4.Straszny wypadek

54 12 4
                                    

***********************************

Perspektywa Alexy:

   Kiedy delikatnie przekręciłam klucz i uchyliłam drzwi do pokoju usłyszałyśmy czyiś głośny oddech, trochę jak z horroru.

- Ktoś tu jest...- powiedziałam z trwogą.

   Czuję, że moje czoło oblazł zimny pot...bałam się...

  Marinette podeszła bliżej drzwi i szerzej je otworzyła. Było ciemno.  W końcu odważyłyśmy się wejść.

-Dzień dobry, jest tu kto?- zapytała Marinette.

Ciszę przerwał kolejny jęk...

-Dziewczyny ja się boję, może pójdziemy po Noego?- tchórzliwie zaproponowała Charlotte, która się chyba w nim zakochała.

- W sumie czemu nie?- powiedziała Marinette- Alex, pójdziesz po niego?

- Emm, wolę nie.- zaprzeczyłam

-To ja pójdę z przyjemnością- odparła Char.

- W sumie to mogę iść, a wy zostańcie na czatach- rozkazałam

-Okej...jak chcesz, Alex- ze złością powiedziała Char.

   Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale nie mogłam pozwolić Charlotte, aby poprosiła Noego o pomoc. Nie jestem zazdrosna...nie... nie mam nawet o kogo.

   Idąc sobie po pokładzie statku widziałam tylu marynarzy jak nigdy. Mój tata był zaawansowanym asystentem. Mam nadzieję, że niedługo również zobaczę go w stroju marynarza, a może nawet kapitana. Kapitan ślęczał nad mapą i myślał, wtem rzekł:

- Drodzy marynarze, asystenci, hotelowi... Podjąłem decyzję. Płyniemy na południe do Afryki. Podróż przewiduje na dwadzieścia osiem godzin. Zatem pierwszy obejmie ster Dariusz Staffer, następny Arkadiusz Miller a tuż po nim pan Bartłomiej Blackly. Na czele stanie pan Marek Hardier a towarzyszyć mu będzie Paweł Slayer. Pan Staszek Berski będzie pilnował bezpieczeństwa ludzi na pokładzie, a ja będę bacznie obserwował mapę i statki z innych stron świata. Zatem resztę załogi proszę o czujność i oczy szeroko otwarte.  Baczność !- rozkazał i poszedł.

  Okej, gdzie jest ten Noa ? Najpierw pójdę na górę, tam obok tajskiej restauracji. Nie ma. Teraz pójdę na dół, gdzie są inne pokoje. Eureka! Znalazł się.

- Noa...- powiedziałam zdyszana- mamy problem.

- Co się stało Alex?- cholerka on się rumieni, tylko nie to...

- Wiesz o tym, że mamy mieć razem pokój? Nieważne, w każdym bądź razie ja z dziewczynami dostałyśmy już klucz to tego pokoju i kiedy lekko uchyliłyśmy drzwi usłyszałyśmy ciężki oddech jakiegoś mężczyzny. Nie wiemy kto to, bo jest strasznie ciemno. Proszę... znaczy prosimy cię o pomoc.

- Dobra, idę.- starał się powiedzieć po męsku, ale coś mu nie wyszło.

- Tylko uważaj...- szepnęłam po czym pobiegłam tuż za nim.

*************************************

Perspektywa Noego:

  Kiedy znalazłem się w tym ciemnym korytarzu, nie ukrywając przeszedł po mnie dreszcz... W końcu zauważyłem białą latarkę, której właścicielką była Marinette.

- Noa, jesteś w końcu. Chodź tu bliżej, może usłyszysz- powiedziała szeptem Charlotte.

  Kiedy zbliżyłem się do drzwi  poczułem dotyk Charlotte... Był taki delikatny, ale... obcy... W końcu drgnąłem, a dziewczyna odsunęła się.

Rejs MarzeńWhere stories live. Discover now