziałam.
W oczach Goldena zauważyłam strach, troskę, a u Springa zmartwienie.
-Pomożemy Ci jej poszukać.-Golden Freddy starał się być spokojny.
Wszyscy rozeszliśmy się w inne strony. Oby tylko nie wpadła na coś głupiego
Pov.Golden
Alex gdzie jesteś?....
Szukam jej wszędzie. Byłem u niej w pokoju, w kuchni, w przebieralni, w piwnicy....
....Dach!
Dlaczego wcześniej o tym nie pomyślałem?!Teleportowałem się w miejsce gdzie obydwoje uwielbialiśmy przesiadywać.
Faktycznie - była tam.
Słyszałem, że szlocha. Głowe miała schowaną w kolanach, które obejmowała rękoma.
Serce mi się krajało, gdy widziałem ją w takim stanie...
Podszedłem do niej cicho i uklęknąłem za nią.
-Axi, kochanie?-Położyłem jej rękę na ramie.
Dziewczyna odwróciła się w moją stronę i odrazu mocno się we mnie wtuliła.
Mocno ją otuliłem i zacząłem głaskać wilczyce po plecach. Cały czas płakała...
-Ciiiii.... Już dobrze......-Chciałem ją uspokoić.
Cała się trzęsła, jej skura była lodowata.
-Alex... Zabiorę cię do środka.... Zimno jest.-Pocałowałwem ją w głowę.
Zabrałem ją na ręce w stylu panny młodej i wtedy zauwarzyłem, że zasnęła.
Teleportowałem nas do mojego pokoju, a potem położyłem Alex na łóżku, przykłyłem ją kołdrą, a po tem usiadłem obok.
Wziąłem do ręki jej dłoń i zacząłem gładzić jej wieszch swoim kciukiem.
Podniosłem delikatnie jej rękę gdy zauwarzyłem coś na nadgarstu. Podwinąłem rękaw jej koszuli, a tam?
Zauwarzyłem coś strasnego.
Odrazu sprawdziłem i drugą ręke. Tu też.... Obydwa nadgarstki Axi były owinięte zakrwawionymi bandarzami.-A-alex....-Wyszeptałem przerażony
Zacząłem obdarowywać jej nadgarstki pocałunkami.
-G-goldy...?-Usłyszałem jej głos.
-Dlaczego?-Zapytałem składając kolejne pocałunki na jej nadgarstkach.
Nic nie mówiła.
Podniosłem się do jej pozycji trzymając jej dłonie.
-Alex, przoszę powiedz.... Dlaczego się skrzywdziłaś.-Przystawiłem jej dłonie do swojego serca.
-J-ja...-Zająkała się, a z jej oczu znów poleciały łzy.
-Nie.... Nie płacz.... Tylko nie znowu...-Przyuliłem ją do siebie, wcześniej ocierając jej łzy.
-Nie.... Nie m-mam już r-rodziny...-Powiedziała wtulając się we mnie.
-Co?....-Oderwałem ją delikatnie od siebie.-O co Chodzi Alex?-Zapytałem zmartwiony.
****
Opowiedziawszy wszystko dziewczyna ponownie się rozpłakała i dodatkowo skuliła.
Przysunąłem się do niej i oparłem Axi o siebie.
Dziewczyna wtuliła głowe w zagłębienie mojej szyji uspakajając się lekko.
-K-kocham Cię.....-Wyszeptała.
-Ja Ciebie też kwiatuszku.-Pocałowałem ją w głowę
Po chwili znóżył mnie sen...
Pov.Golden Alex
Nudy! Nudy! I jeszcze raz nudy!
Cały czas przesiaduje z tymi samymi osobami. Dzienna rutyna wróciła.
Jedyna osoba, która mnie interesuje -Golden Freddy - cały czas przesiaduje z tą całą Ughr.... Normalną podróbką mnie.
Co on w niej widzi!?
Zaszyłam się w najdalszej części pizzeri.Pov.Alex
Wybudziłam się w pokoju Goldyego skrywana w jego uścisku.
Naścienny zegarek wskazywał godzinę 19.40. Za 20 minut kolacja.
-Goldy...-Wyszeptałam
Niezareagował. Zasnął.
-Goldy....-Pocałowałam go w szyje.
-Hym?....-Mruknął mocniej mnie ściskając.
-Wypuść mnie proszę...-Znów pocałowałam go w szyje.-Muszę się ogarnąć...-Wyszeptałam mu do ucha.
-Nic nie musisz robić.-Cmoknął mnie w czoło.-Jesteś piękna.-Powiedział na co lekko się zarumieniłam.
-Oh Goldy.-Lekko się zaśmiałam.
-Słucham księżniczko?-Również się zaśmiał.
-Mój głupiutki misio.-Pocałowałam go w usta po czym oderwałam się od niego.-Widzimy się na kolacji.-Powiedziałam po czym wyszłam z pomieszczenia i zaczęłam zmieżać do swojego pokoju.
###
Wreszcie! Męczyłam się z tym roździałem!
Bayo!~
CZYTASZ
A Story Told //Fnaf\\
FanfictionAlex jest szczęśliwa. Od niedawna ma wspanialego, dbającego o nią chłopaka i nowych cudownych przyjaciół. Lecz szczęście nie trwa długo, prawda? Do miasta przyjeżdża matka Alex, a to dopiero początek problemów. Pizzeria żyje własnym życiem, bez szef...