❀ ZAPOWIEDŹ

179 21 6
                                    

             Czy zastanawialiście się kiedyś, jak to jest wpaść w furię, kiedy na końcu korytarza znajduje się wasz obiekt westchnień, a dwa metry przed wami ktoś właśnie robi krzywdę waszej przyjaciółce? Czy zastanawialiście się kiedyś, jaka była...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

             Czy zastanawialiście się kiedyś, jak to jest wpaść w furię, kiedy na końcu korytarza znajduje się wasz obiekt westchnień, a dwa metry przed wami ktoś właśnie robi krzywdę waszej przyjaciółce? Czy zastanawialiście się kiedyś, jaka byłaby wasza reakcja?

             Arvel nawet nie pomyślała, że mogłaby się wycofać albo stanąć i patrzeć, jak największy idiota chodzący po tej szkole — Draco Malfoy —znęca się ze swoją świtą nad biedną Margo. Ale mimo to nie miała zamiaru podskakiwać im bezpośrednio, zamiast tego wyjęła z kieszeni szaty różdżkę, zamachała kilka razy i wypowiedziała zaklęcia, które znalazła niedawno w księdze Jak Sprawić Nieszkodliwego Psikusa.

             Nie minęło dużo czasu. Draco zamilkł, chociaż wcześniej nawijał jak najęty. Kiedy otworzył buzię, żeby coś powiedzieć, ulotniła się z niego zielona chmura, a po chwili zaczął kasłać jak najęty, cały czas wydzielając z siebie dymek. Widząc małe zamieszanie, Margo szybko złapała swój plecak, przejechała dłonią po szacie, za którą przez chwilę szarpał ją blondyn i ulotniła się z miejsca zdarzenia, mrucząc pod nosem coś o niewłaściwym wychowaniu. Podbiegła do Arvel, by schować się za nią, w razie gdyby Draco zauważył, że zwiała.

— Dziękuję, stara, znowu mi życie ratujesz — wysapała, wciąż lekko przerażona. Poprawiła zsuwające się ramiączko plecaka i wychyliła zza pleców przyjaciółki. — Patrzą się?

— Są za bardzo zajęci problemem — odpowiedziała dumna z siebie Arvel, a chwilę potem ruszyła przed siebie, ciągnąc młodszą za rękę.

             Minęły sporą grupkę, która zdążyła się już zebrać obok Malfoya, po czym widząc bliźniaków Weasley, podeszły do nich. Arvel przykucnęła na jedną nogę, kłaniając się lekko.

— Powinnam zająć się zawodowym wkurzaniem głupich ludzi — westchnęła przeciągle. — Wyobrażajcie sobie, ile on teraz będzie charczał na zielono?

— Jesteśmy z ciebie dumni — odpowiedzieli równocześnie.

— Na koniec tej szkoły, musimy razem odwalić jakiś numer. — Fred uśmiechnął się szeroko, a potem przyciągnął do siebie czerwoną na policzkach Gryfonkę i poczochrał ją po włosach, nie zważając na jej donośne protesty.

             Przez serduszka, które nagle pojawiły się w jej oczach, nie zauważyła pewnej osoby, która od kilku minut przyglądała się całej czwórce z zaciekawieniem. Wielka szkoda, bo może zdołałaby zatrzymać karuzelę śmiechu, która miała się zacząć już niedługo.

Przedstawiam wam krótki przedsmak. Ze startem historii trochę sobie wszyscy poczekamy c:

❝attention❞ ↯ fred weasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz