Rozdział 26

175 13 2
                                    


Kristian pov

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kristian pov

Obudziłem się strasznie wściekły,kiedy kładłem się spać o dwunastej w nocy do mojego domu przyszedł pijany Vlodym. Widziałem że on idzie,ponieważ mam okno na podwórko przed domem i zobaczyłem go będącego już na moim podwórku. Bardzo szybko wybiegłem z domu i podszedłem w stronę Vlodyma. Jakimś cudem dowiedział się że byłem wczoraj z Nadią na wagarach i miał do mnie pretensję że zabrałem mu jego własność którą on kocha do szaleństwa. Więc wytłumaczyłem mu w miarę spokojnie że ona nie jest jego własnością. Kiedy on już szykował się do odpowiedzenia mi,ja bardzo szybko go chwyciłem za koszulkę i wyprowadziłem z podwórka. Wróciłem do domu wściekły,na to że on ma pretensję do mnie i do mojego aniołka. Często bałem się o Nadię,jak wczoraj u mnie trochę zasnęła i zaczęła krzyczeć przez sen i wiercić się na łóżku bardzo się martwiłem co złego może jej się śnić. Ale kiedy usłyszałem co się jej śniło byłem bardzo zdenerwowany. Nadia zaczęła płakać a ja wziąłem ją w ramiona i cichutko jej śpiewałem żeby się uspokoiła. Znaczy miałem pomysł żeby ją pocałować bo wtedy to może by ją uspokoiło ale powtrzymałem się od tego. W końcu podniosłam się z łóżka i poszedłem do łazienki aby się ogarnąć. Opuściłem pomieszczenie po 30 minutach i ruszyłem w stronę garażu. Wsiadłem do swojego auta i ruszyłem w stronę domu Nadii. Zaparkowałem pod jej domem i poczekałem dosłownie dwie minuty aż dziewczyna wyjdzie. Trochę się zamyśliłem bo kiedy spojrzałem się w stronę z którego ma przyjść Nadia,dziewczyna już szła a mi na jej widok zaparł dech w piersiach. Była ubrana w śliczną czarną spódnicę i szarą koszulkę. Miała zrobiony delikatny makijaż wyglądała jak anioł. Kiedy wsiadła do auta przywitała się że mną przytuleniem,co mnie bardzo zaskoczyło a zarazem uszczęśliwiło. Lekko również objąłem dziewczynę. Gdybym mógł trzymał bym ją w ramionach cały dzień,żeby tylko nic się jej nie stało. Ruszyliśmy powoli w stronę szkoły,po dziewczynie było widać że boi się Vlodyma,ale powinna wiedzieć że ma mnie,Julkę i Mishe i na nas może polegać. Chciałbym aby dziewczyna bardziej się uśmiechała. Pod szkołą wysiedliśmy z auta. Zdziwiłem się kiedy dziewczyna podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła. Podniosłem do góry głowę i zobaczyłem nie daleko wejścia stojącego Vlodyma. I w tym momencie nie dziwiłem się zachowaniu dziewczyny. Po prostu zawładnął nią strach.

-Nadia,nie bój się nie jesteś sama. Jesteś że mną ja cię obronię. -powiedziałem spokojnie do dziewczyny,chociaż w środku gotowałem się że złości że przez takiego dupka ta słodka dziewczyna bała się tak bardzo.

-A co jeśli jak będziemy przechodzili obok,on się do nas o coś przyczepi?-zapytała mnie brunetka, podnosząc do góry głowę i jednocześnie spoglądając na mnie swoimi pięknymi brązowymi oczkami.

-Jakby się, o coś do nas przyczepił to nie będziemy zwracać na niego uwagi.-powiedziałem i lekko pogłaskałem ją po policzku, na co uśmiechała się delikatnie pod nosem.

Ruszyliśmy do szkoły. Szła po przeciwnej stronie niż stał Vlodym. Na szczęście o nic się do nas nie przyczepił,ale czułem na sobie jego wzrok,który gdyby mógł zabiłby mnie. Kiedy szliśmy pod klasę Nadia dostała sms od Julki że jest Mishą na wagarach. Jak to Misha określił skoro my wczoraj byliśmy na wagarach,to dzisiaj oni mogą dzisiaj jechać. Stwierdziłem że dzisiaj na wszystkich lekcjach będę siedział z Nadią,chciałem aby czuła się bezpiecznie. W klasie kiedy siadałem z nią napotkałem wzrok Vlodyma który wchodzi do klasy i tym razem patrzył na Nadię wzrokiem który mówił że jest ona tylko jego. Zachowałem spokojne nerwy i tak minęła mi pierwsza lekcja. To samo było z resztą lekcji ja i Nadia unikaliśmy Vlodyma i to wychodziło nam całkiem dobrze. Tylko że klasowe plastiki patrzyły na mnie takim wzrokiem który mówił że zgłupiałem żądają się z Nadia. Po szkole kiedy szliśmy do samochodu,brunetka zaproponowała żebyśmy pojechali na jakąś kawę bo ona i tak siedzi sama. Przystałem na jej propozycję i pojechaliśmy do kawiarni na obrzeżach miasta. Często tu przyjeżdża kiedy chcę pomyśleć. Usiedliśmy do stolika i zaczęliśmy rozmowę.

