Akcja ratownicza

497 30 4
                                    

Podejrzenie to prawda w którą, nie wierzysz, nie możesz i nie chcesz uwierzyć. Żyje się spokojniej, gdy nie mówi się wszystkiego co się wie, nie wierzy we wszystko co się słyszy, a wobec reszty tylko się uśmiecha...Cierpienie i ból są nieodłączne od rozległej świadomości i głębokiego serca. Myślę, że ludzie naprawdę wielcy zawsze muszą odczuwać na świecie wielki smutek... Takie uczucia towarzyszyło Thomasowi i reszcie. Nie mogli uwierzyć, że dziewczyna, która uniemożliwiała im w przejęciu nastolatków i walczyła z nimi to właśnie ona. Każdego z osobna przyjęła tę informację inaczej.

Thomas miał szeroko otworzone oczy i nerwowo tupał swoją prawą nogą i co 5 sekund otwierał usta i je zamykał. Minho chodził w kółku po pokoju w którym on i reszta się znajdowała i zerkał na Scotta, aby ten przypadkiem nie rzucił się na Teresę. Wspomniany chłopak zaciskał swoje pięści na kolanach i przycisnął swoje powieki, nie mógł uwierzyć a raczej nie chciał... Amanda upadła po tej informacji na krzesło i miała nieobecny wzrok i patrzyła tępo w podłogę i z jej oczu leciały łzy. Natomiast Newt...z wściekłości uderzył pięścią o ścianę i tak kilkakrotnie aż jego ręce nie były całe we krwi. To była ona... na wyciągnięcie ręki... jak mógł jej nie poznać ? Rozmyślał nad tym. 

-Kłamiesz -odezwał się Scott a jego głos się prawie łamał.

-To prawda...-mruknęła spuszczając głowę w dół -Została uśpiona na kilka godzin -dodała nie patrząc na jej brata. 

-Ilu z nią jest ? -zapytał Gally 

-34 -odpowiedziała dziewczyna.

Przez chwilę nikt się nie odezwał tylko spojrzeli po sobie.

-Powinno nam się udać -odezwała się Brenda bawiąc się talią kart.

-Nie, żeby tam wejść potrzebny jest odcisk palca -zaprotestowała długowłosa.

-Dlatego wybierasz się tam z nami -przerwał jej Thomas, który patrzył na nią z bólem.

-Czyja wiem  ? Ona nie jest nam potrzebna -Gally wstał ze swojego krzesła i podszedł do biurka gdzie leżał scyzoryk -Wystarczy wziąć tylko jej palec -dodał chłopak zbliżając się do niej.

-Zgadzam się z nim -Scott poparł chłopaka. 

  -Gally daj spokój - Thomas wstał ze swojego miejsca i podszedł do niego. 

-Wymiękasz ? Ona pewnie dużo gorzej potraktowała Angelę -wskazał na Teresę palcem.

-Nie taki był plan -brunet zabrał mu scyzoryk i sam wziął do ręki.

-To nie ma znaczenia co ze mną zrobicie. I tak tam nie wejdziecie, czujniki wyłapią was jak tylko się tam pojawicie -próbowała im to wybić z głowy, zastraszyć. Jednak to nic nie dało.

-Dlatego ty pozbędziesz się implantów własności DRESZCZU -kucnął obok niej i podał jej mały nożyk. Dziewczyna z wahaniem wzięła go do ręki i na samym początku wyjęła urządzenie z Amandy, Newta, Gally'ego, Fila a na samym końcu zostawiła Thomasa.

-Będzie boleć, rozluźnij się -poleciła mu dziewczyna.

-Załatw to szybko.

-Sadystka -mruknął Gally rzucając mokrą chustkę na stół.

W tym czasie Newt przyniósł uniformy DRESZCZU, dla Amandy, Thomasa, Gallye'go i dla siebie. Ta 4 ludzi ma zamiar dostać się do budynku. Brenda i Jorge kiedy uwolnieni nastolatkowie z łapy organizacji, muszą ich przetransportować w bezpieczne miejsce. Scott chciał pójść z Thomasem, ale wszyscy się zgodzili, aby nie szedł ponieważ może to być zbyt podejrzane. Minho również chciał w tym uczestniczyć, lecz będzie pomagał Filowi.

"Jestem tylko Obiektem" -Więzień Labiryntu-Lek na śmierćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz