To już dzisiaj? - Zapytał Draco gdy stanął w łazience przyglądając się swojej twarzy w lustrze. Pytanie było oczywiste a walizki które jego tato znosił do cholu mówiły same za siebie. Chłopak mimo iż posiadał juz 15 lat to jednak niepokoi się wyjazdem. Miał silny charakter lecz każda przeprowadzka na swój sposób rozbijala go psychicznie. Stojąc nad umywalką przemyl twarz i wziął jeszcze szybki prysznic.Zszedł na dół dostrzegając jak matka przygotowywała śniadanie.
Dzień jak codzień.
Pomyślał witając się z Kobietą po czym zabrał się za przygotowywanie sobie kawy.
- Gdzie Stary?
Choć kochał swoich rodziców to niejednokrotnie określał ich dość wulgarne. Był pod tym względem hipokrytą bowiem on mógł powiedzieć o swoich starzy ale inni już nie.
- poszedł ostatni raz zajrzeć do samochódu nim wyjedziemy. Tu masz śniadanie. Nie jedz jednak dużo by podczas drogi Ojciec nie musiał szukać Ci wychodka.
Oznajmiła spokojnie choć jej głos wydawał się być oschly to Draco był przyzwyczajony do niego. Przytaknal głową jedynie po czym zalał sobie kawę. Nim się obrócił matka stwierdziła że idzie się przygotować by bez reakcji syna skiwrowac się do łazienki. Niebawem do domu wróciła głową rodziny stwierdzając ze wszystko jest na swoim miejscu. I on tak samo jak matka skierował się ogdarnac i posprawdzac czy wszystko jest na swoim miejscu.
Po 2 godzinach wszyscy byli gotowi a oni mogli wyruszyć w drogę. Jeszcze ostatnie refleksje na temat podróży po czym wszyscy zapakowali się do pojazdu by odjechać spod domu. Skierowali się za miasto a Draco siedział z tyłu obserwując jak za jego plecami znikają mu znajome miejsca i z biegiem czasu zmieniają się na kompletnieu obce. Podczas podróży zrobili sobie 3 postoje by móc zapalić coś zjeść i chwile odpocząć po czym ruszali dalej. Tak też szybko złapała ich noc niestety pochmurna i choć nie padało to jednak na niebie nie widniala żadna gwiazda...
Podróż dla całej rodziny okazała się być niezwykłą tragedią. Tej nocy pojazd którym kierowali się uległ wypadkowi. Powodem była za duża prędkość połączona z nagłym pojawieniem się sarn na jezdni. Samochód został wyrzucony z drogi.
Draco
Jechaliśmy jak zawsze. Nie wgczuwalem nic niepokojącego. Nie zwracałem na prędkość, uważałem nawet ze nie była ona zła. Przynajmniej szybciej dojedziemy do celu. Posiadalismy samochód jak mało kto. To były jednak sekundy. Nie zdołałem nic zrobić a widziałem jak 3 sarny wybiegł na drogę. Ojciec próbował uniknąć zderzenia przez co został zmuszony do ucieczki na pobocze. Poslozg... Ostatnim co wtedy zobaczyłem było koziolkowanie samochodu a po tym ciemność...
Obudziłem się leżąc na pryczy cały obolały lecz żywy. Zresztą na te czasy wypadki samochodowe nie były tak dotkliwe zważywszy na prędkość. Wiec co się stało? Otworzyłem oczy zaczynając się rozglądać. Miejsce było mi kompletnie obce. Pokój był ubagi. Jedna skromna szafa jakiś stolik. Okno zasłonięte zasłonami typowymi dla XIX wieku. Rozglądalem się chwilę po czym próbowałem przypomnieć sobie cokolwiek z zeszłej nocy. Ze zdziwieniem zauważyłem ze nie pamiętam nic. Kompletnie nic i nie chodzi tu o wypadek. Nie pamiętał skąd pochodzi kim byli jego rodzice i co było z nimi.
Co się dzieje...
Zapytał sam siebie choć wiedział ze teraz nie odgadnie odpowiedzi na te pytanie. Za nim kryly się kolejne. Niedługo po jego przebudzeniu do pokoju przybył mężczyzna a raczej wziąłem go za starca, niedługo po tym dowiedziałem się jak bardzo niepozormym był człowiekiem.
5 lat później.
Przez ten okres czasi Draco próbował się dowiedzieć o sobie czegokolwiek. Dowiedział się imię i nazwisko lecz ono nie wiele mu mówiło. Jak na tę lata ciężko było o jakiś konkretny spis ludności a o komputerze można było zapomnieć. Starzec który go przygarnął nie zdradzał nic na temat chłopaka. Zawsze odpowiadal ze nie wie nic. Dodatkowo warto dodac iż mężczyzna miał temperament jak i był wymagający. Podszkolił Draco by ten mógł zostać najemnikiem. W obcym mieście nikt mu nie ufal a pieniądz był niezwykle cenny. Jego mentor był surowy i niejednokrotnie bił chłopaka za jego błędy. Draco chciał się uwolnić z tych katuszy co udało mu się dopiero po 7 latach. Jego dusza i ciało były całe w bliznach a starzec który choć był znienawidzony przez chłopaka to jednak zdołał go wiele nauczyć. Za wiele bowiem gdy Draco nabrał ikry wykorzystał dama mu okazję by pozbyć się tyrana. Starzec przybieral na wieku stając się slabszym przez co Draco miał szansę. Była to ciężka walka lecz chłopak wiedział ze musiał uwolnić się od starca a śmierć jednego z nich była jedynym wyjściem. Po mordowniczej walce która Draco wygrał po opatrzeniu ran postanowił porzucić to miejsce. Jako trofeum zabrał z niego katane starca która mimo wieku ostrza nadal była w idealnym stanie.
W wieku 25 lat chłopak zaczął podróżować z miasta do miast w celu szukania zleceń. Aby żyć musial kraść i zabijać w zależności czego dotyczyło zlecenie. Dzięki takiemu życiu mężczyzna jeszcze bardziej ustabilizowal swój charakter czyniac go ostrym. Często przesiadywal z dala od ludzi bowiem nie ufal im i nie chciał czas poznać kogoś typu starca. Choć wiedział ze go zabił to jednak samo wspomnienie o biciu, ponizaniu i karach za nieposłuszeństwo powodowało lekkie dreszcze na ciele.
Nigdy więcej...
************************************
Nadchodzi reaktywacja mojej działalności przez co mam siłę i wene na pisanie opowiadania. Dziś jest krótko ale następne będą już lepsze. Tym co dotrwali ze mną do teraz serdecznie dziękuję.
Konieczny był przeskok w czasie aż o 10 lat bowiem nie życie u starca jest głównym wątkiem w całym opowiadaniu. Nadejdzie jednak dzień gdy zostana rozpisane te lata. Stanie się to w chwili odniesienia do tych lat w dalszych dziejach Draco.
Teraz jest nudno lecz jak to na początku bywa. Aby docenić i w pełni wczuć się w fabułę konieczny jest taki prolog.
Pozdrawiam; Narmada Hale
CZYTASZ
Tego nie uczą w szkołach.
ParanormalChłopak przeprowadza się do innego miasta. Podczas podróży dopadł ich wypadek w którym chłopak budzi się pod opieką starca. Draco nie pamięta jednak nic sprzed wypadku. Dosłownie nic. Po uciecce spod władzy tyrana żyje na swoją rękę jako najemnik. J...