-Dziękuję ci za to co dzisiaj robiłeś -powiedziała Nadia,uśmiechając się delikatnie. Wszystko w tej dziewczynie sprawiało że jest delikatna,słodka i kochana. Ona jest taka jak mój wymarzony typ dziewczyny.

-Nie ma za co. Przecież ci wczoraj obiecałem że będę cię przed nim bronił.-powiedziałem do dziewczyny na co ona uśmiechnęła się szerzej.

-Ale jeśli nie chcesz to nie musisz mnie bronić,ja sobie jakoś sama będę dawała radę -powiedziała brunetka a cały uśmiech zszedł z jej twarzy a oczy straciły swój blask.

-No coś,ja chcę cię bronić żeby ci się nic nie stało. Po za tym jestem ci to winien za te wszystkie złe rzeczy które ci robiłem.

-No to cieszę się z tego. Musimy tylko wymyśleć co zrobić,aby on dał mi w końcu spokój. Bo czasami to mam już tego serdecznie dosyć.

-Na pewno coś szybko wymyślimy.-zapewniłem brunetkę.

Chciałem aby uśmiechnęła się znowu tak jak kilka minut wcześniej więc zaczęliśmy rozmawiać o głupich filmach które każde z nas widziało w ostatnim czasie. Opuściliśmy kawiarnię około godziny 16. Wiozłem brunetkę do domu, a po drodze dużo się śmialiśmy. Specjalnie jechałem trochę wolniej niż zazwyczaj,bo chciałem poprzebywać trochę dłużej w jej towarzystwie. Ta dziewczyna sprawiała że czułem się szczęśliwszy niż zazwyczaj,kiedy jeszcze się nie przyjaźniliśmy.

Podjechaliśmy pod dom dziewczyny. Tak jak dzisiaj rano przywitała się że mną przytuleniem,na pożegnanie wykonała to samo,tylko że dużo dłużej przytulała mnie. Od razu kiedy ramiona dziewczyna objęły mnie,ja zrobiłem to samo,swoimi ramionami objąłem ją delikatnie. W końcu przestała mnie przytulać i puściła mnie. Na pożegnanie powiedziała mi jeszcze papa na co odpowiedziałem jej z uśmiechem. Wróciłem do domu,moja mama już wróciła z pracy i przygotowywała obiad. Poszedłem do pokoju odrobiłem lekcję,a po 40minutach poszedłem do kuchni ponieważ obiad był już przygotowany. Podczas obiadu mama zapytała się mnie co się dzieję w szkole,odpowiedziałem tak jak zwykle czyli że dobrze wszystko było. Po obiedzie poszedłem do swojego pokoju i wyjąłem spod swojego lóżka gitarę i zacząłem grać piosenki jakie opisywały moje emocję w tej chwili,oczywiście śpiewałem cicho pod nosem. Około 20 poszedłem do łazienki i przygotowałem się do spania. Wróciłem do pokoju i zauważyłem na swoim telefonie sms.

Nadia:Dzięki za dzisiejszy dzień,było super😃😎

Me:Mi też było fajnie,mała😄

Nadia:Dobranoc Kris😊😫

Me::Dobranoc mała do jutra😉

Telefon,miał bardzo mało procent baterii,więc podniosłem się i przyniosłem sobie ładowarkę i podłączyłem telefon aby go lądować. Opadłem na poduszki i zasnąłem prawie od razu,jednak przed samym zaśnięciem,kiedy już byłem na wpół śpiący uświadomiłem sobie jedną,na której mi zależało aby się nie spełniło,a jednak stało to czego się najbardziej obawiałem. Zakochałem się w Nadii,kocham tego aniołka który mną doszczętnie zawładną i z tego się cieszę że zakochałem się w słodkiej dziewczyny. Chwilę później zasnąłem.



Kristian Kostov- Czy na pewno bad boy?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz