*Zdjęcie z Leku na Śmierć kochaaam ♥♥*
Obudziłam się z chyba krótkiej drzemki, bo dużej różnicy nie czułam. Patrzałam na biały sufit myśląc nas swoim życiem. Baw się z kucykami, fajnymi ziomkami. Dobra koniec wstajesz dziewczyno jutro do pracy idziesz więc więcej ogaru. Wstałam i ten widok sprawił, że w moim brzuchu latało tysiące motyli. O moje drzwi stał oparty Tommy z piękną czerwoną różą i miśkiem z czerwoną kokardą wokół szyi. Mam ochotę się rzucić na niego i nigdy nie puścić. Podbiegłam do chłopaka rzuciłam mu się na szyję i pocałowałam w usta. Ahh, oby takie całe życie było. Po chwili usłyszałam szczekanie Daisy, skakała mi po nogach z nadzieją pogłaskania. Zazdrośnica. Puściłam chłopaka, schyliłam się do mojego szczeniaczka, wzięłam ją na ręce i zaczęłam głaskać. Tommy patrzał z wielkim uśmiechem na tą całą sytuację po czym mnie przytulił.
-Jakie ja mam szczęście.
-Jakie my mamy szczęście.Zeszłam na dół ubrana w czarne rurki, pudrowo różowy crop top z adidasa i na to czarną kurtkę dżinsową. Włosy związałam w niedbałego koka, a na moje nogi ubrałam czarne botki i oczywiścię kurtkę. Wyszłam z domu i poszłm w stronę domu Avy. Pewnie już wróciła do domu. Wyobrażam sobie reakcję jej i na widok Thomasa w domu. Ehh szkoda, że mnie tam nie było. Via leń śmierdzący, a przez to omijają ją przygody. Ale ze mnie poetka. Umuwiłam się z moją kochaną przyjaciółką na świąteczne zakupy. No bo heloł ?! Pojutrze są święta. Doszł do celu, podeszłm do drzwi i nacisnęłam dzwonek.
Po chwili ujżałam dziewczynę. Była cały czas uśmiechnięta, a ten uśmiech z tego pięknego ryja nie schodził.
-Hej
-Hej - przywitałam się. Wyciągnęłam telefon, wyszukałam zdjęcie, które zrobiłam jej i mojemu bratu. Zaczęłam nim machać przed nosem, a jej twarz zrobiła się cała czerwona.
-No co. Ja... ja... ja nie miałam gdzie iść. Bo... bo... no bo mamy nie było i co miałam na ulicy spać ? Jeszcze jakiś zboczeniec by się mną zaineresował i do tego by jeszcze zgwałcił ! A zresztą ty nie lepsza jesteś kto tu pokryjemu chodzi z moim niedorobionym braciszkiem ?! - mówiła z poważną minął, co chwilę się jąkając.
-No to wsumie od niedawna... - powiedziałam rumieniąc się. Uff przynajmnięj nie zrobił się buraczkiem.
-Dobra, dobra. Chodźmy bo coś sądzę, że to będą długieeeee zakupy. - mówiła, przeciągają ostatnią sylabę.Zawiózł nas Thomas. Odziwo pomyślałm, że dawno nie widziałam się z Dylanem. Może coś mu jest ? Może jestz zazdrosny o Thomasa ? Pewnie nie. No, ale czemu nie daje oznak życia ? Dziwne. No, ale trzeba mu coś też kupić. O wiem ! Wigilia w tym roku będzie u nas. Zaproszę Thomasa, Avę, Dylana i rodziców mojego chłopaka. No dobra teraz trzeba się skupić na zakupach. Dla Avy chcę kupić perfum Chanel Coco , nawijała mi o nim tygodniami. Dla Collina fifę 18-stkę. Dla Dylana kigurami jednorożco bo o dziwo ostatnio jedyny biedak nie miał i zegarek. Tylko nie wiem co dla Tommiego. Ehh chcę, żeby to miał zawsze przy sobie, żeby przez tą rzecz zawsze o mnie pamiętał. Udałyśmy się do sklepu z elektroniką, poszłam w stronę gier na konsolę i wybrałam grę, którą chciałam kupić, wzięłam jeszcze do zestawu słuchawki. Później poszłyśmy do drogerii. Kupiłam wymarzony perfum dla Avy i perfum dla Dylana z Calvina Kleina. Został mi jeszcze Thomas. Poszłam do sklepu jubilerskiego. Podeszłam do wystawy i zobaczyłam złoty łańcuszek. Mam pomysł ! Wyszłam z sklepu z uśmiechem na twarzy z zakupu. Do zestawu Avy kupiłam srebrną bransoletkę z znakiem nieskończoności i koniczynką. Miałyśmy jeszcze plany na shopping ubraniowy, ale niestarczyło nam czasy bo była już godzina 21:30, czyli zamykają sklepy za pół godziny. O kurczę ! Byłyśmy w galerii 6 godzin ! Chyba mój nowy rekord.
Po powrocie do domu byłam już zmęczona, więc od razu udałam się do łóżka i zasnęłam.
Hejka kochani ♥
Jak wam mija weekend ? 😏
Chcę ogłosić, że na moim profilu pojawiła się nowa praca ! 🙌
Są to cytaty z książek Więźnia Labiryntu ♥
Już pierwszy rozdział jest udostępniony 👌💪
Dzisiaj 664 słowa.Podoba się zostaw gwiazdkę dla motywacji ⭐
Miłego dnia 😘💖♥
CZYTASZ
Beautifull Story || Thomas Brodie-Sangster
Fanfic*Już ostrzegam, że nie zniechęcajcię się do początku. Po dalszych rozdziałach jest naprawdę śmiesznie i ciekawie* Via wychowywana jest w patologicznej rodzinie. Kiedy skończyła 20 lat uciekła ze swoim 18-letnim bratem do Londynu. Wtedy jej życie obr...